Oczekiwania przed GW23

Akademiki Polibudy mieniły się każdą barwą życia. Z oczywistym naciskiem na hedonizm. Miałem tam dobrego kumpla – trębacza w strażackiej orkiestrze. Za to jego dobrym kumplem, w zasadzie najlepszym, był czeski spiryt sprzedawany na 7 piętrze w schludnych i estetycznych kartonikach.

Ich szorstka przyjaźń, co jakiś czas, wyłączała kumpla z obiegu, ale pamiętam jeden raz, kiedy on ze swoim kijem w dupie i kiwającą się na boki głową, i ja z pierwszymi meserszmitami, obserwując poruszające się w slomo otoczenie rozważaliśmy skąd się bierze woda sodowa . Obok nocnego menel prał prawdopodobnie swoją kobietę. On bardzo chciał, ona nie. W pewnym momencie, pijackie szturchanie zamieniło się w regularne trzaskanie głową towarzyszki o ścianę blaszaka. Mój kolega, zawsze spokojny, niezależnie czy obcował z alkiem, czy nie, poderwał się i kilkoma ciosami wytłumaczył menelowi podstawy savoir vivru. Parę minut później, urywając dziubek następnego czeskiego opakowania rzekł – z reguły nie wygrasz świata cierpliwością.

Przed 23 kolejką, pierwszy raz od dwóch tygodni, przyglądam się dokładniej tabelom. Patrzę gdzie zaprowadziła mnie niecierpliwość i myślę, co dalej? Cierpliwie liczyć na jedenastkę, która w GW22 dała mi jakieś żenujące 30 punktów, czy zacząć szukać różnic. Zmieniać – wiedząc, iż wcześniej FPL nie raz udowadniało, iż najlepszą taktyką jest nic nie robić, czy kupić Defoe, AJ, Waltersa lub Puncheona. W zasadzie nie mam oczekiwań, fajnie byłoby tylko niżej nie spaść. Staram się szukać tej lepszej strony nałogu, o ile współistnienie słów: nałóg i lepsza strona jest w ogóle możliwe. Myślę sobie, że gdy nauczę się już nie przejmować i trzymać głęboko w %$& te durne tabelki, to przekonam się iż przez te 22 kolejki bawiłem się zacnie, a z Gruwwą uwarzyliśmy flaszkę, która po kolejnym łyku smakuje wciąż gorzko, ale nie leci już siarą.

A tak. Oczekiwania.

1. Mój kapitan strzela bramkę. Dookoła gadają, że Sanchez. Nudny, acz bezpieczny wybór. W innym wpisie JW23 sugerował, że zmęczony cyborg w ten weekend, może gorzej trybić, ale to ja jestem awangardą tych, którzy unikając Chilijczyka dostali w twarz czerwoną strzałą. Fajnym lansem będzie opaska dla ADM/RvP czy Rooneya. Tak myślę, że gdybym z wysoka obserwował legiony goniących graczy, to poszedłbym w tą stronę. Alternatywną rzeczywistością są opaski: Waltersa, Mosesa, Puncheona, Defoe, Eriskena, Kane’a, Maty lub Pelle. Szukacie różnic, właśnie podałem je na srebrnej tacy.

2. Czyste konto. Połowa ekip grających u siebie. Taka kolejka, że Arsenal, Southampton, United, Sunderland powinni te CS dowieźć do 90 minuty.

Zresztą, chromolić czyste konta. 23 kolejka winna iskrzyć. Chelsea z Manchesterem City. Costa pewnie nie dostanie zasłużonego bana za demolowanie i skakanie po zawodnikach Liverpoolu. Powinien, bo mimo klasy wychodzi z niego dość często mały chujek. I tu popełniam błąd, który często wytykam innym. Kieruje się w FPL sympatią. I antypatią. Dodajmy też, że wczorajszy mecz z lekkimi kontuzjami kończyli Fabregas i Ivanovic. Pytanie jak powalczy w weekend Pellegrini, Aguero i Silva? Iskrzyć powinno również w pojedynkach Stoke City z QPR, Hull z Newcastle oraz CP z Evertonem. Wiemy również, że prawdopodobnie Chelsea dostanie dgw w trakcie 31 kolejki, a straci GW27. Tottenham – CHYBA – też. Z tymi nigdy nic nie wiadomo. Czytałem, że Chadli ma nie grać w weekend. Więcej nfo koło piątku. Z Pucharu Narodów Afryki wraca ekipa Senegalu (Diouf, Cisse, Mane). To nie koniec. Wg. Daily Mail prywatny odrzutowiec kazał rychtować Pellegrini.

Można sobie słuchać tego kawałka powyżej. FPL skoryguje w weekend rzeczywistość. Nie wiem jak mocno bym sobie wmawiał, aby się nie przejmować, losy weekendu leżą w nogach kilku kopaczy i jednej opaski. Na szczęście to nie tylko mój problem, stąd tym optymistycznym akcentem żegnam się. I z góry przepraszam, ale doły i smutki w Co poszło nie tak będziemy wylewać dopiero w niedzielę. Uświadomiono mi niedawno bezlitośnie, że są w soboty trafiają się rzeczy ważniejsze.