Home FANTASY PREMIER LEAGUE Bułgarskie Centrum Hujozy. Co poszło nie tak: GW3, sob

Bułgarskie Centrum Hujozy. Co poszło nie tak: GW3, sob

0
0

news

Prawdziwe FPL powróciło. W trakcie pierwszych kolejek, pod osłoną krwawego księżyca, przygotowało grunt. Rozsiało kryte darniną wilcze doły, a potem ogniem ciężkiej artylerii, na pełnej kurwie przejechało się po szeregach niczego nie spodziewających się menedżerów. Kolejka na setkę? Chcielibyście.

Przeczyliśmy pierwsze znaki. Nie mam tu na myśli dwugłowego cielaka kulawej młynarzowej tylko sygnały z obozów Southampton, Crystal Palace i Evertonu. Co z tego skoro drużyna Koemana oddała 22 strzały na bramkę Givena skoro jedyną bramkę w spotkaniu zdobył Baines: z niestrzelonego karnego, plecami bramkarza. Takie cudy tylko dzisiaj. Delboy oglądał boisko z ławki – to koniec pewnej historii. Zbieranina Pardew zasłużenie odebrała na własnym boisku wpierdol ze strony Bournemouth. Zgoda, na tablicy, po końcowym gwizdku widniał remis 1 : 1, ale po ekipie z Benteke, Cabayem, Townsendem i Mandandą należy spodziewać się więcej. Chyba, że faktycznie, na razie, hołota ta robić może wyłącznie za obozowe ciury. I to w najlepszym przypadku. Irytuje nieskuteczność Townsenda, który papugując gwiazdy porno przeciąga finisz już trzecią kolejkę. Nawet nie patrzę, ile z 24 strzałów Orłow było jego – po prostu, kończ Waść. Wbij pieprzoną bramkę! Światełkiem w tunelu są punkty Danna, który w sezonie jeszcze strzeli kilka goli.

Boli kuriozalny remis Southampton. Drugi raz, na własnym boisku frajersko spuszczają gacie i wypięci niczym norka w rui zapraszają przeciwnika aby na zadzie zatańczył im tango. Potencjał Tadica nie ma szans z resztkami cierpliwości topniejących szeregów posiadaczy i po reprezentacyjnej przerwie będzie tańszy o kolejne 0.2. Austin/Long… lizał ich pies. Jedynie Redmond niechaj dalej siedzi w składach, bo pomimo żółtej kartki grał do końca. Problemem Świętych jest Puel – w zasadzie nie wiem co chce grać, i jak? A to, że dzisiejszy remis Southampton to siódmy u siebie mecz bez porażki, obchodzi mnie tyle co tęcza ślepą kurwę.

Brutalne natarcie poprowadził dzisiaj duet Vardy i Sanchez. Sprawnie wypatroszyli sprzedawczyków zostawiając na stygnących zwłokach symbolicznego chuja – potem poprzewracali szablon niczym kostki domina. Znamiennym jest, że w cieniu Sancheza punktował Ozil a u boku Vardy’ego zawiódł Mahrez marnując karnego. Raz na górze, raz na dole. FPL niczego nie obiecuje. Fortuna uśmiechnęła się do naprawdę licznych posiadaczy Morgana – 854393 posiadaczy do punktowego dorobku dopisze sobie czek na 6 oczek.

W scenariusz kolejki wpisały się jedenastki Tottenhamu i Liverpoolu. Asysty Lameli i Firmino mają dzisiaj wagę świętego Gralla ale punkty Kane’a, Mane, Alli’ego albo Coutinho odpalą zaraz tysiące dzikich kart. Są granice cierpliwości, i granice cierpienia. Trzeciej kolejki nie poprawiają 2 punkty Ibrahimovica. Wybrany na kapitana, przez ponad 30% menedżerów, położył kres nadziejom na zieloną strzałę przed reprezentacyjną przerwą. Gorzej, zamienił jutrzejszy pojedynek Manchesteru City z WHU w festiwal niepokoju i obaw. Każda bramka Aguero to 4 punkty przewagi waszych przeciwników.

100% planu wykonał jedynie Conte. 3 : 0 satysfakcjonuje wszystkich: niszowe opaski Hazarda, szablon, posiadaczy Costy i obrońców Chelsea. Burnley z 4 strzałami praktycznie nie istniało a jeżeli Gray dostanie bana to ich gracze, jako opcja, powrócą dopiero w okolicach trzydziestej kolejki walcząc o przetrwanie.

Kolejka na setkę. Pozostało pobojowisko i dymiące trupy. To przestroga aby nie obrastać za szybko w tłuszczyk sukcesu, OR traktować nieufnie, i nie wierzyć w proste rozwiązania. Sobota GW3 jest sukcesem przegranych. Grube punkty liczą dzisiaj dalsze miejsca, które od początku wierzyły w Alexisa albo Vardy’ego. Grając szablonem odgrywamy przed panteonem FPL rolę posłusznych wyznawców. Bogowie nie biorą jeńców i tylko potrafią szydzić, z wysokości Olimpu, ze śmiertelników, którzy naiwnie wierzyli w kontrolę systemu. Znacie zasady tej gry – nie próbujcie oszukiwać. System jest rozregulowany. System jest chaosem. Maszyna rzyga śrubkami i dysze gorącą parą. Jedyne co jest pewne to regularne wizyty w Bułgarskim Centrum Hujozy. Udanej przerwy reprezentacyjnej – przecież o to w tym wszystkim chodziło.

Podziemna scena z lotu ptaka,
Fajnie wygląda na plakatach.
Za trumną gęsiego w kondukcie człapią,
Baby kulawe.

Miał Kozakiewicz swe na łokciu zgięcie,
Tu prawa Mendla, tam zapałka na zakręcie.
Schowaj synku swój biedny środkowy palec,
Bo zaraz sobie nim zamieszam kawę.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *