Home GW Vardy, i wszystko jasne. Co poszło nie tak – sob, GW14
GW

Vardy, i wszystko jasne. Co poszło nie tak – sob, GW14

0
0

Na początku był wybuch. W powietrze wyleciał odkurzacz. Bardzo brutalne zejście, pełne dymu, smrodu spalenizny i porozrzucanych osmalonych plastikowych części. Potem chocholi taniec na czarno piątkowych wyprzedażach gdzie do artykułów pierwszej potrzeby dołączyły zapachowe świece, bliżej niezidentyfikowane kuchenne precjoza oraz podobne pierdoły. I cholerny nowy odkurzacz. Nie spierałem się. Roztropny weteran FPL dobrze wie, że trzeba zasłużyć na spokój o godzinie 16.

W Oczekiwaniach przed GW14 ryzykowałem opinią, że w weekend padnie grad goli. Z tym większą przyjemnością ogłaszam: wykrakałem. Gdzieś na czacie pisałem też, że Vardy pobije rekord Ruuda van Nistelrooya. Ponownie strzał w dziesiątkę. Muszę go kiedyś kupić.

Zacznę od końca. Vardy. Ta niesamowita historia trwa dalej a terminator Lisów odporny jest na kalendarz i zmęczenie. Nie straszna mu trema, urazy lub zaparkowany bus Manchesteru United. Jest egzekutorem. Bohaterem. Michaelem Praedem mojej młodości. Złotą czcionką w kronikach tego sezonu. I na logikę to nie koniec. Co jest przekleństwem dla jego upartych nie posiadaczy i dylematem dla analizujących kalendarz. Trzymać, czy zainkasować zysk i szukać łatwiejszych pojedynków?

Pięć bramek padło w spotkaniu AVL vs Watford. Przy formie ataku Lukaku – Kane – Vardy Ighalo z Deeneeyem robią za bohaterów drugiego planu. Skutecznie bo dzisiaj dorzucili 2 gole i 2 asysty oraz oddali łącznie 8 strzałów na bramkę Guzana. A za tydzień pojedynek z Norwich. Nieoczekiwane punkty dał Richards. Na poważnie można zacząć z powrotem traktować budżetową obronę Sunderlandu.  Inna sprawa jest z defensywą Newcastle – ta w trakcie dwóch ostatnich kolejek straciła aż 8 bramek. Na siłę można bronić Janmaata – jest asysta i minus 2 punkty za stracone gole. Ofensywa i kreatywność ponownie zaspała w szatni. Tylko 7 strzałów vs 19 ze strony Crystal Palace. Orły z nawiązką odkupiły żenujący spektakl z zeszłego poniedziałku a punkty zainkasowali posiadacze Bolasiego, Zahy i liczni właściciele Wickhama oraz McArthura.

bolasie

City bije pewnie Southampton 3 : 1. Napisałem pewnie ale w drugiej połowie wejście Tadica rozhulało Świętych. Mane jest dobrą różnicą. Dzisiaj asysta a za tydzień na tapecie Aston Villa. Popołudnie należeć miało do Aguero. Cena poleciała w górę, podobnie jak nadzieje i oczekiwania. Za szybko. Dwa punkty na Etihad Stadium to nie jakiś wielki wstyd. Bywa. Nie każdy nazywa się Vardy. Gorzej ze zdrowiem i kondycją Aguero. Po meczu Pellegrini uspokajał – wejście Bony’ego było bardziej taktyczne niż wymuszone urazem kolana Kuna. Tyle, że nie chcecie trząść się w każdym meczu o zdrowie 13 baniek rozbijających balans w drużynie. Albo martwić świąteczną rotacją. Grudzień to czas terminatorów a nie Legolasa z ekipą. Odnotujmy wejście z ławki Silvy. No i 2 gole oraz asystę KDB – sprzedanego przez jakieś 100 tysięcy menedżerów.

kdb

Hitem soboty okazał się pojedynek Bournemouth z Evertonem. 3 : 3! W 95 minucie bramkę na wagę potencjalnego zwycięstwa strzela Barkley. Posiadacze liczą punkty i bapsy ale trzy minuty później wyrównuje bohater meczu Stanislas. Bournemouth wciąż nie potrafi wygrać, ale ostatnie mecze wykazują wkurwa i hart ducha. Zależy im jak cholera. King, Stanislas, Ritchie, tam są wasze różnice. Moc jest za to z Lukaku, który na pewno jedzie już na statucie must have.

Zacząłem od Vardy’ego i na pojedynku z United powinienem w zasadzie zakończyć. Dużo napisano już o fenomenie Lisów, o nieoczekiwanym byciu liderem EPL po 13 kolejkach. Klepałbym to samo a nie chce mi się. Dzisiaj robili za faworytów chociaż spotkanie mnie rozczarowało. Może po prostu zmęczony sobotą spodziewałem się więcej. Remis 1 : 1 mówi sam za siebie. Ciekawe są statsy. Może nawet niepokojące przy dość trudnym kalendarzu Leicester. Tylko 7 strzałów, 5 stworzonych szanse, 12 crossów, 40% posiadania i tylko 66% dokładności podań. Na szczęście dla Lisów LvG zagrał typowe ostatnio United.

Mój Kessel Run nareszcie zahaczy o zieloną strzałkę. I to nie dzięki Barkleyowi lub Vardy’emu tylko przez Richardsa, Bolasiego, Lukaku, KDB i Ighalo. 65 punktów i kapitan wciąż w grze. Kolejka dobra nie tylko u mnie. Kolarov, Vardy, Barkley, Deulofeu to nie niszowe nazwiska. Jutro Tottenham, Liverpool, Arsenal i Chelsea zatem wyniki OR będą mocno prowizoryczne i zweryfikowane. Nie zmienia to faktu, że czasami warto dać szansę bohaterom drugiego planu. I trafić z tym jednym czy dwoma. Bo nawet gdy najczęściej dupy kopią Avengersi to raz na jakiś czas swoje pięć minut ma Jessica Jones.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *