Home FANTASY PREMIER LEAGUE Światełko nadziei: Co poszło nie tak: niedz, GW5

Światełko nadziei: Co poszło nie tak: niedz, GW5

14
0

Wczesnym rankiem wydało się, że moje mizerne 42 punkty ocierają się o przyzwoity rezultat. Nauczony doświadczeniem odstukałem ewentualne zadowolenie w nieheblowane drewno – konieczna wycieczka do sąsiada – plułem regularnie 23 razy przez lewe ramię i cały dzień uważałem na czarne koty, lustra i inne symbole niechybnego pecha. Wszystko, aby nie zapeszyć niedzieli.

O godzinie 13:30 poszło nie tak wciąż jeszcze licznym posiadaczom Maty. Spaniard został na ławce, z przodu LVG wystawił Falcao i swojego pupilka RvP, za nimi widniał Rooney. Mecz doskonały! Obie drużyny, jak na ekipy z dolnej części tabeli przystało, zagrały bez kompleksów i zgodnie z mottem forward to death! Do przerwy najlepszym graczem na boisku był ADM – doskonała bramka, dużo bps. Potem dorzucił asystę przy bramce Herrery. Falcao błysnął przy golu RvP, Rooney zaliczył swoją asystę dając podwójne punkty tym, którzy ofiarowali mu opaskę. Lisy bez kompleksów kontrowały, potem spotkanie się wyrównało, potem Lisy dominowały, a na końcu brutalnie zmasakrowały United. I tak jak wczoraj zawiódł Liverpool, tak dzisiaj Manchester United i jego warte pierdylion funtów transfery został wystawiony na pośmiewisko. 5:3!!!!  Od 1:3 do 5:3! Odpuszczę truizmy o pięknie sportu, o poziomie i charakterystyce wyrównanej EPL. Nie tu i teraz. Dzisiaj należy oddać szacun beniaminkowi z Leicester oraz Vardiemu (4 asysty! i 1 bramka) oraz napastnikowi Ulloa (2 bramki przy cenie 5.5 5.6).

Jakie wnioski po spotkaniu? ADM to taki Fabregas United, z tą różnicą, że dodatkowo strzela bramki. Kolejny, teoretycznie, niezbędny pomocnik. Cofnięty Rooney wciąż punktuje (3 strzały, asysta, 2 crossy i 3 stworzone szanse). RvP robi różnicę – tyle że nie wart jest swojej ceny – a z Falcao może będzie kiedyś pożytek. Kontuzjowany już drugi raz w sezonie Evans, czerwona kartka gówniarza Blacketta, forma Smallinga jest za to dowodem, że nie warto się rzucać na obronę United. Tyle, że coś jest nie tak z United. Tak jak Liverpool wyraźnie dołuje z formą, tak United jest źle ułożoną od podstaw drużyną. Mnie uczono, że zespół buduje się od obrony oraz, że istotna jest mentalność zwycięzcy – wojownika. Z drugiej strony mamy Leicester: kalendarz będzie im wkrótce sprzyjał, u siebie są śmiertelnie groźni. Inwestycja 5.5 milionów w Ulloe kreuje nieskończone możliwości w pomocy lub obronie. No i ten Vardy. Jest dylemat dla tych, którzy odpalą dzisiaj dziką kartę, albo zaczną po godzinie 19 planować transfery. Czy to jednorazowy błysk geniuszu, czy zapowiedź wielkiej formy przy korzystnym kalendarzu? Odpowiedź już za tydzień.

Równolegle toczył się pojedynek Tottenhamu z WBA. Do przerwy 0:0. Trzy oddane strzały i – jeżeli wierzyć raportom – przyzwoita gra Eriksena. Potem dalej słaba gra Spurs i zasłużona kara z rąk Morrisa. Wynik 0:1 to prawdopodobna klątwa europejskich pucharów, pokaz indolencji Adebayora, który za często jest zdekoncentrowany, gdy gra naprzeciw teoretycznie słabym zespołom. Lamela słabo. Eriksen starał się, ale z gówna bata nie ukręcisz. Dier w 3 kolejkach zdobywa łącznie 3 punkty. Niebawem rynek będzie pełen tych panów w promocji. Jak w Żabce.

Co poszło dalej nie tak? Godzina 16 i mamy skład Evertonu:

Howard, Baines, Jagielka (c), Distin, Stones, Barry, McCarthy, Osman, Atsu, Eto’o, Lukaku.

Pierwszy rzut oka i brakuje: Colemana, Mirallasa, McGeadiego oraz Naismitha. Niejedną skarbonkę właśnie szlag trafił. Zwłaszcza tą z napisem Naismith. Był za to Distin, Eto i Osman. W przypadku tego spotkania postanowiłem nie posłuchać własnych rad (never bench, never captain) i dać opaskę Bainesowi. Gdy było 1:1 uznałem, że mądrość to cecha mi wyjątkowo obca i egzotyczna. Nie pasująca i zbędna. Mecz zakończył się wynikiem 2:3, ale mój kapitan zrobił swoje: strzelony karny plus 3 bps. Zresztą szczerze grał dobrze: bramka, 6 crossów, stałe fragmenty gry. Kreator. Wpuszczeni w 60 minucie Naismith i Mirallas nie odmienili już losów meczu. Mirallas prawie miał swoją szansę. Ze złości skopał słupek. Howard całe 90 grał niepewnie, w niczym nie przypominając bohatera mundialu. Dodajmy, że Crystal Palace wystąpił bez Zahy w pierwszym składzie. U mnie siedział na ławce, ale to kolejny problem do rozważenia na przyszłość. Mecz podobał mi się. Bramki Everton stracił głupio, potem grał na wkurwie i cisnął do końca nawet w doliczonym czasie. Nie udało się, ale to było dobre 90 minut. I ten durny, nie przystający mi spokojnemu, wybuch radości, gdy old schoolowy Baines pewnie wykonał karnego. Na koniec porządkowo dodajmy, że bramki dla Crystal Palace strzelali: Bolasie, Jedinak i Cambell. Zaha nie zagrał ani minuty. Puncheon był aktywny i niebezpieczny.

Manchester City vs Chelsea to mecz z historią zemsty. Taki Kill Bill premier league. Posypało żółtymi karkami. Były emocje i podteksty.  Fabregas z Costą ugrali razem 3 punkty – „a nie mówiłem?”. Demichelis rozpoczął na ławce. Czerwień Zabalety była wisienką na torciku. Dzeko grał dennie (przez te 70 minut na boisku), Kun był groźny (4 strzały), ale początkowo to Mourinho i Chelsea było górą. Bramka wpuszczonego w drugiej połowie Schurle i asysta Hazarda wydawała się udowadniać, że parkowanie busa na własnym polu karnym ma sens. Nie do końca. City grało słabo, ale swoją zemstę miał Lampard wbijając wyrównującą bramkę. Myślę tak sobie, że Mourinho brałby w ciemno każdy remis (może nawet liczył na zwycięstwo) byleby Lampard nie miał w tym swojego udziału.

Tyle w tej kolejce. Uzbierałem łącznie 73 punkty. Czego się nauczyłem?

a) Słuchać własnych rad, ale równolegle dopasować do nich nagłe ukłucie intuicji. Do godziny 1o w sobotę, opaskę miał ADM, potem ją dałem Bainesowi. Oba wybory byłyby dobre, ale ten właściwy zafundował mi emocje i adrenalinę do samego końca.

b) Nie słuchać Deviousa :), który sugerował, że opaska dla Welbecka to błąd.

c) Brać co daje FPL na klatę, ale na spokojnie. Nie przejmować się sukcesami przeciwników i nie życzyć im źle. To taki zen na potrzeby psyche, nerwów i wewnętrznego luzu. Po GW4 opuściłem gardę, przełknąłem własną pychę i jakoś się ułożyło.

d) Przemyśleć status Liverpoolu i United. Dużo jest tutaj znaków zapytania. Czy Rooney jako napastnik jest skończony? Co z Balotellim?

e) Pelle – pomyśleć, pokombinować: nie chcę jednak skończyć z trójką zawodników Southampton w składzie.

f) Tak czy inaczej: Zawsze będzie kolejna kolejka.

Panie i Panowie udanego wieczoru, nocki oraz owocnej walki z życiem przez te 5 kolejnych dni. Spotykamy się w przyszłą sobotę.

 

 

14 komentarzy

  1. gruwwa

    21 września, 2014 at 11:58 pm

    Poczekaj, w tygodniu też się widzimy pewnie? 😀

    Reply

    • garret

      22 września, 2014 at 7:14 am

      My się „widzimy” codziennie 🙂

      Reply

  2. JW23

    21 września, 2014 at 10:08 pm

    Informacyjnie GW5: średnia pkt pierwszej 50-ki ligi FantasyPL.pl_FREE wynosi 46,6 pkt, średnia II-giej 50-ki wynosi 44,7 pkt. No, w końcu hamulec. Co z tego, u mnie ekipa zaciągnęła ręczny (36 pkt). Na pocieszenie pierwsza 100 ligi FantasyPL.pl_FREE jest pierwszy raz lepsza od analogicznej 100 ligi KB.

    Reply

    • gruwwa

      21 września, 2014 at 11:57 pm

      W Excelu to liczysz, czy jakoś inaczej? 🙂

      Reply

      • JW23

        22 września, 2014 at 10:26 am

        kopiuj wklej .xls

        Reply

    • garret

      22 września, 2014 at 7:15 am

      Fajnie dożyć czasów, że nasza liga liczy co najmniej dwie 50 🙂

      Reply

      • JW23

        22 września, 2014 at 10:25 am

        za dużo roboty do analizy „reszty” peletonu, mój cel to pierwsza strona ligi

        Reply

      • JW23

        22 września, 2014 at 10:52 am

        Średnia arytmetyczna pkt kolejnych stron naszej ligi (suma punktów uzyskana w danej kolejce GW5 na danej stronie dzielona przez ilość zawodników danej strony):
        1. strona = 50,9 pkt
        2. strona = 46,5 pkt
        3. strona = 39,7 pkt
        4. strona = 42,3 pkt
        5. strona = 39,5 pkt
        6. strona = 35,0 pkt

        Widać, że strona 4 ostatnio nieźle wzięła się do roboty.

        Reply

  3. devious

    21 września, 2014 at 9:58 pm

    Primo, nie pisałem, że Welbeck na kapitanie to bład – tylko, że to spore ryzyko 🙂 Jak widać jak ktoś chciał zaryzykować – to się opłaciło. Welbeck to był mój pewniak na dłuższą metę i jakbym grał Wildcarda wcześniej – to bym już go miał w składzie 😉 Akurat z AV jednak bym go nie dał na kapitana bo wyjazd z dobrze broniącą Villą to było spore ryzyko. Jak widać Arsenalowi jednak się udało tym razem i Welbz strzelił – jednak on jest biegajacą sinusoidą i nigdy nie wiadomo co wymodzi.

    Secundo – u mnie żenująca kolejka ale spodziewałem się tego, po prostu czułem to w kościach 🙂 38pkt – dno. Tylko Caulker i Sterling przyzwoicie zapunktowali. Roo na kapitanie to był słaby ruch – nie spodziewałem się, że LvG cofnie Roo i posadzi Matę… I chyba przekombinował, za dużo tych ofensywnych graczy ma MU, za mało „pracusiów” wspierających defensywę…

    I muszę chyba zagrać Wild Card – bo mam 10-11 piłkarzy do wymiany. Mój skład mi się totalnie nie podoba 😉

    Żałuje, że nie zagrałem WC po GW3 – kupiłbym pewnie Bainesa, di Marię, w ataku jakiegoś Welbecka lub Pelle zamiast beznadziejnego Riviere (chciałem być oryginalny i po GW2 kupiłem sobie taki wynalazek – co za durna decyzja), do tego wymieniłbym beznadziejnych bramkarzy z QPR i Newcastle i ogólnie byłbym dobrych kilkanaście punktów do przodu…

    Cóż, po GW3 byłem dość zadowolony z ilości punktów i ze swojej drużyny, po GW5 wydaje mi się, że muszę wymienić prawie wszystkich – czyli nihil novi w FPL, standardowy rollecoaster 🙂

    Choć w tej edycji jestem wyjątkowo spokojny i nie zdołowany po nieudanych kolejkach – chyba w końcu osiągnąłem FPL-ZEN i nic mnie nie rusza, nawet tak głupie, totalnie nie trafione 4 ostatnie transfery w postaci Riviere i Dummeta (GW3), Bardsleya (GW4) oraz Rose’a (GW5).

    I życzę takiego podejścia do FPL każdemu – emocje podczas kolejki są ale „wkurwu” brak, może lekkie rozczarowanie w stylu „wiedziałem, że tak będzie”.

    PS
    Jak zacznę w końcu słuchać swojej intuicji z poniedziałku po GW a nie z piątku/soboty przed kolejną GW – to będę kosił w FPL. 5 dni przed kolejką zawsze mam dobry pomysł na transfer i na kapitana, w piątek wszystko zmieniam i psuję 🙁

    Reply

    • garret

      22 września, 2014 at 7:17 am

      Niestety Newcastle pretenduje to rozczarowania nr 1 w tym sezonie. Nie United, ani Liverpool ale właśnie Sroki. Przynajmniej u mnie. Transfery wydawały się co najmniej intrygujące. Nie wiem czy to wina absencji De jonga, niedopasowania do EPL Cabelli czy archaicznej już formacji obronne. Spodziewalem się po nich więcej. ps. No dobrze, nie błąd ale ryzyko 🙂

      Reply

  4. barcik100

    21 września, 2014 at 7:36 pm

    Ja w końcu złapałem trochę farta 🙂 Welbeck z ławki wejdzie za Mcgeadiego 🙂 Mimo wsyztsko na łąwce nadal zostają jeszcze 14pkt dafaq 🙁

    Reply

  5. Basta_1905

    21 września, 2014 at 7:26 pm

    Drobny błąd; Ulloa za 5.6 jest 🙂

    U mnie niestety padaka. 45 pkt a 28 na ławce jak wczoraj pisałem. Drugi GW z rzędu kapitanem zostaje zawodnik z 1 pkt. Poprzednio Sterling, teraz Costa. Gdzie ja bym był gdybym odwrotnie nie dał? Wolę nie myśleć 😀 Ale ogólnie nastroje dobre. Jeżeli top 5 transferów IN to są Twoi zawodnicy (poza Ulloą), to znaczy, że jest potencjał na przyszłość 😉

    Reply

    • garret

      21 września, 2014 at 7:32 pm

      thx, poprawione 🙂

      Reply

  6. DragonNT

    21 września, 2014 at 7:25 pm

    Pozdrawiam z ławki rezerwowych.
    ~ Leonardo Ulloa

    Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *