Fantasy Premier League, niszowy blog o #FPL

Zemsta sprzedanych. Co poszło nie tak: wt – sr, GW25 – aktualizacja

Przekleństwo oczywistości.

FPL jest grą oczywistych decyzji. Znakomita większość nich – nie wiem, strzelam – 90% to oczywiste oczywistości. Dzięki nim przeciwko Leicesterowi, Hull City czy QPR wystawiamy takich obrońców jak PvA, Hutton czy Koscielny. Kiedy o 19:45 ogłaszane są składy, a tam Sanchez na szpicy, oczywistym darmowym transferem jest pospieszne ściągnięcie najlepszego pomocnika FPL do składu i oddanie mu opaski. Jeżeli ze składu QPR wypada kontuzjowany Austin, oczywistym transferem jest bezbolesna wymiana go na Defoe. Oczywistości.

Więcej napiszę, dzięki oczywistym decyzjom nigdy nie wygram, i nigdy nie wygracie FPL, ale równoległe oczywistości te dadzą bezpieczne i dobre miejsce w szeroko rozumianej czołówce. Top10, może top20k. Na tym to mniej więcej polega. Znienawidzony szablon nie jest wykuwany tak bez powodu. Przekleństwo oczywistości to kolejki takie jak te, kiedy urok – tak, bo to jednak czar i pieprzony urok – specyfiki ligi angielskiej chwyci nas za jaja i boleśnie ściśnie. Albo za inną część ciała, która zaboli. Będziemy cierpieć, zwijać się z bólu, ale nie będziemy na podłodze w wymiocinach sami. 85% top10k dało opaskę Sanchezowi i zarobiło na nim solidne 4 punkty. Dzisiaj zatriumfują Ci, którzy szukali różnic, ale na dłuższą metę jadą razem z nami jednym torem. Wystarczy, że Sanchez w następny weekend strzeli gola.

Daleki jestem od wkurwienia. Wręcz uśmiecham się szaleńczo, bo prócz przekleństwa oczywistości ubawiło mnie dzisiaj kilka drobiazgów. Mówcie co chcecie, ale 0 punktów Girouda made my day. Zaimponował mi waleczny Wasyl. Również 0 punktów. Świetna była atmosfera na naszym czacie, koło 19:45 kotłowało się jak na Grzybowskiej pierdylion lat temu. Wbrew pozorom wyciągam lekcje z tego czarnego, dla posiadaczy C na Sanchezie, wtorku: nie dublować obrony, nie ściągać majtek na widok znanego nazwiska, szukać regularności (vide Koscielny), uważać na dublowanie pomocników i – co najważniejsze – nie żałować oczywistych decyzji. C dla Sancheza było równie dobrą decyzją jak jutrzejsza opaska dla Aguero. Nie udało się z Chilijczykiem, ale litości cholera, wiedziałem co robię.

Równolegle do drogi krzyżowej Sancheza toczył się rewelacyjny pojedynek Liverpoolu i Tottenhamu. Balotelli, człowieku, byłeś ostatnim gościem którego spodziewałem się tutaj wymienić. Mordo Ty moja!

 

Środa: sympatyczna odskocznia od wtorkowej doliny. Nie trafiasz kapitana to punktuje pomoc i obrona. Tak jakby anioł stróż pochylił się i musnął skrzydłem. Kolejka za to istotna bo udowadnia tezę, którą tutaj uparcie lansuję: regularność ponad różnice. Bardzo wygodnie to pisać zaraz po kolejce, ale faktycznie tak się złożyło, że po jednej stronie mamy ostatnio modne różnice: Mane, Puncheon, Gayle, Defoe, Blind, Bellerin, Coutinho – po drugiej strony zawodzące, ale solidne marki jak Aguero, Silva, ADM, Nasri, Millner, Clyne, Koscielny i kilku innych. Do gry powraca Sturridge. Siedząc zatem cierpliwie na grzędzie i nie szukając różnic można było dzisiaj zgarnąć przyzwoitą ilość punktów. Kombinowanie przyniosło raczej straty, aczkolwiek posiadacze punktów Berahino, Ingsa czy opaski na Kunie zasłużyli na kudosy- raz, odwaga, i dwa, jednak cierpliwość.

Kilka faktów: Rooney nie oddał w tym roku ani jednego celnego strzału. Jeżeli gdzieś tam się u Was wciąż tuła, to już nie jest to nawet cierpliwość. Ivan przywalił z główki – przepraszam, zapomniałem komu – możliwy jest ban na 3 mecze. Aguero schodził po zderzeniu i rajdzie obrońcy Stoke po jego kostce, ale to raczej niż poważnego. Forma wróciła – prawie 3 bramki. Sanchez, to już wcześniej pisaliśmy ma się dobrze i zagra może nawet w Pucharze, w weekend. Ramsey wypadł na miesiąc. Niesamowita jest seria Clyne’a, drugi mecz z rzędu z CS i dwoma bonusami. Pulis chyba na dobre wywalił ze składu Wisdoma i Braida a ugrał CS. 0.2 % top10k posiada Smallinga.

Pomimo wtopy z Sanchezem ugrałem 68 punktów, chyba z Last Man Standing jutro nie odpadnę. Tabelę zaktualizujemy prawdopodobnie jutro. Życzę spokoju w wolny od FPL weekend – walentynki – tak tylko przypominam, dobry moment, aby zapunktować za te zmarnowane przy transmisjach EPL wieczory.

Exit mobile version