Fantasy Premier League, niszowy blog o #FPL

Co poszło nie tak – DGW22

Dolor hic tibi proderit olim.

Znoś i wytrwaj; ból ten przyda ci się kiedyś. Podwójna kolejka działa na nadszarpniętych wiekiem i doświadczeniem menedżerów niczym czerwona płachta na byka.  Wszystko wydaje się proste jak facet z widelcem w penisie a wejściówka do pierwszego rzędu DGW wyceniana jest na jakieś minus osiem petrodolarów. Mniej więcej tyle zapłaciliśmy za minimum trzech zawodników podwójnej kolejki. I to odpuszczając dość oczywistym wynalazkom jak Mahrez lub Lingard. Hitując nawet kosztem Salaha. Wyglądało, że się uda, że po średniej pierwszego dnia równej 12 punktów, Manchester City, Tottenham i West Ham odpierdolą wieczorem szarżę lekkiej kawalerii wynagradzając menedżerom wczorajszy werterowski ból istnienia.

A zatem co poszło nie tak?

Dopiero okolice 90 minuty wynagrodziły szablon dając gola Alliemu i asystę Arnautovicowi. Bez tych punktów posiadacze zawodników Tottenhamu i WHU tkwili by po uszy w gównie. A tak, jest jeszcze nadzieja na dodatkowe punkty w czwartek. Mniej więcej w tym samym czasie swoje spotkanie rozgrywał Manchester City. Sprzedany przez 10% top10k KDB zdobył 2 asysty i 3 bonusy – kontuzjowany miał opuścić spotkanie z Watford – Sterling i Aguero dorzucili po bramce.

To jeszcze nie koniec podwójnej kolejki. Kierując się jej logiką, osłabionych brakiem dwóch podstawowych środkowych obrońców Kanonierów, jutro rozjadą wyprzedani Morata z Hazardem (obowiązkowe CS Christensena) a w czwartek o OR zadecydują derby na Wembley. Ja rozumiem. Jest rozczarowanie, ale przecież mogło być gorzej: Vert niemal wbił samobója; Alli dał punkty w 89 minucie a Arnie w 94. Son, Eriksen, Kane jeszcze spokojnie mogą dorzucić swoje w czwartek a obrońcy Młotów zjechać z punktami do zera. Oczywiście, że zawsze może być gorzej. FPL pisze lepsze scenariusze niż najnowszy sezon Black Mirror a nasze nadzieje, oczekiwania i rozczarowania są gotowym materiałem na odcinek specjalny.

 

Exit mobile version