Fantasy Premier League, niszowy blog o #FPL

Mam te moc

Animacja Frozen Disneya podbiła serca i umysły psychologów, coachów oraz tych od HR/PR, lub wychowujących kidsy. Piosenkę Mam te moc wybebeszono wzdłuż i wszerz, a mądrzejsi ode mnie znaleźli w niej pokłady inspiracji i wewnętrznej siły. Przede wszystkim kobieciej. Fakt. I to Elsa śpiewała w tle, kiedy wczoraj po 23 odpaliłem dziką kartę.

Jako admini strony gramy z Gruwwą poniekąd w otwarte karty. Odkrywamy nasze atuty, nie zatajamy informacji z szatni, zdradzamy konkurencji moment odpalenia WC lub wybór opaski. Nasza zabawa FPL już dawno straciła atut prywatności, i chyba nawet nam to nie przeszkadza. Tak, czy inaczej jeżeli ktoś nas ściga, to już wiecie iż styczniowa dzika karta jest dla nas pieśnią przeszłości.

WC planowałem zagrać po GW22. I było tak aż do momentu, kiedy Lloris nie obronił wczoraj karnego. Nawet wówczas, w cyklicznym wpisie Co poszło nie tak, polecałem wstrzymać rewolucje i przyjąć bezpieczną postawę cierpliwego mędrca. Jednak ziarnko zostało we mnie posiane. Oglądałem później horror, i kiedy patroszono jednego z bohaterów myślałem ile stracę będąc cierpliwym. Miękkiemu odgłosowi wkręcanej w brzuch wiertarki towarzyszył Kun Aguero. Zimna stal wbitego w dowódcę załogi ostrza była już na etapie układanej w głowie rotacji obrońców. Ziarno zostało posiane.

Po napisach końcowych leciałem już do laptopa klikać i analizować. Przeznaczenie manipulujące losem próbowało mnie jeszcze powstrzymać. Tu rozkaszlało się dziecko, chwilę później wichura zadusiła Internet. Zdradziecka lampka rychło jednak zabłysła na powrót zgniłą zielenią i już nic nie stało między mną a dziką kartą. Znaczy żona próbowała jeszcze, ale cóż moja miła… wiesz jak to bywa…

Dzika karta, tak długo analizowana w głowie, zajęła mi może 3 minuty. Tak to bywa, że to fantastyczne uczucie mocy, i kontroli nad przeznaczeniem spala się ogniem jasnym w parę minut. A ekstaza? Chwilę później, zmienia się w zwątpienie i niepewność wyboru. Dobrze zrobiłem? Może trzeba było czekać? Co teraz z GW23? I wiem, że nie odpędzę się od tych myśli do końca stycznia. Jednak ziarno zostało zasiane.

Rano było już po wszystkim. Ceny wzrosły, pobawię się później rotacją obrońców – wstępny plan ułożyłem. Pomyślałem, że przy okazji WC podzielę się kilkoma słowami. Tym razem już czysto subiektywnie i bazując na własnej drużynie.

1. Costa. Ułożenie ataku Costa-Kun-xxx uniemożliwia granie czwórką drogich i klasowych pomocników. I mimo przeczucia, że sprzedaż Costy wyjdzie mi bokiem (trzeci raz już w tym sezonie), wyliczyłem sobie, że do końca sezonu teoretycznie zarobię więcej grając 4 drogich pomocników. Costa słuchaj, to trochę Twoja wina. Trzy żółte kartki dzielą Cię od bana na dwa mecze. Pyskujesz i wymachujesz rękoma. Ponownie nie dostałeś bonusów za strzeloną bramkę. Popatrz do cholery na Austina. I jeszcze nie wykonujesz karnych.

2. 3:4:3. Wczoraj Austin i Downing, wcześniej Kane. Po prostu nie opłaca się trzymać na ławce lepszych zawodników. Zdecydowanie mniej wkurza punktujący Downing, kiedy nie mam go w składzie, niż gdy trzymam go na ławce. Lord Boyd może za to kiedyś uratuje ponownie.

3. Wzrost cen. Zaskoczyła mnie ich dynamika. Kun nie był protected, cena poszła już o 0.1 w górę, kolejne 0.1 jest prawdopodobne. Podobnie rzecz się ma z ADM, tanimi bramkarzami i kilkoma obrońcami. Wyliczyłem iż cierpliwość może mnie kosztować za dużo.

4. Kun Aguero. Tylko Pellegrini wie, czy zagra za tydzień od pierwszej minuty. Ale: City u siebie vs Arsenal, talent Kuna, nawet wejście z ławki może zakończyć się bramką. Wczoraj brakowało mu płynności, widać rdzę tu i ówdze, ale po GW22 będzie miał 14 dni na dojście do pełni formy.

5. Baines. Stał się różnicą. Stąd, wraz z kalendarzem, kusi ponownie. Gdybym tylko wiedział, czy Everton pozbiera się w drugiej połowie sezonu. Na wszelki wypadek układając obronę, rozważyłem wariant z Bainesem, i bez. Teraz tylko, który wybrać?

6. Debuchy. Tak.   Chambers?

7. Przeprosiny. Nie ma lepszego momentu aby przeprosić się z Fabregasem lub Sanchezem niż dzika karta. Dałem radę grać bez obu przez połowę sezonu. Ale też trudno wciąż zamykać oczy podczas transmisji meczu Kanonierów. Talent i umiejętności obu są nie do przeoczenia.

8. Dublowanie obrony. Nie. Podglądałem wczoraj pierwsze dzikie karty. Na zdublowaniu obrońcy i bramkarza zyskali posiadacze assetów WBA, ale Ci od Burnley nie mieli radosnej miny. Tak, można zyskać podwójnie, ale statystycznie częściej tracimy podwójnie.

9. Rotacja tanich obrońców vs klasowy bramkarz. Hugo Lloris, gdy wrogów kupa to i Herkules dupa. W drugiej połowie sezonu lepiej już rotować tanich, a różnicę w kasie wydać gdzie indziej. Tyle, że straciłem wiarę w Heatona, teraz jest mi bliżej do rotacji NEW/WBA.

10. Oczekiwania względem rezultatu dzikiej karty. Polecam podzielić je przez 2. Nawet przez 3. I trzymać się średniej jako spodziewanego rezultatu, gdzie celem WC jest uniknięcie w przyszłości gwałtownych transferów, przeproszenie się z nieobecnymi, usunięcie błędów, zapewnienie sobie 2-3 pewnych opcji dla C oraz prowizoryczna rotacja. Życie i tak pójdzie w tylko sobie znanym kierunku.

A jeżeli wciąż jesteście niepewni, zagubieni i szukacie… klikajcie! Miliony nie mogą się mylić. Za tydzień kaca leczyć będziemy wspólnie.

 

 

Exit mobile version