Home DECYZJE Lukaku wchodzi do gry

Lukaku wchodzi do gry

0
0

everton-west-ham-romelu-lukaku_3232254

11 minut; czyli około 8000 uderzeń serca potrzebował wczoraj Lukaku, aby zaliczyć pierwszego, w sezonie 2016/2017, hattricka. Histerię i spazmy radości posiadaczy kapitana Romelu porównać można wyłącznie do skrótów finałów Mam Talent, tudzież College Dorm Party. Powiedzmy, że było żywiołowo. Działo się, bo punkty napastnika Evertonu niejednemu uratowały kolejkę, dziką kartę albo przynajmniej wieczór. Wszystko to przy 1 punkcie szeroko posiadanego Barkleya, który do piątej kolejki, w wielu składach, niczym piękny motyl przeobrazi się w Antonio. Takie cuda tylko w FPL!

Dzisiejszy artykuł sponsoruje kolega Pietrzyk, któremu obiecywałem laurkę po udanym występie Lukaku. Nie było łatwo; wcześniej, głosem ludu, niczym gladiator na arenie Koloseum, za zbyt bogato ornamentowaną zbroję i ponadprogramową długość gladiusa Pietrzyk otrzymał bana i kciuk w dół. Razem z nim, i naszym adminem Gruwwą, jakieś 4% menedżerów FPL zaryzykowało czekając z opaską aż do końca kolejki. Było warto. Już nawet nie wychwalam naszego starego przesądu o komforcie psychicznym związanym z późną kapitańską opaską – więcej, mając w składzie 2 punkty kapitana Hazarda siedzę cicho i obiektywnie próbuję napisać cokolwiek o Lukaku.

Hattrick uderzył jak grom z jasnego nieba. Przywalił konkretnie i niespodziewanie zamieniając senne, w pierwszej połowie, widowisko w starotestamentową masakrę na Stadium of Light. Początkowe 45 minut sugerowało bowiem nudne 0 : 0. Po bapsy pewnie szedł Baines; obroną Sunderlandu sprawnie kierował Papy Djilobodji (pierwsza połowa to 100% wygranych pojedynków główkowych, 5 przechwytów, 4 udane wybicia piłki i 1 blok) a ze strony Evertonu wiatr robił wyłącznie nieskuteczny Bolasie. W trakcie tych 45 minut Everton tylko 1 przechwycił piłkę, stworzył wyłącznie 5 sytuacji i oddał 6 strzałów. W tym wszystkim statsy Barkleya, na każdym froncie, równe były zero. Potem był już tylko Lukaku: pierwsza bramka i przerwanie, trwającej 12 spotkań, strzeleckiej posuchy, hattrick i dobicie w wieku 23 lat do łącznej liczby 120 bramek:

Lukaku – 120
Ronaldo – 110
Suarez – 107
Rooney – 100
Zlatan – 65

Dorzućmy do tego bezcenne przełamanie klątwy Gruwwy oraz przewrócenie do góry nogami szablonów FPL. Mamy tu obraz nowej rewolucji a bogactwo opcji po czwartej kolejce imponuje. Nie zawiódł niemal żaden stereotypowy zastępca Aguero; punktowali Zlatan, Benteke, Costa, Kane, Vardy, Lukaku. Jedni mniej, inni więcej – ale te punkty u niejednego postawią znak zapytania przy konieczności sprowadzenia do składu, kosztującego wciąż 13 milionów, Kuna Aguero. No bo i po co, ktoś zapyta. Ibrahimovic strzela niczym maszyna, punkty obiecuje Benteke a w formie są Costa, i na pewno od wczoraj Lukaku. Czy nowy szablon to Costa/Lukaku – Ibrahimovic – Benteke/Bony? I tak, i nie. Nie ma potrzeby po raz setny wystawiać laurki Aguero  przypominając o jego nietuzinkowych umiejętnościach – z doświadczenia wiem, że wystarczy jedno spotkanie, gdzie zapakuje 2 bramki aby z powrotem stał się niezbędny. A nawet jeżeli nie strzeli tych bramek to dyskomfort nieposiadania jest, przynajmniej dla mnie, wyjątkowo uciążliwy. Z drugiej strony nie można lekceważyć formy Costy i Lukaku, oraz zwolnienia – przynajmniej w tym sezonie – obu, z obowiązku biegania po europejskich boiskach. Lukaku, to nie tylko wczorajszy hattrick. To również jego oddane, w stronę Pickforda, 9 strzałów, twórczy i nieprzewidywalny chaos na flankach, oraz kalendarz, który aż do 12 kolejki faworyzuje Everton. No może, poza wyjazdem na Etihad Stadium.

Lukaku nie zaczął gwałtownie drożeć. Przy punktach pozostałych napastników, wielu za priorytet postawiło sobie Antonio, Payeta, Firmino lub innych. Pomimo tego jego posiadanie będzie rosnąć a Romelu na poważnie wszedł do gry. Bogactwo potencjalnych punktów jest jeszcze większe, składy nareszcie zaczynają się różnić a rozgrywka robić trudniejsza. Efektem ubocznym będzie tylko wkurw czy irytacja nie posiadaczy – tak jest zawsze przy szerokim szablonie. Ale co tam, wszakże gramy dla zabawy jak zauważył wczoraj kolega Majek. Nie chodzi o punkty na papierze tylko o fun. Przynajmniej kiedy przymkniemy oczy na starą zasadę: punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. No to Lukaku:

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *