Home dziwne przeczucie Dziwneprzeczucie 00

Dziwneprzeczucie 00

5
0

Jakieś 24 godziny zostały aby podjąć wiążące decyzje przed drugą kolejką Fantasy Premier League. Zobaczymy ile to dzikich kart poszło w ruch. Nie wiem czy zdecydowałeś się aby skorzystać z takiego rozwiązania ale gdybyś pytał o rade to jestem na nie.

bo niby kogo wybrałeś do swojego składu na pierwszą kolejkę? Połowa nie wyszła w pierwszym a druga połowa złapała kontuzję? Jeżeli tak to spoko, rozumiem jeżeli nie to nie było to mądre posunięcie. Kogo kupiłeś w takim razie? cały dreamteam z pierwszej kolejki? Liczysz że teraz zagra równie dobrze? Raz widziałem taki numer w życiu i jeżeli ma się udać to koło 10-12 kolejki, przy kilku uwarunkowaniach.

Gdybyś się pytał co u mnie to już mówię, siedzę i patrzę. Nie robię nerwowych ruchów które gdzieś tam krążyły po głowie ze strachu że nie trafiłem ze wszystkim jak chciałem na otwarcie.Ale gdyby popatrzeć na FPL jak na Tour de France to wiesz że nie wygrasz tego wyścigu na prostej na pierwszym etapie, tylko gdzieś tam wysoko w górach co w naszym wypadku będzie oznaczało kolejki zimowe, boxingday czy tak pięknie brzmiące przy barze czy tu, podwójne kolejki.

Siedzę i patrzę i własnie widzę jak 76k sprzedało Matę po jednym meczu. Jeżeli Mata zacznie grać w systemie nic-gol-nic-asysta-nic itp. to chyba nie potrzeba więcej do szczęścia. Giroud nie zagrał nawet meczu w całości a już sprzedało go 73k graczy. Teraz zagra w pierwszym, oby strzelił dwa. Wiem że trzeba sprzedawać graczy ale myślę że nie po pierwszym meczu.

Mam takiego kolegę w pracy który próbuje wyliczyć coś co się stanie w firmie za 6-10 miesięcy. On u siebie w Excelu przelicza bardzo grube bańki, my tutaj chcemy wyliczyć który zawodnik w następnej kolejce zagra dobrze ale ma też w sobie potencjał na kilka następnych kolejek aby zagrać dobrze. Ostatnio kiedy widziałem jak mu głowa paruje od liczb i formuł zagadałem go chwilę, powiedział mi bardzo ciekawą rzecz. Jest taki moment kiedy łapie się na tym że już za daleko zabrnął i tworzy jakieś teorie które nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością. Od razu skojarzyłem to z kilkoma swoimi typami, Matt Lowton z poprzedniego sezonu czy Odemwingie z pierwszej kolejki. Wszystko miało się zgadzać aby manna z nieba spłynęła na mój zespół. Takie naginanie rzeczywistości. Możecie się cieszyć z jednego że jakieś 95% graczy których wpisałem jako dziwneprzeczucie ląduje u mnie w składzie.

Więc siedzę teraz z tym Ode w składzie, który i tak się opłacił ale siedzę i czekam na wieści ze Stoke czy może ktoś da info czy Ode zagra w pierwszym lub plan minimum ławka rezerwowych. Moja teoria że wyjdzie teraz w pierwszy na kilka godzin przed deadlajnem jest mało prawdopodobna. A uj że wyjdzie, jeszcze żeby coś zrobił ze sobą na tym boisku bo przecież tanieje od wczoraj. Szkoda że nie ma meczu Hull -Stoke w niedzielę, dla mnie hit drugiej kolejki.

Uprzejmie informuję że nie patrzyłem za dokładnie w tabelę, nie wiem na kogo mam patrzeć. Na tego który jest 50 miejsc wyżej a ma 10 punków przewagi czy tego który jest niżej 50 pozycji a ja mam nad nim przewagi 7 punktów. Wyklaruje się trochę po trzeciej kolejce to popatrzę na przeciwników, obym nie musiał za dużo scrolować albo klikać next żeby znaleźć swoją drużynę. Właśnie, drużyna moja. Wszędzie teraz widać #icebucketchallenge i tak się zastanawiam który z moich zawodników zaserwuje mi takie zimne wiadro na głowę. Oby był to tylko jeden z nich. Może jak nie będę takie zagrzany na dobry wynik to obejdzie się bez szoku termicznego. Miałem takie powiedzenie kilka lat temu, oby ugrać 24 pkt w kolejce…

Jeżeli nic się nie zdarzy dziś to dziwneprzecucie poczeka na następną kolejkę a ja GW3 przywitam z dwoma darmowymi transferami. Wtedy popatrzę co można z tym zrobić. Wszyscy wiemy kto wraca do gry. Wiemy też kto wróci do Premier League. Zwróciliście uwagę że Arsenal zagrał dwa mecze i dwóch podstawowych zawodników złapało kontuzję? Shit happens, czasami ląduje w naszej drużynie. Wszystko jest w ruchu, mam wrażenie że w ruchu bez większego sensu po GW1. Może po weekendzie jakiś sens się pokaże?  Jeszcze mogę przed weekendem zanucić.

5 komentarzy

  1. Hekin

    22 sierpnia, 2014 at 3:14 pm

    A ja musiałem GIbbsa od razu wymienić

    Reply

  2. garret

    22 sierpnia, 2014 at 1:15 pm

    Jest w tym dużo racji, ale w byciu spokojnym rzeczywistość nie sprzyja. Sam przerabiales to z Fabregasem i gdy jutro będzie wart 9.2, a w weekend znowu będzie ostro punktował wydaje mi się, że gdzieś wewnątrz powiesz sobie: trzeba było go brać, a nie kalkulować 🙂 Gdy jest ok, a pospieszna decyzja okazuje się być dobra, zwalamy to na dobrą intuicję. Gdy jej nie podejmiemy tłumaczymy się spokojem, maratonem i długim dystansem. Sam tak mam 🙂

    Ja nie jestem cierpliwy, w FPL staram się za to bardzo takim byc. Daleko mi do ruchów, które widzę tu i ówdzie, wywalania Dzeko, brania Pelle za hita czy za wszelką cenę sprowadzania Fabregasa. Jednakże oprócz bycia cierpliwym równolegle staram się dbać o wartość drużyny. Jedyna sensowna skarbonka po GW1 to Siggy i wziąłem go jeszcze za 6.0, mimo ze zalezalo mi na 2 FT na GW3. Podciągam to pod pierwszy z wielu błędów w tym sezonie, że zacząłem go bez Islandczyka.

    Reply

    • gruwwa

      22 sierpnia, 2014 at 1:18 pm

      oczywiscie że się zagotuję i zrobię głupi ruch ale nie teraz jeszcze. Dam sobie czas na to 😛

      Reply

  3. devious

    22 sierpnia, 2014 at 12:30 pm

    Kolejny bardzo dobry tekst, praktycznie jakbyś czytał mi w myślach 🙂

    Dobre porównanie do Tour de France – zawsze to „nowym” powtarzam, by nie jarali się 1-2 kolejkami bo ważne jest równe tempo i utrzymanie formy w kluczowych miesiącach tj. grudzień-styczeń i wszystkie te DGW po drodze oraz czasami „dziwne” kolejki gdzie odwołują spotkania np. z powodów pogodowych…

    Tak samo z tymi teoriami – sami sobie tworzymy jakieś wizje przyszłości gdzie nasz gracz – którego nikt inny nie ma – strzela 2 bramki i ma 2 asysty i rozwalamy system 😀 A to się niestety zdarza bardzo rzadko – więc z reguły tracimy punkty – jak ja z Hoillettem w GW1 :]

    Z drugiej strony – to zabawa a zabawa opiera się na emocjach. Chłodno kalkulując i grając jak robot – byłoby trochę nudno. Czasem trzeba ryzykować, próbować „głupich” zagrywek bo wtedy jest ciekawie – a czasem wbrew pozorom teoretycznie nielogiczne posunięcia okazują się strzałami w „10” i dają nam wielką satysfakcję. 20 równych ale bezpiecznie zagranych kolejek po roku nie będziemy pamiętać ale jedną, gdzie zrobiliśmy coś dziwnego i się udało – zapamiętamy na długo 🙂

    Reply

    • gruwwa

      22 sierpnia, 2014 at 1:19 pm

      oczywiscie że się zagotuję i zrobię głupi ruch ale nie teraz jeszcze. Dam sobie czas na to 😀

      Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *