Fantasy Premier League, niszowy blog o #FPL

Wewnętrzny błąd systemu

error

Hazard spadł do wartości 10.1. Tym samym wczoraj przegapiłem szaloną wyprzedaż pomocnika Chelsea i straciłem 0.1 TV. I nie ukrywam: bardzo mnie to wkurzyło. Byłoby grubsze słowo, ale znajdziecie nas (artykuł) dzisiaj na 10 stronie dodatku sportowego Polska The Times, stąd ograniczę się do symbolicznego motyla noga.

Stracone w głupi sposób 0.1 prędzej czy później się zemści. Jeszcze nie teraz, jeszcze nie dzisiaj, ale w przyszłości zawarzy na którymś istotnym transferze. To mój prywatny miecz Damoklesa. Zagrożenie nieubłagalnie wiszące nad głową. Stąd z rana toczę pianę. Rzucam obelgi w stronę hordy, wyprzedającej Haza, lemingów i każdy poranny niefart błyskawicznie podciągam pod Hazarda. Zimny poranek? Pieprzony Hazard. Szalona wariatka atakująca przycisk w tramwaju, bo przecież powszechnie wiadomo, że drzwi otworzą się dopiero za setnym wciśnięciem? Hazard. Kretyn jadący na awaryjnych, dostawczakiem pod prąd, gdyż w kodeksie jak byk stoi: awaryjne równają się immunitet albo przynajmniej czapka niewidka. Gość w przerdzewiałej, brązowej skodzie niemal kasujący rowerzystkę? Hazard! Tłustawy jejmość streszczający komórką żonie cały poranek z dokładnością co do minuty? Hazard!!! W imię Hazarda wyrzucam z siebie całą nienawiść i złość, tłumacząc sam sobie niezwykle zręcznie, że to nie moja wina. W końcu mogłem wstać o 1 w nocy i sprawdzić tempo spadku. Mogłem? Pewnie, że tak. Nie chciało mi się. Ale też założyłem, że nie spadnie. To nie moja wina, że legiony już wczoraj musiały koniecznie odpalić ten transfer. Zawiesiłem się. Jestem na krawędzi.

Okoliczności przyrody również nie pomagają. Nagle każdy w tabeli grał Capoue i wszędzie roi się od Walkera i Lukaku. Nie zasłużyłem na to – czwarty sezon; powinienem być mądrzejszy, przystojniejszy, bardziej przezorny. Również oszczędniejszy i lepszy dla żony. A tu Hazard spadł. I Capoue ponownie strzelił. Skoro z ceną poleciał Eden, a w FPL czekają 2 FT to przynajmniej mam czas na kilka poważniejszych decyzji. Wymieńmy je w estetycznych i krótkich żołnierskich podpunktach:

a) Eden Hazard. Wyprzedaż oznacza przesiadkę mas na Sancheza lub KDB, oraz szukanie środków na Kuna Aguero. Faktycznie, kalendarz Chelsea dostaje +1 do trudności: ars – hul – LEI – MUN. Z jednej strony jedenastka Conte to kandydat na mistrza a Hazard czy Costa potrafią strzelić każdemu, z drugiej natomiast sezon taki, że skaczemy po bogatych w punkty nazwiskach jak kurwy wędrowniczki. Cyferki Hazarda też jakby słabsze: w trakcie tylko 2 ostatnich kolejek: 87 kontaktów z piłką w ostatniej ćwiartce, tylko 9 kontaktów w polu karnym, tylko 2 strzały (1 celny) i 5 stworzonych szans. Dla porównania KDB strzelał 10 razy (5 x z boxa i 6 celnie), stworzył 9 szans i wykonał 10 crossów. Sprzedawać? Tak – jeżeli jest częścią większego planu i nie mamy innych problemów w drużynie. Po nocnej zdradzie z transferem można spokojnie poczekać. Nie – jeżeli w składzie są poważniejsze kłopoty.

b) Zlatan Ibrahimovic. Spadek wartości wynosi już -55%. Podobnie jak u Edena, transfery związane są z zakończeniem banicji Kuna Aguero oraz z punktami Lukaku i Costy. Na papierze taka sprzedaż to teoretycznie śmiech na sali: w trakcie 5 kolejek Ibrahimovic tylko raz zagrał za 2 punkty; dwa najbliższe spotkania to mecze na Old Trafford z Leicester i Stoke City. Tyle teorii – w praktyce hordy są niecierpliwe a trendy, jak kobiety, zmienne. Sprzedawać? Tylko, jeżeli jest częścią dobrego planu. Kryzys w szatni Mourinho jest faktem: można Zlatana wymienić albo wierzyć w przełamanie i te dwa mecze u siebie. Warto pamiętać, że tylko w trakcie dwóch ostatnich kolejek Ibra strzelał 15 razy (7 z boxa i tylko 3 celnie – to efekt frustracji, drużyna przegrywa a lider oddaje strzał z każdej pozycji) i miał 20 kontaktów z piłką w polu karnym.

c) Trzeci slot. Ciąg dalszy bitwy o pozycję numer 3 w linii ataku. W szranki i konkury staje Bony, Benteke, Costa i Lukaku – napastnicy beniaminków aktualnie biedują, pozostałe wynalazki nie obiecuję za wiele; taki Rondon czy Austin to hipsteria lub poziom sensu nocowania w kolejce za nowym iphonem. Kalendarz sprzyja Lukaku i Bony’emu – sprawdzicie; natomiast jak cyferki? Właśnie tak – tylko dwie ostatnie kolejki:

Lukaku: 20 kontaktów z piłką w polu karnym; 10 strzałów (9 z boxa, 7 celnych); 3 stworzone szanse.

Bony: 15 kontaktów z piłką w polu karnym; 7 strzałów (4 z boxa, 1 celny); 0 stworzonych szans.

Benteke: 10 kontaktów z piłką w polu karnym; tylko 1 strzał; 2 stworzone szanse.

Costa: 19 kontaktów z piłką w polu karnym; 7 strzałów (6 z boxa, 5 celnych); 4 stworzone szanse.

W przypadku bestii wygląda to fatalnie: 1 strzał w trakcie 2 GW! Wczoraj 2 punkty przy 4 bramkowym zwycięstwie Orłów. A Bony walczy; gorzej z formą reszty Stoke City. Lukaku i Costa toczą zażarty pojedynek ze wskazaniem na tego pierwszego. Belga faworyzuje również kalendarz i wiatr w żaglach pomocy Koemana.

d) Obrona. Baines, Coleman, Walker; pewniaki – nie ruszamy. Wiatr zmian kruszy filary Valencii i Shawa; poziom absurdu osiągnęła defensywa Młotów, z MID liczy się przede wszystkim Friend i ta jego przeklęta, niezasłużona asysta; na drugim planie przewijają się Smith i Daniels 4.9 z BOU, Kelly 4.4 z CP, wciąż budżetowa dwójka ze Swansea oraz wynalazki Czarnych Kotów. Na pierwszy plan wysunąć się powinni obrońcy Lisów (kalendarz i okrzepnięcie drużyny), przede wszystkim Morgan i Fuchs oraz chyży tarczownicy Watford. Holebas i Janmmat: pierwszy z 3 żółtymi kartkami wyraźnie spóźnia się w obronie ale w trakcie dwóch ostatnich GW w kierunku bramki przeciwnika strzelał aż 3 razy (2 x celnie), wykonał 4 rzuty rożne, stworzył o szans, miał 6 udanych wślizgów i 14 razy bezpiecznie posłał piłkę w trybuny. Janmaat strzelał raz, stworzył 2 szanse, wygrał 8 wślizgów a piłkę wybijał 11 razy. Wyprzedawany Valencia w GW4-GW5 w statystykach strzałów i okazji wychodzi na zero. CSy podobnie.

e) GW5. Warto pamiętać, że w trakcie ostatniej kolejki: Antonio strzelał aż 8 razy; KDB 4; Wally 5; Sterling 5. Aż 6 szans stworzył Payet – teraz połączmy to z 8 strzałami Antonio i niestety nieporadnością Zazy; po 5 Tadic i HMS. Francis i Friend są liderami GW5 pod względem udanych wślizgów a najwięcej pojedynków główkowych wygrywał Negredo i Benteke.

Tak to wszystko wygląda. Capoue. Hazard. Wewnętrzny błąd systemu przez który od rana toczę pianę i nie mogę się odnaleźć. Tracę ciepło i spokój. Nienawidzę tego uczucia.

Exit mobile version