Time to rest

0
0

Kto by się spodziewał… Kolejny sezon i znowu wszyscy mamy taki sam skład (no dobra, rok temu miałem potrojoną Ville) i znów wszyscy wydają się tym rozgoryczeni. A tu cały na biało wchodzi Pep Guardiola, plotki na temat absencji Gabriela i oczywiście mój ulubiony Jack „mam pewny skład” Grealish. Zaczęliście z Janem Kamienie? Nie macie się czym przejmować bo i tak zagra w tej kolejce. Pod warunkiem że wzięliście bramkarza Palace, a nie defa City. Stare, dobre FPL w pełnej krasie.

Ale może koniec zgryźliwości, bo jeszcze komuś się przypomni, że autor tego tekstu nie dał Haalandowi opaski. A to i tak krok w dobrą stronę, bo rok temu bez Norwega męczyłem się pierwsze 8 kolejek. Mimo to i tak udało się skończyć na granicy top100k, co uznałem za względny sukces. Jednak w tym sezonie wszystko miało wyglądać inaczej – nie mój overall, nie mój proces decyzyjny, nie dobry start, tylko podejście do FPL. Oczywiście kocham Fantasy, które jest świetnym dodatkiem do Premier League, ale… przykładałem do tego zbyt dużą uwagę. Nawet nie chodzi o włożony w to czas na analizę czy słuchanie podcastów, bo podejrzewam że to nie ulegnie zmianie. FPL, game from hell, miało na mnie zwyczajnie zbyt duży wpływ pod deadlinie, kiedy już nikt z nas nie ma na nic wpływu. Dużo zjedzonych nerwów, napinka,  negatywne emocje biorące górę. Nie chcę by to znów tak wyglądało. Żeby nie było, po drugiej bramce Wikinga, sprzed telewizora padła soczysta „kurwa”, ale tylko tyle i aż tyle. Analiza, eye test, dyskusje, dobra zabawa przed kamerą i na blogu. To te doświadczenia będą miały znaczenie za jakiś czas, a nie to czy skończę sezon w top10k, czy może 500k.

Jadę właśnie do Warszawy na zlot w Nines i cieszę się, że tekst pisałem teraz, a nie przed meczem City. Zdążyłem sprawdzić własną teorię w praktyce i już po jednym spotkaniu pierwszej kolejki wiem, że nadchodzący sezon będzie moim najlepszym w dotychczasowej przygodzie z FPL. Ale nie w OR, tylko pod względem całej reszty. Tego samego życzę wam, na Waszej własnej road to glory. A na dzisiaj koniec skrobania głupot.

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *