Home GW Oczekiwania przed GW38
GW

Oczekiwania przed GW38

0
0

I drink and I know things.

Pamiętacie pierwsze zawody miłosne? Te pokryte mrocznym całunem chwile kiedy każdą minutę zdewastowanego życia definiowały liryki death metalowych kapel takich jak Bon Jovi i Def Leppard. Nikt wszakże lepiej nie rozumiał złamanego serca niż nabity ćwiekami frontman zespołu. Od zarania rzeczywistość miesza się z fikcją. Może tylko mi. Na pewno ostatnim kolejkom FPL towarzyszą nowe odcinki Gry o Tron i gdzieś pomiędzy sztyletem a brzegiem pucharu łapię się na tym, że co lepsze dialogi oddają rzeczywistość fantasy premier league. Już Mormont rzekł: Rzeczy które kochamy niszczą nas. Pamiętajcie o tym. Amen. Idźmy dalej bo się dopiero rozkręcam…

Kiedy grasz w grę o tron, zwyciężasz albo umierasz. Nie ma ziemi niczyjej…. Tylko jeden tron FPL godny jest walki. Liczy się wyłącznie pierwsze miejsce. Naszego tronu nie wykuto z tysiąca mieczy pokonanych wrogów tylko z miliona wyjałowionych dusz menedżerów. Smakuje metaliczną porażką, rani złymi decyzjami i zawstydza ostrożnością.

Widziałeś kiedyś żelazny tron? Zadziory na oparciu, wstęgi wygiętej stali, ostre sztychy mieczy i noży, zbitych i stopionych w jedną masę. Nie siedzi się na nim wygodnie, ser Alys kaleczył się tak często, że ludzie przezwali go królem Strupem, a Maegor Okrutny został zamordowanyn na tym tronie. Niektórzy opowiadają, że przez ten tron. Zasiadanie na nim nie należy do przyjemności. Często zadaję sobie pytanie, dlaczego moi bracia tak rozpaczliwie go pragnęli?

Alkohol sprzyja odważnym tezom, zatem czy tylko ja widzę analogie stylu gry z rodami Westeros? Lannisterowie zawsze spłacają swoje długi… bogate kurwiszcza idące po trupach… stąd to właśnie Castle Rock powinno być pierwszym celem po otwarciu sezonu; budujemy Team Value, gromadzimy złoto i planujemy dalsze ruchy. Starkowie: szablon, spokojna gra, honorowe i bezpieczne opaski. Boltonowie i Freyowie … chytrość i przebiegłość, to tak sam cenne zalety jak roztropność; każdy przynajmniej raz, przy dźwiękach Rains of Castamere, wbił sztylet w plecy Aguero lub Mahreza. JW23 i Pietrzyk ramie w ramię z Greyjoyami czczą Zatopionego Boga; niejeden z nas odegrał rolę Eda Starka wierząc kapitanowi Lukaku a w prawie każdej lidze, w ślad za peletonem człapią Biali Wędrowcy. Najcieplej na sercu było mi kiedy usłyszałem pożegnalne słowa jednej z wielu moich ulubionych postaci drugoplanowych: I fought, and I lost. Now I rest … GW38 zamyka aktualny sezon. Jak bardzo inne są teksty pisane przed GW1 i przed GW38. Oczekiwania z sierpnia pełne są zapału i nadziei. Rozstawiamy figury, planujemy transfery, uzbrojone po zęby armie czekają… natomiast do końca dociera może połowa. Podobno trochę więcej niż dwa miliony. Szurając stopami, odziani w łachmany oczekiwań stajemy przed wrotami ostatniej kolejki ze świadomością walki, wyczerpania, często porażki ale równocześnie pełni satysfakcji i obietnicy odpoczynku.

Wraz z Gruwwą jesteśmy tylko trybikami z określonym czasem na ziemi i z raczej standardowymi super mocami. Mniej lub bardziej zszarganymi przez codzienność. Ktoś celnie zauważył, ocenianymi po tym jak piszemy, oraz po co piszemy na Blogu, niż za to jak gramy. A uwierzcie, to zdejmuje jakąś presję. Na początku przygody obiecywano mi świetną zabawę. Klasyczny przypadek marynarza ściągniętego na Bounty wizją zajebistej wyprawy. Potem wierzyłem w misję. Teraz tak to widzę, że staramy zebrać się w jednym miejscu wszystkie rody polskiego FPL i zbudować samodzielną, żyjącą społeczność. Więcej, że to zadanie dobiega końca. Strona, komentarze, czat… wszystkie formy integracji żyją i są zdrową tkanką… Czekam tej ostatniej kolejki bo potrzebując odpoczynku mam świadomość, że stworzone fundamenty niczym mur północy wytrzymają do sierpnia i będzie do czego wracać.

Podejście do GW38 zależeć będzie przede wszystkim od dzisiejszych i jutrzejszych spotkań. Na razie tkwimy w limbo. W weekend poszukamy ostatniej w sezonie różnicy, ostatni raz oddamy opaskę Sanchezowi lub Aguero, oraz ostatni raz na czacie, przed telewizorami czy w pubach przeżyjemy wzloty i upadki kolejki. Specjalnej i jedynej takiej, gdzie o tej samej godzinie i tylko przez 90 minut rozstrzygną się losy OR lub miejsc w mini ligach. Powodzenia dla tych, którzy mają o co walczyć. Powodzenia dla reszty bo jeżeli to czytasz to nawet grając o nic, lub tkwiąc w okolicach 2 milionów, i tak będziesz się wkurwiał gdy Twój kapitan zagra za 2 punkty. Wierzę w was.

FPL podobnie jak proza Martina – pierwszy tom to bodajże rok wydania: 1996, wydanie poznańskiego Zysku kupiłem czystym przypadkiem czekając na tramwaj chyba w 1998 i to wyłącznie dla taniej fantasy okładki oraz niejakiego Garretta z pierwszego rozdziału. I o ile ten Garrett pierwszego rozdziału nie przeżył to ja przy FPL trwam aż albo dopiero 3 sezon…  FPL podobnie jak proza Martina jest uniwersalnym językiem. Oceniając RvP dogadałem się przy piwie z kibicem Fenerbahçe SK; tak samo mój kumpel, wędrując przez dżunglę na Borneo, zmówił się z indiańskim przewodnikiem. Podobno Indianin był wyraźnie wkurzony, kipiał emocjami a maczetą machał niczym półtorakiem. W końcu kumpel nie wytrzymał i łamanym angielskim zapytał o źródło problemów. Przewodnik szerokim zamachem maczetą zarżnął kolejną lianę i podobnym angielskim wylał żale na Georga RR Martina i niefortunne przypadki rodu Starków.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *