Opaseczkę mam,
komu ją dam?
Dziś bardzo krótko.
Najpierw procenty, potem trochę przemyśleń.
Jak widać, teoretycznie największe szansę na bramkę daje się Manchesterowi City. Czy słusznie? Szczerze mówiąc mam pewne wątpliwości. Obywatele, póki co, w lidze delikatnie mówiąc zawodzą. Dość powiedzieć, że ostatni raz więcej niż jedną bramkę zdobyli w GW2, kiedy to…przegrali u siebie 2:5 z Leicester. Mimo to, Zbójcerze osłabieni będą brakiem Pope’a, a Błętitni, nawet kiedy zawodzą przypominają swego rodzaju uśpionego tygrysa, który w każdym czasie gotowy jest do ataku. Czy do przebudzenia dojdzie w sobotę na Etihad? Nie mam pojęcia. Kibice The Citizens z pewnością liczą na, zapowiadany niekiedy, powrót Aguero. Czy do niego dojdzie? Warto śledzić pressy, ale z pewnością do końca i tak pojawiać się będzie pewna niepewność. Póki co Kun ma za sobą ogony rozegrane w meczu z Olympiakosem. Gdyby przeciwko Burnley wyszedł w pierwszym składzie, potencjał ofensywny City z pewnością by wzrósł. Do tej pory KDB grał z The Clarets 6 razy zaliczając bramkę i 2 asysty. Sterling ma na koncie 3 bramki i 2 asysty w 9 grach, Mahrez 5 bramek i 2 asysty w 10. Kun? 9 bramek i 1 asysta w 8 spotkaniach.
Zanim w sobotnie popołudnie piłkarze City zmierzą się na Etihad z Burnley, na The Amex wybiegną piłkarze Brighton i Liverpoolu. Czy The Reds przypominać będą maszynę z meczu z Leicester, czy też będą nieporadni jak we wczorajszym pojedynku z Atalantą? Zobaczymy. Wiele wskazuje na to, że do składu, po pokonaniu COVID-u wróci Salah. Jakie bedą tego konsekwencje? Czy Klopp zmieści w składzie, poza Faraonem również Bobbiego, Jotę i Mane? Jeśli nie, to kto zacznie spotkanie na ławce? Choć przybycie Portugalczyka na Anfield z pewnością ma pozytywny wpływ na potencjał ofensywny mistrza Anglii, to powoduje również, że w przeciwieństwie do tego, do czego byliśmy w ostatnich latach przyzwyczajeni, nie możemy być pewni jak będzie wyglądać ofensywne trio Liverpoolu (i czy faktycznie będzie to trio, a nie kwartet). W każdym razie, Mo do tej pory przeciwko Mewom 5 bramek i 3 asysty w 6 spotkaniach, Jota 2 trafienia w 3, Mane pomimo czterech prób wciąż czeka na pierwsze oczko w klasyfikacji kanadyjskiej.
Na papierze hitem kolejki powinny być niedzielne derby Londynu na Stamford Bridge. Choć przeciwko City Książę Harry jedynie z asystą, to podtrzymuje tym samym serię spotkań bez blanka (zdarzyło mu się to w tylko raz – w pierwszej kolejce). Po dwóch kolejnych pustych przelotach z kolejną dwucyfrówką wrócić Son. Przeciwko The Blues Anglik do tej pory 6 bramek i 2 asysty w 13 grach, Koreańczyk zaś 2 gole w 9 meczach. Wato być jednak ostrożnym, z Mendym w bramce Chelsea straciła w Premier League raptem jedną bramkę. Chcecie zainwestować w tej kolejce w graczy Chelsea? Pierwszym skojarzeniem wydaje się być Werner, jeśli nie to mamy jeszcze Ziyecha, a trzy ostatnie kolejki z punktami kończył Abraham.
Z uwagi na fakt, że WBA tym razem gra u siebie z Sheffield, zasadę „gramy na West Brom” można zmienić w tym sezonie na „gramy na Fulham”. Jeśli tak, to kim?
Chyba proste. W tym sezonie Przechuj to swego rodzaju kapitan PenaltyKick. 5 z 8 bramek zdobył z wapna. Mogło być jeszcze więcej, gdyby nie Rui Patricio i fakt, że zdarzało się, że jedenastki dyktowane były już po jego zejściu z boiska. Nawet jeśli jest niewidoczny, to przeważnie nieźle punktuje. Przeciwko Fulham 2 bramki i asysta.
Poza tym w trakcie GW10 będziemy świadkami pojedynku dwóch ofensywnych odkryć tego sezonu. Zawodników, którzy niegdyś byli wyszydzani, a dziś zbierają przede wszystkim pochwały. Na Goodison DCL zmierzy się z Bamfordem. W Londynie Auba zagra z Jimmym. W Soton wciąż osieroceni stratą Ingsa Święci podejmują wojska Bruno Fernandesa (należącego swoją drogą wraz z Vardim do 11 szwadronu). Na zakończenie kolejki bardzo ciekawie zapowiada się również spotkanie Aston Vilii (Grealish) z West Hamem (tu chyba aż tak bym nie szalał).
Powodzenia, samych zielonych strzałek!
Aktualne kursy na strzelców w GW10
To będzie ten sezon…