Na bardzo długo zapamiętam 6 kolejkę Fantasy Premier League. Kolejkę która w sobotę dawała nadzieję na kapitalny wynik, a w niedzielę dostałem kopa w jaja i splunięcie w pysk.
2FT miałem, chciałem użyć tylko jednego transferu. Jeden miał zostać na ten gorszy okres, najprawdopodobniej na kolejkę numer 7. Jednak, bogowie FPL chcieli inaczej. Diouf złapał kontuzję i w taki sposób wykorzystanie 2 FT było najlepszym wyjściem z sytuacji. Posiedziałem chwilę nad liczbami, pomyślałem Pelle. Zawodnik który strzela praktycznie tylko u siebie, mający przed sobą maraton „łatwych” spotkań na St Mary’s. Najtrudniej będzie w meczu z United ale później już z górki. I zrobiłem rzecz następująco, zapytałem się co zrobił by ktoś na moim miejscu? Oddałem odpowiedzialność, zrzuciłem małpę na kogoś innego. Nie kupiłem Pelle.
Na kogo poszły moje 2FT? Najlepiej jak mogłem, przecież to oczywiste. Barkley i Gomis. I muszę Wam powiedzieć że strasznie się jarałem oglądając mecz Swansea Everton w TV. Dobrze że miałem Stasia na rękach, gdyby miał telefon w ręku? to dziś szukałbym nowego telefonu. 10 spotkań w kolejce a ja akurat kupiłem dwóch zawodników gdzie pada wynik 0-0. Naprawdę jarałem się tymi 4 strzałami Gomisa i 2 strzałami Barkleya. Do tego Barkley 5 razy stworzył sytuacje bramkowe. Super. Pięknie, ale generalnie bla,bla bla, bla. 5 pkt łącznie od tych dwóch zawodników.
Ale i tak sobota nie była najgorsza, ba była bardzo dobra. Dawson, zagrał na 6 pkt. To dało mi satysfakcje. Później jeszcze Butland zaliczył asystę, miał sejvy i bonusy. No Sobota była bardzo dobra. Wylądowałem na 65k pozycji, awansując o 91k pozycji. Taki byłem zajarany że nie mogłem usnąć. Zważywszy na to że na C miałem Benteke który czekał aby zniszczyć Norwich w niedzielę.
Kop w jaja.
Tak, nie było to najmilsze uczucie. Chociaż gorsze było to że dwie asysty zaliczył Mane którego miał taki jeden którego miałem nadzieję dogonić w niedzielę. Patrząc na to, jak przedstawiała się nasza sytuacja przed niedzielą…kop w jaja, lecę na ziemię i wtedy
splunięcie w pysk.
Benteke na C. Po pierwszych 45 minutach wyłączyłem kompa, telefon a w TV włączył Charliego Charpera. Kolejne 45 minut to była zabawa ze Stasiem, można gadać największe głupoty świata a on i tak się będzie uśmiechał i zacieszał. Dobry reset. Miałem wtedy w głowie tysiące myśli o tym jak się toczy gra na Anfield. Bardzo dużo myśli ale do kurwy nędzy nie takich!
I wtedy to już nie wiesz czy masz się śmiać czy płakać. Gówno chodzi po ludziach…ale sprawdziłem sobie kto strzelił dla Norwich i w pierwszej chwili nie załapałem. Po kilku sekundach byłem już wściekły. Rus Martin siedzi sobie na na ostatnim miejscu na ławce. Nie wejdzie na boisko, nawet w takiej kolejce kiedy nie zagrało dwóch moich zawodników. Silva ( WTF??? z nim też jest akcja!) i Lovren który siedział pierwszy na ławie do wejścia. Drugi na ławce Zachodniedrewno i jego 2 pkt. Trzeci na ławie Martin. A jak bym tak nie zrobił transferu Gomisa, to wszedłby za Dioufa. Tak, flegma na twarzy.
4hour drive l’pool to n’wich at midnight -birth of son @ 9 this morn- flight back to L’pool at midday- scores to earn a draw. #RussMartin
— Jamie Martin (@JamieDMartin) September 20, 2015
Czekam na ostatnią kolejkę. Napijemy się piwka i pośmiejemy 6 kolejki Fantasy Premier League.
Właśnie siedzę i knuję o #FPL. szukam drugiego, lepszego Odemwingie #dziwneprzeczucie4ever