Fantasy Premier League, niszowy blog o #FPL

Tymczasem na blogu…

Rośnie nam społeczność na blogu. Powoli, ale krzywa pnie się w górę. Na czacie znajome już nicki, w komentarzach charakterystyczne style. Z Gruwwą świętoszkowatych skromnisiów udawać nie zamierzamy: planujemy budować i łączyć jeszcze większą społeczność fantasy menedżerów. Marzy nam się ponad 50 zarejestrowanych osób na czacie, wymiana myśli i doświadczeń. Odtrąbimy wówczas nieskromnie sukces. Założymy własną telewizję, sprzedamy akcje, zbierzemy odpowiednią ilość funduszy aby zakupić następny mundial, a następnie, będąc urodzonymi filantropami, zakodujemy go. Co tymczasem na blogu?

Autor tegoż wpisu łapał doła po GW4. Alkohol, zawód miłosny w środkach komunikacji publicznej – wszystko to wdeptało w ziemię i na zasadzie autoterapii (polecam) zaowocowało wpisem na blogu. Koledzy byli na miejscu. Cohade zauważył, że Oby tak dalej bo gra w FPL bez was nie była by tak samo pasjonująca. Dzięki wam czuje się te emocje, że gra się o coś, Poka zapuścił muzę, a Fleishman filozoficznie podniósł na duchu znaną sentencją you will never walk alone.

Ciekawa dyskusja urodziła się pod wpisem Gruwwy w temacie kontuzji Debuchiego. Devious słusznie zauważył, że tchórzostwo w FPL nie popłaca:  cóż, pod odrzuceniu Bainesa i Rafaela miałem 50/50 Bertrand czy Bardsley – i wybrałem Bardsleya… Jak można się było spodziewać Phil oczywiście zdobył całe 2pkt (standardzik) gdzie Bertrand miał 11. Baines oczywiście wykosił 12pkt a Rafael miał CS 😉 Zauważmy, że w następnej kolejce odrzucony przez niego Baines zgarnął kolejne 10 punktów, Bardsley i Rafael dali razem 1 punkt. Był jeszcze Gruwwa, który sugerował, że po wpadce z Leicester obrona Stoke da radę vs QPR. vs City było CS, i bądź tu mądry 😛 Po pierwsze liczby pokazują że ta dwójka może coś ugrać w ofensywie po drugie kalendarz dalej jest ok, po trzecie zawsze mogę zrzucić to na chorobę :P.  W sumie wpuścili tylko 2 bramki.

Odpaliliśmy składy w Lidze Mistrzów. Tani obrońcy nie zawiedli. Kod do naszej ligii: 916224-586308

Przy okazji rozmowy nad najlepszych kapitanem na 5 kolejkę kolega redcastle zapowiadał oddanie opaski Welbeckowi, wahał się również nad ADM: Na tą chwilę daję Welbecka, czuję że AV dostanie w tej kolejce kilka bramek 😉 Tylko dylemat jest bo składzie mam AdM, który dał mi w GW4 28 pkt :), ale jakoś nie wierzę w kolejną dwucyfrówkę. Patrząc na wyniki, ciekawe kogo wybrał. Nie żebym to ponownie wyciągał, ale Devious był zdania: Welbeck na kapitanie? Szaleństwo 🙂  Panie i panowie, po raz kolejny okazuje się, że w szaleństwie jest zawsze metoda.  Ciągnąc temat dalej : szanse, ze akurat rozstrzela się z Villą są takie same jak to, że Caulker wyciągnie ze Stoke 15pkt (gol+CS+bonus) czyli raczej nieduże…   Nieduże, co nie znaczy, że nieprawdopodobne 🙂 Caulker wyciągnął 2 punkty bonusu. CS już nie.

Wspólnym mianownikiem rozważań nad tym Co poszło nie tak w GW5, była ławka, która u wielu zapunktowała lepiej niż cały skład. Poszczególnych wypowiedzi, tym razem, przytaczać nie będę, płynie z tego nauka dla nas wszystkich. Starannie planować ławkę i ustawienie 3:5:2. Błędy mszczą się srogo.

Na koniec wycinek rozmów nad wpisem dotyczącym Zasad, czyli kiedy warto łamać własne zasady? Kiedy jest to logiczne i czy prawdą jest, że Niep­rzes­trze­ganie za­sad to dziecięca za­bawa, na­tomiast świado­me ich łama­nie, sta­nowi często is­totę progresji? HERO zauważył słusznie: Welbeck – Roo nie widze sensu przed kolejka, gdzie Roo zagra vs WHU home, a Welbeck vs TTH, a potem jeszcze vs CHE , natomiast Gruwwa równie słusznie podkreślał: Ciężko mi Ramseya skreślić po jednym słabym meczu, jest potencjał w nim.  Na koniec prawdopodobnie i tak go sprzedał: napiszę tylko że zasady złamane. Pojawił się ponadto nowy czytelnik szymken, który dużo racji miał pisząc: świetny blog:)

Przed nami pozostał wybór najlepszego kapitana na GW6. Najlepiej podsumował to Milon pisząc: teraz chyba zostaje rzut monetą AdM czy Diego. układ GW6 w kalendarzu wygląda na +80 pkt ale jak to często bywa nie obędzie sie bez niespodzianek.

Exit mobile version