Home FANTASY PREMIER LEAGUE Zimna Costa Coffee. Co poszło nie tak: GW13, sob

Zimna Costa Coffee. Co poszło nie tak: GW13, sob

14
0

W poszukiwaniu ptaka zaginionego czasu. Znaczy, gdzie zaginął ten Sanchez?

Ta sobota wyglądała by typowo ze czternaście lat temu. Drzewiej na studiach wieczór zaczynał się w piątek, a kończył w okolicach niedzieli.  Przez niepokojący zbieg okoliczności, których bohaterem była blond dentystka, Nightwish i poranny kac nie wiedziałem jak podchodzić dzisiaj do FPL. Transfer Austina zrobiłem wczoraj na ostatnią chwilę w knajpie, korzystając z uprzejmości jednej Pani – „na transfer” jednak działa – poranek zacząłem bólem głowy, podejrzliwym pytającym spojrzeniem familii i wielgachnym kubłem kawy z napisem Costa Coffee. Zatem niebiosa przemówiły, znaki padły i tylko głupiec by nie posłuchał.

Ale wracając na boiska Albionu.

Skład Arsenalu zaskoczył: od pierwszej minuty Giroud, Welbeck bocznym napastnikiem, Monreal zamiast Gibbsa (do 23 minuty) i Ox niestety na ławce. Widzę tu znak niebios, bo planowałem go kupić w ramach niespodzianek i różnic. Szczęsny dalej kontuzjowany. Na zestawieniu Welbeck – Giroud tracił Sanchez. Na pewno do wartego 3 punkty występu, dołożyło się zmęczenie i krzyż jaki dźwiga u Kanonierów. Pierwsza połowa to dominacja Arsenalu – ale bez podrzynania gardeł – i zero strzałów na bramkę ze strony WBA. Druga połowa to w zasadzie powtórka z rozrywki: bramkę w końcu strzelił Welbeck z asysty Cazorli. No sprzedało się Welbecka, ale nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem – 1,5 mln pójdzie gdzie indziej. Berahino, niewidoczny w pierwszej połowie, starał się w drugiej, mogło być 1:1 – skończyło się na poprzeczce. Trzeba będzie uważać teraz na Wengera. Raz, ruszyła grudniowa rotacja. Dwa, Sanchez – bramka Welbecka może go w następnych kolejkach trzymać wciąż cofniętego w stosunku do pozycji na jakiej grał ostatnio. Koscielny – udany powrót.

Składy o 15 z jedną wielką niespodzianką. Gerrard na ławce – coś się kończy, coś się zaczyna. Do gry powrócił Downing. Duff, Sakho i Krul z kontuzjami.

I co poszło nie tak?

Liverpool bez Gerrarda (ale również bez Moreno, Lovrena i Balotellego) grało ten sam szit co zawsze. Pod koniec pierwszej połowy, kto wytrzymał presję i trzymał dalej Begovica – tego nawet wirusowa sraczka nie powaliła – zaczynał liczyć na CS. I liczył gdzieś do 85 minuty, gdy dzięki asyście Lamberta swojego pierwszego gola w sezonie zdobył Glen Johnson. Niebiosa zrywały boki ze śmiechu. Kostki losu poszły w ruch. Wcześniej swoją okazję miał Sterling, słupek Bojan i dwie minuty nadziei Crouch. Odnotujmy kontuzję Sidwella.

United zgodnie z planem jechało po Hull jak chciało. Plan zakładał jednak (tysiące menedżerów tak zakładało) punkty ADM. Ten, przez kontuzję mięśnia uda zszedł gdzieś w okolicach pierwsze kwadransa. Poleciały przecinki i pozdrowienia 3 pokolenia wstecz.  Bramki Smallinga i Rooneya w pierwszej połowie, RvP w drugiej potwierdziły absolutną dominację Czerwonych Diabłów na Old Trafford. Monitorować wypada Roo, który zdaje się kończył mecz z kontuzją. Czy Herrera może zastąpić w składzie FPL kontuzjowanego Argentyńczyka? I jak poważna jest to kontuzja?

WHU vs Newcastle jeszcze przed pierwszym gwizdkiem śmierdziało remisem. Po cichu liczyłem nawet na więcej, bo Newcastle grało mocno przetrzebioną obroną. Wyczekiwany występ Downinga, prócz CS, nic nam nie dał. Bramkę dla Młotów strzelił Cresswell – nasza propozycja do drużyny bloga. Wcześniej też typowaliśmy go jako dobrą podmianę za obrońcę Southampton. Mecz w sumie bez historii, odnotujmy dwie żółte kartki Sissoko – widziałem go w kilku ekipach.

Burnley grało z Aston Villą. Z punktu widzenia FPL był to pojedynek Huttona/Guzana z Duffem/Heatonem. Za bonusa robił Ings. Końcowe 1:1 nie satysfakcjonuje tych od Huttona czy Heatona, ale swoje punkty, w końcówce meczu, zdobył z karnego Ings. Wcześniej, bramkę dla AVL strzelił Cole. Wisienką na torcie posiadaczy Ingsa będą 3 punkty bonusu.

Swansea i Crystal Palace. Liczyliśmy na CS, i na punkty Siggiego oraz Boniego. CS popsuł nam trafionym karnym Jedinak. Punkty Łabędzi nadeszły w starannie opakowanym pakiecie: Bony + Siggy. 1 : 1.

Ostatni pojedynek o 16 to starcie gigantów: QPR i Leicester. Nisko upadliśmy proszę Państwa, bo bywali tacy, którzy w tym meczu mieli 2-3 zawodników. 2:1 do przerwy, punkty Austina i Caulkera (przy OG Morgana) za asysty, Fera za bramkę i Cambiasso oraz Ulloi ze strony Lisów. Druga połowa to dywanowe naloty QPR na bramkę Lisów. Gola musiał i zdobył Austin kończąc mecz z bramką, asystą, żółtą kartką i dwoma punktami bonusu. Zatem pojedynek mikrusów: Ings vs Austin, zakończył się minimalnym zwycięstwem tego drugiego. Odnotujmy debiut w wielu drużynach Yuna: 0 punktów i poważna kontuzja.

O 18.30 Costa i spółka zagrała z Sunderlandem. Mój kapitan Costa Coffee. Mecz mógł się podobać – mnie uwierał. Niefajnie się ogląda takie 90 min, gdzie dzieli i rządzi schiza: ten ma obrońcę CHE, tamten dał C Hazardowi, sam śledziłem każdy krok Costy zaklinając jednocześnie  Fabregasa. 90 minut wygląda wówczas jak pieprzone puzzle, gdzie ważny jest każdy klocek, każda symetria i zależność. 0:0 po 45 minutach nie napawało optymizmem. Z drugiej strony powiało fuksem, bo Costa mógł wylecieć z czerwoną kartką. Co nie udało się w pierwszej połowie, całkiem nieźle wyszło Coscie w drugiej – durny faul i żółtka kartka. Ponownie mogła być czerwień. W 75 minucie zszedł do szatni, a ta kawa niech mi się czkawką odbija do jutra. Okradła mnie z punktów jak bezzębna dziwka. Tak to jest, gdy oddaje się statystykę w ręce losu. Kości rzucone, bogowie rechoczą, bo podpuszczają przeczuciem, znakami, ale wyników nie odsłaniają. Potem już mi wszystko wisiało, minuta za minutą. Sytuacji nie zmienił Drogba ani Schurrle. 0 : 0 i gratki dla posiadaczy obrońców Mourinho.

Został mi jeszcze Baines, Aguero i Lloris, zatem zacne nazwiska. Pierwszy pojedynek Pucharu Bloga poszedł nieciekawie. Przegrałem chyba 4 punktami. LLoris obroni jutro karnego Bainesa? Będzie wtopa przez opaskę. Pozostałych HtH nawet nie sprawdzam – szkoda nerwów dzisiaj, niech coś z tego wieczoru zostanie. Mam głupie wrażenie, że zmarnowałem pół dnia.

To nie będzie udany GW – porażki ADM, Sancheza, Costy ich kapitanom zafundują czerwone strzały. Cena Austina i Ingsa pójdzie w górę, bramka Welbecka zostanie raczej nie zauważona. Wszystko zależy teraz od ewentualnych kontuzji ADM (pewna jest absencja vs Stoke City) i Rooneya (po meczu LvG rzekł iż to nic poważnego) – GW14 rusza już we wtorek!

FPL, taka gra, widzisz piękne, seksowne punkty, możliwości i różnice – gdy nadchodzi refren okazują się one owłosionymi, skandynawskimi brodaczami.

14 komentarzy

  1. devious

    30 listopada, 2014 at 4:53 pm

    „FPL, taka gra, widzisz piękne, seksowne punkty, możliwości i różnice – gdy nadchodzi refren okazują się one owłosionymi, skandynawskimi brodaczami.”

    Hahaha świetny tekst i jeszcze ten teledysk – wyszło doskonale 🙂 Uwielbiam Twoje wpisy, jesteś absolutną gwiazdą polskiej sceny FPL-owej! 🙂

    U mnie niby dobra kolejka – w końcu RvP na kapitanie dał jakiś zysk (2 kolejki temu miałem kupić Kuna i kupiłem RvP szukając przewag i strasznego doła złapałem po meczu MU z Crystal Palace…)

    Niestety dla mnie jak zwykle szklanka jest zawsze w połowie pusta – po sobocie boli dupsko gdyż… cały tydzień miałem w wirtualnym składzie Smallinga a w piątek po lekturze różnych blogów w tym Waszego zdecydowałem się jednak na Taylora ze Swansea i co… 13 punktów w plecy na jednej durnej decyzji! 🙁

    Nikt chyba nie myślał o Smallingu a ja cały tydzień go chciałem kupić, po prostu w kościach czułem CS MU i pewne 6 punktów. I co – Chris jeszcze gola i pkt bonusowe dorzucił 🙁

    Jakby tego było mało – RvP nie zaliczyli drugiej asysty choć wg. mnie powinni (i wtedy by miał 3pkt bonusu pewnie) a Berahino i Pelle nic nie ugrali – a chciałem obu wywalić przed tą kolejką kosztem ujemnych punktów – w zamian miał być Austin i Bony ale zabrakło jaj 🙁

    I gdybym tylko dobre i odważne decyzje podjął to bym miał genialną kolejkę – a tak jest dobrze bo „wracam do gry” ale niedosyt pozostaje… W ogóle w tym sezonie dosłownie wszystkie sytuacje zakupowo-kapitanowe 50/50 mam nietrafione a i tak jakimś cudem jestem wysoko – naprawdę nie wiem jak to możliwe bo subiektywnie wydaje mi się, że gram bardzo kiepski sezon i podejmuję naprawdę dużo nietrafionych decyzji (jak te z wyborem Austin/Berahino przed GW 9 – wybrałem Berahino i ten zdobył 15pkt gdy tymczasem Austin – 38pkt).

    Zawsze jak mam grono 4-5 piłkarzy do kupienia to wybieram tych 2, którzy wypadają akurat najgorzej – a i tak jestem dość wysoko. A to oznacza tylko jedno – inni mają te same problemy 😉

    Ech… Ciągle czuję, że przy odrobinie szczęścia i kilku lepszych wyborach 50/50 mógłbym mieć obecnie jakieś 70-80pkt więcej i być w ścisłej czołówce… Już same 2 decyzje Smalling zamiast Taylora i Austin zamiast Berahino – to 36pkt do przodu… Masakra 🙂

    Reply

    • garret

      30 listopada, 2014 at 5:23 pm

      hehe dzięki 🙂 Staramy się. Widzę, że kolega do komentów powrócił w końcu 🙂

      Reply

      • devious

        1 grudnia, 2014 at 1:01 am

        Zaglądam na bloga regularnie ale na komentowanie jakoś nie było czasu ani weny – i tak w sumie to byłem na odwyku od FPL ładnych kilka tygodni – trochę przez brak czasu, trochę przez focha – no dobra, głównie przez focha na grę. Bo jak tu nie mieć focha jak człowiek selekcjonuje sobie dobrych graczy i ma świetny plan na kolejkę a potem w ostatniej chwili zmienia zdanie i kupuje jakąś ciotkę co zdobywa 1-2pkt…

        Bo jak tu nie mieć focha na FPL jak człowiek cały tydzień albo i 2 tygodnie planuje zakup Tadicia, potem jednak zmienia zdanie i kupuje Hazarda – a Tadić wali gola i 4 asysty nazajutrz… Kolejkę później myślisz Austin czy Berahino i znowu źle wybierasz… Potem chcesz Aguero ale jednak nielogicznie stawiasz na RvP na kapitanie i znowu jesteś 24pkt w plecy… Potem Taylor czy Smalling? Znowu źle.

        Pomijam już, że Downinga i Siggurdsona mam w rotacji więc jak jeden z nich akurat „odpala” to zawsze siedzi na ławce – a drugi gra i ma pusty przebieg :] Siggy ma 2 gole w FPL w tym sezonie i te 2 razy akurat spędził u mnie na ławce… Downing ostatnio gol i asysta i też na ławce – niby standard ale żyć się odechciewa…

        I tak w zasadzie co kolejkę… Jakim cudem jestem 81 w Polsce – nie wiem. Wydaje mi się, że pod względem złych decyzji gram najgorszy sezon w mojej karierze… A może nie tyle złych – co najbardziej bolesnych…

        Bo jakbym po prostu stawiał na złych piłkarzy to spoko ale stawiam ciągle na dobrych, selekcjonuję tę wąską grupę, która zapewnia dużo punktów – i potem wszystko zawalam. I mam takiego focha, że przez tydzień nie śledzę w ogóle FPL.

        Ostatnio nawet wynik bodajże 11 kolejki sprawdziłem po 2 tygodniach bo wiedziałem, że będzie fatalny i nie chciałem go znać…

        Analogicznie wynik 38 kolejki i ostateczne miejsce w FPL na koniec sezonu sprawdziłem jakoś 6 tygodni po ostatnim gwizdku sędziego – bo byłem w takiej depresji. Nie chciałem zaglądać by się nie dobijać, tak zawaliłem końcówkę sezonu poprzedniego – i dopiero jakoś w czerwcu sprawdziłem wyniki generalki, prywatnych lig (w najważniejszej dla mnie przegrałem o 2pkt choć cały sezon miałem bezpieczną przewagę itd. itp.).

        Reply

        • fleishman

          1 grudnia, 2014 at 8:11 am

          a chcecie usłyszeć moją sobotę? zgubione klucze do domu, popsute okulary i sprzedanie clichego za taylora..

          Reply

          • garret

            1 grudnia, 2014 at 8:52 am

            No Clichy to gruba sprawa.

            Reply

        • garret

          1 grudnia, 2014 at 8:52 am

          Jestem pewien, że niejeden psycholog zainteresował by się naszymi przypadkami 🙂 Skąd w nas taki sadomasochizm wymieszany z uporem, wiarą i niekonsekwencją 🙂

          Reply

  2. Oskar

    30 listopada, 2014 at 7:52 am

    O ironio! Z 3 kapitanów, których rozważalem,ten którego wybrałem zapunktowal lepiej niż pozostalych 2 kandydatów razem wziętych! Dałem…. Hazarda 😉

    Reply

  3. rudobrody

    30 listopada, 2014 at 2:55 am

    Ostatni raz kombinowałem z Kunem (u mnie Hazard). Southamptonu się przestraszyłem, boki zrywać… Tak jak w fantasy CL na początku ustawiłem Messiego na C i ani razu tego nie zmieniłem, tak tutaj ustawiam teraz Aguero i nie ruszam. Dosyć tej zabawy z kapitanami. KUN, EASY.

    Reply

  4. HERO

    29 listopada, 2014 at 9:59 pm

    jesli Lloris jutro nie obroni karnego, to pierwszy mecz w Pucharze Blogu wygrany :p

    Reply

    • garret

      29 listopada, 2014 at 10:10 pm

      jest inna możliwość 🙂 Nie gra Baines – wchodzi rezerwa 🙂

      Reply

      • superluqie

        29 listopada, 2014 at 11:59 pm

        Oby, oby.

        Reply

  5. JW23

    29 listopada, 2014 at 9:06 pm

    Jakbyś komentował mecze wraz z Twarowskim, to by nie trzeba było robić kabaretonów, a mecze oglądałby nasze żony i dzieci, bo rechot jest zaraźliwy.

    Reply

    • garret

      30 listopada, 2014 at 8:18 am

      Ja już przestałem odrozniac sarkazm od pochwał 🙂

      Reply

  6. garret

    29 listopada, 2014 at 8:31 pm

    Expected overall average is 26 points from 7.5 players (out of 12).

    Average score in the top 10K is 30.7(-1.4) points with 3.5 players left to play or to be subbed in.

    Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *