Fantasy Premier League, niszowy blog o #FPL

Oczekiwania przed GW21

Noworoczne zmęczenie jest już przeszłością. Podobnie jak noworoczne obietnice i przerwa od FPL. Wracamy do interesu.

Dla niejednego 21 kolejka będzie pierwszą po odpaleniu styczniowej dzikiej karty. Oczekiwania są wówczas wysokie. Myślę, że Gruwwa i inni spokojnie celują w 80 punktów. Pamiętam wciąż jednak mój gameweek, ten zaraz po odpaleniu standardowej dzikiej karty – jeden z najgorszych jaki mi się do tej pory przytrafił. Dwie następne kolejki musiałem poświęcić na naprawianie drużyny. Tak więc dzikie karty zadebiutują. Oczekiwania będą wysokie. Pozostali natomiast nerwowo zagryzać będą palce, licząc po cichu, że fortuna wynagrodzi tych cierpliwych.

Problem cierpliwszych – znaczy czekających z WC- leży bowiem w korzystnych meczach Arsenalu, Manchesteru United, Chelsea oraz w obiecujących wyjazdach Liverpoolu i Tottenhamu. Szczęśliwie zagrana dzika karta może wykorzystać te spotkania. Do tego podoba mi się ten Kane. Skromny, utalentowany chłopak – nawet we własnej fpl jedenastce nie oddaje sobie opaski. Stąd ja jestem pełen niepokoju i pesymistycznie patrzę w przyszłość. Konkretnie w tą kolejkę. Zwłaszcza, że moja jedenastka pikuje w dół, jadąc na oparach i zadyszce.

1. Mój kapitan strzela bramkę. Hazard. Ewentualnie Costa. Nie sądzę, aby po dzikiej karcie ktokolwiek miał ochotę ryzykować z innym wyborem. Chelsea musi wygrać. Chelsea będzie chciała wysoko wygrać. Raz, aby zmazać złe wrażenie po porażce z Tottenhamem. Dwa, by odegrać się na Srokach. Pozostałe wybory to Sanchez i Giroud. Ten pierwszy ostatnio rozczarowuje, drugi budzi we mnie tak negatywne emocje, że przemilczę. Na pewno warto obserwować WalcottaEriksen, Chadli i Kane wyjeżdżają do Crystal Palace – ktoś odważy się im oddać opaskę? Dziwna sprawa jest z meczem United – fajny pojedynek, a nie bardzo jest komu powierzyć C. Rooney faktycznie gra cofnięty. RvP faktycznie miewa ost. tyle kontaktów z footballówką, co chłopiec podający piłki. Falcao. No właśnie Falcao. ADM może zacząć z ławki. Różnicą będzie jak zwykle Sterling. Ultra różnicą lord Boyd. Ktokolwiek da mu w weekend opaskę, do końca sezonu będzie miał pełne prawo bagatelizować każdą ryzykowną różnicę. „Komu dałeś? Pfff, ja 10 stycznia, roku Pańskiego 2015, na trzeźwo ustawiłem C na Boydzie„.

2. Czyste konta. Chelsea, United, Arsenal, WBA. Innych nie widzę. W niejednej jedenastce ostatni mecz rozegra Baines. U niektórych zadebiutuje Trippier. Hype związany z Ingsem, Vokesem, czy właśnie Trippierem jest dla mnie niezrozumiały. Tak jakby wielu nie odrobiło lekcji z Aston Villą i kalendarzem.

3. Niespodzianki. Porażka Arsenalu, Liverpoolu, Tottenhamu lub Manchesteru City. Dobrze byłoby obejrzeć pojedynek Swansea z WHU. Optymiści liczą, że wyjazd Boniego na ACON (i prawdopodobny transfer do Manchesteru City) ustawi ofensywniej Siggiego. Pesymiści podejrzewają, że Swansea spuchło, a Gomis to kołek. Niewiadomą jest również forma Downinga i jego rola w obliczu absencji Carrolla oraz Sakho.

Czy pisałem o pesymizmie przed GW21? Pisałem, zatem złe przeczucia odhaczone. Potrzebuję optymistycznego kopniaka – bramki Eriksena, 3 goli Hazarda, karnego Austina i Bainesa, jakiejś niespodzianki w obronie. Będzie pewnie jak zwykle. Rozdarty jestem pomiędzy wkurwem na statystykę i cyferki, a fochem w stronę przeczucia i intuicji. Tak źle, i tak jeszcze gorzej. Oczekiwania wysokie dedykuje jednak autorom pierwszym dzikich kart. Ciekawe jak to wyjdzie. Czekam na szczegółowe relację.

W kawałku Pink Floydów jest dużo o nadziejach, oczekiwaniach i niemal fizycznym cuchnącym rozkładzie. Lubię to pikantne zestawienie obu smaków.

Exit mobile version