DRAFT

0
0

Tekst spóźniony jakieś 5 lat, lepiej późno niż… później.

Odkąd FPL stało się dziedziną o powszechnie dostępnej pigułce danych, odtąd w większości mamy mniej więcej te same składy, wszechobecny szablon na TT(X) zmienia się lekko co kolejkę i zawsze wygląda znajomo. Od poprzedniego sezonu również opaska kapitana w większości kolejek ląduje u pewnego Norwega z niebieskiej części Manchesteru. Boisz się posiadania? Robisz nerwowe transfery w tygodniu? Zmiany cen spędzają Ci sen z powiek? Masz dość tej gry bo znowu zabrakło funduszy na zawodnika i masz niskie tv? Rzygasz rozpisanymi w styczniu strategiami na FH, BB i TC? Boisz się wziąć różnicę do składu bo przegrasz w mini lidze jak się nie uda?
Powyższych problemów nie ma w Drafcie. Ten rodzaj fantasy, najbardziej popularny w USA, może być balsamem na znudzone/wkurwione dusze graczy klasycznego FPL 😉

Jeżeli masz znajomych którzy, grają w FPL, albo kolegów online z którymi piszesz i udzielasz się w społeczności, to stwórz z nimi ligę w Drafcie.
W skrócie na czym to polega? Wybieracie swoich zawodników do drużyn w kolejności jak na WF-ie, pierwszy zaczyna a ostatni wybiera dwóch i kolejka wraca w kierunku pierwszego. Salah robi dublet i cieszy się tylko jeden menedżer a nie połowa mini ligi, punkty Haalanda coś w końcu dają… ale tylko jednemu graczowi w drafcie. Proste i piękne.

Moja przygoda z Draftem zaczęła się kilka lat temu, jak było to nowością, niestety popełniłem błąd i zapisałem się do jednej ligi z dużą ilością graczy, bez interakcji skończyło się teamem zombie. Zupełnie nie pamiętam kogo miałem w składzie z kim grałem i ile wygrałem pojedynków w H2H bo taki to był typ ligi, oczywiście do wyboru przy zakładaniu drafta jest też klasyczna liga. Nie dograłem sezonu do końca i zupełnie to olałem, przez to zraziłem się do tego trybu na lata, zwyczajnie szkoda mi było czasu. Aż do tego sezonu, zostałem namówiony na dwie ligi (pozdrawiam serdecznie uczestników) i można śmiało stwierdzić, że otworzył się dla mnie nowy rodział FPLa, gra przeglądarkowa zrobiła się bardziej atrakcyjna.

Zwinął mi go sprzed nosa, a miałem go teraz brać!

Najciekawsza część rozgrywki jest już na samym początku. Wybór graczy! Czuję się jak nastolatek który z bratem gra w NHL 2001 i zawsze wybiera tryb draftu, dobierając sobie skład z całej ligi, obrońców z pierdolnięciem w łapie i szybkich atakujących z młotko-strzałem. Tak samo w drafcie fantasy… trzeba zrobić to dobrze, bo będziemy z nimi w większości przez cały sezon, przynajmniej z tymi premium i semi premium.
Jak to wygląda od kuchni na starcie?
– najtrudniejsza część to… ustalić termin draftu żeby wszystkim pasowało, jak gramy od początku to 3 dni przed startem sezonu wystarczą. Im wcześniej się umówimy tym większe ryzyko, że twój zawodnik trafi np. do Arabii $audyjskiej.
– ilość graczy? Gram obie ligi po 8 osób i chyba maks to 10 żeby była dobra zabawa, minimum wydaje się że 6 ale mogę się mylić,
– możliwość handlu między naszymi drużynami, można wyłączyć ale większa zabawa i szydera jest jak transfery są dozwolone,
– ilość draftów żeby nie zwariować? dla mnie te dwa drafty to chyba maks, więcej… na pewno zaczęłoby mi się mylić kogo mam w składzie i ustawianie transferów z wolnego rynku byłoby czasochłonne.
– najlepiej jak o coś gracie, trudniej wtedy o zombiaki.

Kiedy wybiła już umówiona godzina, wszyscy wchodzą na czat i „Draft Room”, zaczynają się emocje. Szybkie losowanie kolejności, kto pierwszy ten bierze Haalanda a drugi Salaha i zaczynamy 🙂
Najlepiej wcześniej zrobić sobie Watchliste, żeby nie pominąć w ferworze walki jakiegoś dobrego zawodnika, trzeba się przygotować. Czas na wybór też można ustawić, 30 sekund czy 1 minuta jak kto woli. Po tym czasie automatycznie dobrany jest pierwszy zawodnik z watchlisty lub jak jej nie mamy ułożonej to z „draft rank” ułożonego przed startem sezonu. To jest przydatne jak kogoś wywali (słaby internet, rozładowany laptop, padnięty telefon itp.) albo w skrajnych przypadkach jeżeli ktoś zupełnie nie pojawi się na wyborze zawodników.

I lecimy, 8 graczy to 120 zawodników do wyboru, na początku jest łatwo, pierwszy wybór idzie szybko, drugi w miarę, schody zaczynają się jak zabraknie sensownych napastników. Czat rozgrzany do czerwoności, kolejne przekleństwa jak gracz tuż przed tobą zajumał gościa na którego z nadzieją czekasz od kilku picków. Emocje opadają pod koniec, piąty obrońca i drugi bramkarz to już ziewanie, wreszcie koniec! Teraz screen składu i wrzucasz na grupę, zaczynasz prężyć muskuły jaki to jesteś strateg, a dobrze wiesz że kolega ma lepiej zbilansowany zespół i najchętniej zrobiłbyś jeszcze raz cały wybór, bo nie tak sobie to wyobrażałeś 😉
Do pierwszej kolejki wszystko jest zablokowane, startujesz z tym co wybrałeś, zero korekty. Po deadline można już zacząć sezon!

Transakcje, handel i kolejkowanie

Skończyła się pierwsza kolejka, mamy lidera i czerwoną latarnię, pierwsze rozczarowania i sukcesy. W drafcie nie wybiera się kapitana, nie ma też żadnych chipów BB, FH i oczywiście WC oraz TC, dlatego np. siła rażenia Haalanda nie jest tak mocna. Po kolejce ustawiamy listę transferową zawodników, których chcemy wyciągnąć z dostępnej puli za tych, którzy zawiedli albo się połamali. Można również wysłać propozycje transferów do rywali (zaakceptowane wymiany zwykle bywają rzadkością, bo ciężko jest złożyć równorzędną propozycję).
Kolejność oczywiście ma znaczenie, jesteś liderem w lidze to przykro mi ale masz prawo wyboru jako ostatni. Ostatni w tabeli wybiera jako pierwszy, zgarnia najelpszy kąsek i oczywiście po kolei przedostatni zgarnia zawodnika jako drugi itd. Brzmi trochę jak Draft w NBA, system promujący najsłabsze drużyny, żeby miały szansę w przyszłości być topowymi.

Czas na ustawienie transakcji to doba przed deadline FPL, czyli jak deadline fantasy jest w sobotę o 12:00 to draft przetworzy nasze transfery w piątek o 12:00 a jak jest mecz piątkowy to w czwartek po 19:30 patrzymy kogo udało nam się wyciągnąć z puli dostępnych piłkarzy.
Tyle samo czasu mamy na transakcje między sobą, można oczywiście od razu zaakceptować lub odrzucić deal, reszta propozycji straci ważność równocześnie z zakolejkowanymi transferami.
Doba pomiędzy dwoma deadline’ami draftowym i klasycznym fantasy to czas na „Free Agent” czyli można od razu podmienić zawodnika na tego z puli dostępnych, handel między zawodnikami jest już zablokowany.
Jeżeli wymienimy zawodnika na innego to nasz były gracz jest zablokowany na tą jedną kolejkę, można go dopiero kolejkować na kolejną.

Trochę zamotałem ale powyższy akapit jest raczej dla świeżaków, takich jak ja w sierpniu.
W skrócie robisz listę transferową dostępnych graczy z formą i dobrym fixem i liczysz naiwnie, że nikt ci ich nie podpierniczy. Nagroda pocieszenia dla ostatniego w lidze jest taka że jako jedyny wie kogo weźmie w pierwszej kolejności, reszta sprawdza z lekkim podekscytowaniem co im się udało złowić.
Satysfakcjonującym złotym strzałem jest wyjęcie kogoś ze „śmietnika”, jakąś perłę której nikt nie zauważył i dała dobre punkty (czytaj w tej kolejce np. Van de Ven i Palmer).

Oczywiście Draft to nie tylko droga usłana różami, można np. wziąć Kejna z premium jako pierwszego, wybrać do obrony Timbera, Jamesa, Stonesa i Luka Shaw. Jak widać jest dużo loterii związanej z początkiem sezonu i z kontuzjami. Na szczęście są niszowi zawodnicy dostępni z puli i można zostać Królem śmietnika. Można też w złości wyrzucić ze swojego zespołu Tarkowskiego lub Richarlisona, którzy nagle strzelają gola i notują asystę.
Tabela ligowa często mocno żyje w każdej kolejce, bardzo łatwo z ostatniego miejsca wskoczyć do czołówki, jak i spaść na samo dno będąc w czubie. Liga drafta jest nieprzewidywalna, bolą punkty na ławce, bo mamy zwykle więcej grających niż w klasycznym Fantasy. Na pewno masakrą mogą okazać się blankowe kolejki i dylematy typu: kiedy kupić KDB, Nkunku i Toneya żeby ich mieć na przyszłość.

Czy draft to dobra zabawa? Dla mnie dużo fajniejsza od zwykłego Fantasy. Draft można zacząć od każdej kolejki, w dowolnej chwili możesz zwołać znajomych i cieszyć się innym typem rozrywki, podobnym do FPL ale jednak nieco innym. Czy zachęcam do tego trybu? Nie da się ukryć, że jak najbardziej. Starzy wyjadacze pewnie się uśmiechają z politowaniem, jeszcze zobaczysz co cię czeka. Za dozę nieprzewidywalności i fajnych emocji zbijam piątkę z tym trybem gry i za rok melduję się w draft roomie z nadzieją na wysoki pick. No cóż jestem oczarowany, albo już rozczarowany zwykłym fantasy.

Pozdrawiam

P.S.
Mam nadzieję że po reprezentacjach uda się wystawić jedenastu zawodników.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *