Home GW Równia pochyła. Co poszło nie tak: sob, GW5
GW

Równia pochyła. Co poszło nie tak: sob, GW5

0
0

naismith 2

Rozczarowanie smakuje truskawką. Taki poranek kiedy powieki otwierasz powoli i ciężko niczym wrota Mordoru. Rozpoznajesz znajome kształty i głosy zatem trafiłeś do domu. Głowa zaraz eksploduje, ale gdzieś w plecaku masz schowane na czarną godzinę painkillery. Szukasz, grzebiesz. Znajdujesz tylko truskawkową gumę. Orbit, żeby nie było. Pierwsze rozczarowanie. Drugim jesteś sam bo czeka cię ścieżka hańby przez własne mieszkanie. A miałeś się pilnować i nie mieszać. Jedenaste przykazanie do cholery. Potem to już z górki. Markujesz aktywność czekając 13:45. Chelsea przegrywa z Evertonem 3 : 1 i w tym momencie rozumiesz, że dzisiaj jeszcze wiele razy odmienisz rozczarowanie przez wszelkie przypadki.

Naismith wbija 3 gole, dla Chelsea punktują takie tuzy jak Matic i Mikel a Terry w trakcie 5 kolejek zdobył łącznie -1 punktów. Wywaliłbyś Pedro na zbity pysk ale w sumie pocieszasz się, że jest tańszy o 2 bańki niż Hazard. A pierwszy pisałeś hold the line. Żebyś jeszcze rozumiał filozofię czy strategię Mourinho w temacie zmian z ławki. No ale trudno. Doświadczony porankiem pozostałych rozczarowań oczekujesz już niczym stoik. Takowymi okazuje się skład City, nieoczekiwany debiut de Bruyna kosztem kontuzjowanego w okolicach 20 minuty Aguero, dwa słupki Sancheza, gol 18 letniego Iheanacho, nieoczekiwana porażka Swansea (a może oczekiwana bo jeszcze wczoraj mówiłem koledze Mateuszowi, że Łabędzie potkną się lada moment), niemoc Wilsona i fatalna obrona Bournemouth. To truizm ale przecież FPL jest wybrukowane rozczarowaniem. Częściej jest piekłem innej planety niż fontanną z szampanem i tuzinem chętnych dziwek. Patrząc na punkty wypada zrozumieć co się do cholery tutaj wyprawia? Z jednej strony warci fortunę Costa i Hazard zawodzą równo – dzisiaj łącznie 3 strzały. Zatem norma pierwszych kolejek. Swoją wyrabia również przodownik Sanchez – aż 8 strzałów w stronę bramki Butlanda i efektów ponownie zero. Ozil oddał aż 1 ale stworzył 8 szans zaliczając cenną w takiej kolejce asystę. Na zachodzie bez zmian. Równia pochyła. Swoje cały czas gra Swansea. Wciąż mało strzałów, tylko 8 ale tym razem Gomis i Ayew nic nie wcisnęli. Manchester United i Liverpool. Pierwsza połowa to pozoranctwo i senne przesuwanie figur na planszy. Depay szybko podzieli w składach los Rooneya. Druga wow. Może nareszcie zaczniemy grać Matą. Do asysty dorzuciłby gola z karnego gdyby został dłużej na boisku. Zastanawiałem się natomiast co robił na nim Lovren? Jego miejsce w obronie tłumaczyć tylko może namiętny romans z Brendanem. Niesamowity gol bestii daje prymitywną satysfakcję ze straconego przez United CS. Przepraszam za takie niskie instynkty. Jest jeszcze Martial – kto się odważy? Zrobił to czego przez pięć kolejek nie potrafił Depay.

A kto rządzi w FPL? W zasadzie obrońcy i pardon my french – casuale. 17% top10k oddało opaskę Kompanemu. Tylko niecałe 5% dało ją Aguero. Przypadek i fuks? Tak. Oddanie opaski obrońcy jest nierozsądne, niedzielne, ryzykowane i zarazem proszę – wysoko w tym sezonie opłacalne. Nie wypada krytykować top10k. Oni punktują – ja nie. Mam tylko wrażenie, że gość, który w tym sezonie wygra FPL może nawet o tym nie wiedzieć. CSy zbiera Arsenal, WBA, Southampton, Watford – czy to czas aby grać piątką obrońców? Gdzie bym był gdybym miał Kompanego, Kolarova, Shawa, Darmiana i np Koscielnego? Może chociaż miałbym ochotę na dalszą grę bo dzisiaj przepełniony rozczarowaniem patrzę na FPL z konkretnym już obrzydzeniem.

Dobiję w tej kolejce do 45 punktów. Będzie więcej jak zaszaleje Mahrez. Ma go już niemal każdy aktywny menedżer więc to niewielka pociecha. GW5 zakończę z 2 FT. Powinienem już knuć i planować, ale tak naprawdę czuję paraliż i przekonanie, że jestem jakimś przeciwieństwem Midasa. Czego się nie dotknę rozczarowuje. Zamienia się w śmierdzące guano ciągnąc mnie i podobnych na dno. Jak już człowiek marnuje połowę soboty na ten pierdolnik to naprawdę potrzeba chociaż odrobiny satysfakcji. Mógłbym studnie kopać, uczyć się na pamięć encyklopedii albo masterować gniecenia ciasta na pizzę. A tak rozczarowanie i poczucie nonsensu. Nierealny jest jakiś ten sezon. Na granicy fantastyki. Cały czas mam nadzieję, że ktoś mnie uszczypnie, że się wybudzę oplątany kablami w prawdziwym świecie. Takim nad którym mam chociaż odrobinę kontroli. Trochę mnie wkurwia, że na każdym krok coś i ktoś decyduje za mnie. Demokracja daje mi jeden głos. FPL jeden transfer. Iluzja wyboru. Jedno i drugie ma mnie głęboko w rzyci.

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *