To ostatnia kolejka z numerem 9.
Coś się kończy. Na razie jeszcze powoli, ale jak dobrze wytężyć wzrok to widać już szczyt. W górach bardzo lubię tę ostatnią przerwę przed wejściem na szczyt – przed nami ostatni wysiłek, ale jest chwila aby przystanąć na chwilę, spuścić ręce na kolana, opuścić głowę i popatrzeć na utytłane czubki butów. Jeszcze łyk soku pomarańczowego z biedry, rzut oka na dół i można pokonać ostatnie metry. EPL wchodzi w decydującą fazę – jeszcze parę kolejek i wyłonią się zwycięzcy, oraz przegrani. FPL, również dawno na półmetku, proponuje emocje do końca, jednakże pod warunkiem coraz większej nieprzewidywalności.
Przed 29 kolejką trudno o optymizm. Praktycznie poza Chelsea nie widzę szans na CS. W tle rozgrywana jest Liga Mistrzów – trudno przewidzieć jak się to przełoży na rotację w City, Chelsea czy Arsenale. Kun może zagrać z ławki, równie dobrze może zacząć od pierwszej minuty. Odpocząć w zasadzie może każdy – ostatnio zaskoczeniem (wywróżonym jednak z treningów) była absencja Koscielnego. Brytyjska prasa ponownie sugeruje rest Sancheza. Nawet naciska na to. Falcao wylądował z zespole U21. Jedną kolejkę odpocznie ADM – chyba, że FA za poniższy incydent nałoży dodatkowe bonusy:
1. Mój kapitan strzela bramkę. Problem opaski najcelniej opisał wcześniej Gruwwa. Jej wybór można podzielić na a) bezpieczny, czyli Kane. Jest forma, jest żałosna obrona United i mecz, który powinien się zakończyć wynikiem 2:2. Oraz na b) ryzykowny, tutaj tym razem wrzucam Aguero, a także Rooneya czy nawet Hazarda. Sam najchętniej oddałbym C Puncheonowi, Berahino lub komuś z Arsenalu.
2. Czyste konta. Ciemność widzę. Ciemność. Dobierając obrońców, tym razem, patrzeć będę nie na szanse na CS, tylko na to, ile mogą stracić bramek. Chelsea powinno poradzić sobie ze Świętymi – tyle, że jak zwykle minimalistycznie – czyli taki Clyne raczej zagra za 2, a nie za 1 punkt. Z drugiej strony skoro Southampton strzeliło tylko 2 bramki w trakcie 6 ostatnich spotkań to CS obrony CHE wydaje się bardzo prawdopodobne. Przed szansą na CS staje Arsenal, ale może Sakho tym razem coś wciśnie. Gabriel z kontuzją – przynajmniej nie będzie rotacji wśród środkowych. Najwięcej bramek wpadnie prawdopodobnie w spotkaniach CP vs QPR, LEI vs HUL, czy EVE vs NEW. Tam leżą wasze różnice. Wybór tym trudniejszy, gdyż niejeden sprzedawać będzie ADM. To również mój problem – mam aż 4 kandydatów, czyli o 3 za dużo.
Szukając punktów trzeba poszukać motywacji wśród prospektów. Odnajdziemy ją w ekipach z czołówki. Będzie to desperacka ambicja United, pewność siebie Liverpoolu (odkąd kapitanem został Henderson – nie przegrali ani jednego meczu), chytrość Chelsea i zamotanie Manchesteru City – Pellegrini musi już czuć, że coś wymyka mu się z rąk, że jeszcze jest szansa, ale już kłuje w płucach, a oczy zachodzą czerwienią. Ploty o zmianie trenera nie pomagają. Podobnie jak bójki w szatni. Po drugiej stronie tabeli, na przysłowiowe wyżyny umiejętności wspiąć się musi wreszcie Everton, a w Burnley dadzą z siebie wszystko vs City. QPR potrzebuje wygrać (i liczyć na porażkę AVL) aby wyrwać się ze strefy spadkowej. Tylko 4 punkty dzielą od przepaści Sunderland, 5 punktów Hull City, a 6 Everton. Wydaje się, że rozgrywki na dole będą ciekawsze niż subtelne mordobicie u góry. Bezpieczne jest już WBA, kalendarz sprzyja, do tego Berahino łączony jest z transferem do United – nie będzie lepszego momentu aby się wykazać. Tak gdybać to można by dużo – myśl jest taka, że 9 ostatnich ekip EPL to prawdopodobna kopalnia niespodziewanych punktów i rozstrzygnięć. Góra to możliwe rotacje, nieśmiałe szturchanie przeciwnika, przekładanie obrony ponad ofensywę oraz skupianie się na pierwszej bazie niż walce o wszystko.
Pierwszy sezon poza TOP10k. Czas na rewanż!
JW23
11 marca, 2015 at 8:57 pm
Postanowiłem sprawdzić dlaczego Fantasy Premier League staje się coraz bardziej „nudna”.
1. Strzela się mniej bramek jak rok temu. Zdecydowanie. W okresie 01.01.-07.03.2015 strzelono w 90 spotkaniach 217 goli, podczas gdy analogicznie w 2014 na 91 spotkań aż 245x bramkarze musieli wyjmować piłkę z siatki. Z tego co pamiętam, kolorytu dodawała rywalizacja kilku snajperów, co to potrafili uczynić miazgę z defensywy przeciwnika i nie żałowali sobie przy stanie 1:0 czy 2:0 jak obecnie, np. podopieczni MOU zaciągają ręczny przy widocznych oznakach słabości rywala, nie obowiązuje już taktyka „żadnych jeńców”. Rok temu przed feralnym 3:3 CRP-LIV, jasne było że znaczenie przy zdobyciu mistrzostwa będzie miała liczba straconych bramek, której gracze Czerwonych popełnili w sumie aż 50, więcej o 13 od Obywateli co miało być ich zgubą na GW38. Nauką z sezonu 2013/14 jest obecnie właśnie uszczelnienie linii obrony większości drużyn, co skutkuje mniejszą widowiskowością, więc NUDA, wyłamuje się teraz jedynie Pochetinno strategią „walić wroga wszystkimi flankami, nieważne 0 z tyłu”. Rok temu był Ten, którego już nie ma, bez którego liga jest ….. inna. Ten wojownik ubył, charakter ligi przygasł, FPL zionie znużeniem, wszyscy przysypiają a ja zająłem się szydełkowaniem. Dodatkowo da się zauważyć dużo mniejsza waleczność naszej gwardii cesarskiej, obecnie tylko 12 RC na 90 spotkań, rok temu 17 RC, co powodowało z pewnością rzucaniem PC, prawym sierpowym w monitor czy innym derilium tremens skutkującym reakcją HIT -8.
2. Drugi morał z tej powieści nie trzeba odczytywać pomiędzy wierszami (czyt. meczami), lecz z dream teamów generowanych przez FPL po każdej kolejce. Podczas gdy nie ma aktualnie w lidze żadnych korespondencyjnie rywalizujących legend samurajskich (walka o króla strzelców pomiędzy Costą i Aguero stała się ostatnio żenująca, liderzy tworzą teraz zgraną parę zombie), na piedestale chwały próbują zasiąść co pomniejsi roninowie (Kane, Austin, Sanchez). Jeśli w GW20, 21 i 22 w gronie „11” kolejki znajduje się tylko po 4 zawodników niszowych (poniżej 5% posiadania), to wraz z przyrostem GW wzrasta proporcjonalnie ich udział w dorobku punktowym – GW23, 24 po 6 zawodników <5%, GW25 – 8, GW26 – 7, GW27 – 5 (uwaga: Murray 0,0%), GW28 – 8. Z tendencji zmian każdy niech sobie sam dopowie skład na GW29 i 30.
3. Poszukiwanie tych błędnych rycerzy, zgodnie z postępującym „duchem” zmian, na każdą kolejkę
jest szalenie trudne jeśli nie niemożliwe, przez co FPL staje się „nudne”.
Czas chyba rozejrzeć się za jakimś renesansowym „wynalazkiem” spod ciemnej gwiazdy aby nie zostać w tyle z ekipą bladych gwiazdeczek konstelacji średniowiecza, może GW29 to czas niszowatych RONINÓW.
Kunie Aguero obudź się, rogaty Diego da Silva Costa’o – pokaż iskry spod kopyt, Aniele Mario czas rozwinąć skrzydła i wyfrunąć z tej kilkumetrowej warstwy pyły i sadzy.
garret
11 marca, 2015 at 11:12 am
Confirmed GW33:
Arsenal vs Sunderland – postponed
Aston Villa vs QPR – postponed
Ortega
11 marca, 2015 at 12:33 pm
Podwójną z lodem dla mnie.
Będzie dumanie, będzie można znów się przyczaić.
MALACHI FACHI
11 marca, 2015 at 6:21 pm
U mnie te dziwne kolejki jak i dziwne okresy jak „święta i nowy rok w premier league” wychodzą bardzo dobrze, wtedy nadrabiam najwięcej. Cieszy zatem kolejne DGW lub olbrzymie DGW34 🙂