Home FANTASY PREMIER LEAGUE Tymczasem na blogu

Tymczasem na blogu

0
0

Piątek w trakcie przerwy na mecze międzynarodowe wybija z rytmu. Rasowy gracz FPL łapie się na tym, że ma wolny weekend. Masakra. Nie dość, że trzeba zagospodarować wolne dni (o zgrozo: nie pada), udawać przed całą rodziną, bliskimi czy przyjaciółmi, że się nie myśli o transferach, to jeszcze wypada nadrobić zaległości i równolegle trzymać rękę na pulsie w temacie kontuzji, wyników, WC i etc.

Życie zamiera także na blogu boleśnie przypominając, że istnieje świat poza FPL. To doskonały zatem moment, aby przypomnieć sobie co ciekawsze wypowiedzi i uwagi z ostatniego tygodnia.

Gruwwa dostał zasłużone pochwały za tekst o dostępności Costy. Co najważniejsze, nie mylił się i Spaniard zagrał. W ramach narzekania, co nie poszło w GW3 devious zapodał nową definicję trudnej miłości: Choć sam zawaliłem z kapitanem (oczywiście dałem Roo choć do ostatniej chwili wahałem się czy nie dać Ramseya lub Siggy’ego – no i źle wybrałem, głupi ja ;p) to i tak jest to ogólnie świetna kolejka, za takie coś właśnie kochamy Premier League i Fantasy! 🙂

W trakcie rozważań nad sensem dzikiej karty JW23 najcelniej zdefiniował sens FPL: Codzienna łamigłówka nad wyciąganiem pierwiastka z formy, podnoszenie do potęgi „dziwnegoprzeczucia”, układanie formacji szyków obronnych, dobór husarii ofensywnych, porównywanie w nieskończoność statsów, układanie tabel. Nic tak nie rozrywa ciszy ndz poranka jak ryk po sobotnim skoku o kilkanaście pozycji w tabeli (niestety potem trzeba się gęsto tłumaczyć „puknij się w głowę” albo „znowu te piłkarzyki”)  Nie poprawił mi też nastroju Cohade twierdząc, że Wyciągnąłem wnioski z zeszłego dziewiczego sezonu (przynajmniej taką mam nadzieję) i uważam, że wykorzystanie na tym etapie gry dzikiej karty to błąd.  Zobaczymy!

Dużo było o formie Eriksena, w sumie rozważania o niej można zamknąć w słowach bQuieta: łaska pańska na pstrym koniu jeździ. Był on również (bQuiet, nie Eriksen) sprawcą niezłego zamieszania na czacie, o którym później donosiło już później CNN i TVN24. Ale bez tego konkretnego zdjęcia.

Ja przegrałem browca z fleishmanem licząc naiwnie, że zapunktuje Young.

W temacie czata, wciąż mamy awarię, a raczej prowadzimy otwarty spór z internetem na temat maksymalnej liczby użytkowników czata. Problem rozwiążemy przed nowym GW – zapewne się skończy na nowym czacie, może nawet nie tak fajnym jak ten stary. Tak czy inaczej zapraszamy, dzieje się tam naprawdę dużo. Niemal 30 osób na raz – na niszowym blogu – robi wrażenie.

Tydzień kończyliśmy skarbonkami, podsumowaniem naszej drużyny na GW3 oraz dokładnym opisem najnowszych transferów. Tam też toczyła się rozmowa o Falcao, sensie trzymania Rooneya i pierwszych składach na dziką kartę.

Tyle na dzisiaj.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *