Fantasy Premier League, niszowy blog o #FPL

Jak Lisy z Kotami. Co poszło nie tak: sob, GW1

Jak żyć po coming-oucie Gruwwy?

Gorzeje. Za oknem ponad 40 stopni, na czacie rekordy obecności. Od świtu atmosfera wyczekiwania jak na biały dym. Pielgrzymi ze skrytymi życzeniami klepanymi nocą w głowie. O realu przypomniał przez moment Gruwwa – życzę powodzenia i ciesze się Twoim szczęściem. Byłem w tym momencie – rzadkie chwile kiedy mężczyzna czuje się kompletny. Co by nie było, z momentem wybicia 12:45 stanęliśmy z Gruwwą po przeciwnych stronach barykady. Czas wojny, knucia i rywalizacji. FPL.

Pierwsza kolejka ma przede wszystkim znaczenie psychologiczne. Konkretne punkty w debiucie podnoszą morale, z oczu bije blask a lepiący wieczór nabiera sensu. W takim razie co poszło nie tak w sobotę gameweeku nr 1?

Z szatni LvG bił hiszpański smród – w składzie tylko jedna spodziewana niespodzianka: Romero. Tottenham rozpoczął bez kontuzjowanego na treningu Rose’a (knock, nic poważnego) z Vormem w bramce. Rooney, proszę państwa to wybór 48% menedżerów, pewna opaska setek tysięcy i władca statystyk versus Tottenham. Ponadto oczekiwane debiuty Depaya i Darmiana. Nie znając w tej chwili wyniku Hazarda, i nie wiedząc czy Kun zagra w poniedziałek, z nieśmiałością uznam występ Czerwonych Diabłów za nieudany. Mecz ustawił pechowy OG Walkera dając Rooneyowi mega fuksiarską asystę. 3 punkty na starcie sezonu to miły bonus ale przy okazji C oczekiwano chyba więcej. Statsy Roo przypominały te z czasów gdy grał jako CM – 2 strzały, 2 stworzone szanse i 1 cross. Po napastniku za 10.5, przy sprzyjających statsach i meczu u siebie – oczekuje się więcej. Rozczarował Depay – na boisku widoczny, w FPL pomimo 3 strzałów (1 celnego) tylko 3 punkty. Przy wyniku 1:0 i OG pewniakiem były bonusy obrońców: Smalling zasłużenie zgarnął 3, a Darmian 2. Kane oddał 3 strzały, Chadli 0. Występ United teoretycznie należał do najważniejszych dzisiaj spotkań. Co wiemy? Powoli ruszą transfery Darmiana (posiadanie 6,8%), Depay, Mata czy Rooney niewiele stracą, obrona LvG przypomina styropianową ściankę działową a Young gra wciąż to samo.

O 16 ruszyły spotkania ze średniej półki. Odnotujmy niespodzianki w składach. Absencję: Mingsa w Bou, Jerome w Nor, O’Shea w ekipie Kotów, Ighalo w Watford, Bamforda, Henneseya i Wickhama w CP oraz kontuzjowanego Bainesa w Evertonie. Na ławce rozpoczęli spotkanie Fuchs i Ulloa z Leicester. Niespodzianki, ale poza Mingsem i Bainesem, każda powinna być spodziewana.

Czy spodziewaliśmy się z Gruwwą aż tak dobrego wyniku Leicester? Stawiając głośno na Mahreza liczyliśmy na aystę, może gol – matko, 2 bramki (w tym karny) + 2 punkty bonusu to idealny prezent na otwarcie sezonu. 4 : 2 po 90 minucie.

Poza Mahrezem bramkę i 2 asysty zdobył Albrighton 5.0, gola strzelił Vardy – u Kotów punktował stary człowiek Defoe oraz Fletcher. Lisy w tym meczu oddały 19 strzałów – w tym 6 Mahrez (ten słupek) a 5 Vardy! Przed meczem widziałem kilku takich co cieszyli się z posiadania Coatesa zamiast O’Shea.  Obserwowałem prospekta Lensa – asysta dupy nie urywa, ale vs Norwich to może być jakaś opcja. Kanarki przerżnęły z Crystal Palace. Dla Orłów strzelał Zaha, Delaney i grający in the hole Cabaye – asystę zdobył m.in. cofnięty Puncheon. Problem rozstrzelanej pomocy Orłów zatem pozostaje – strzela każdy, bez lidera. Norwich łatwo pola nie oddał walcząc zaciekle. 17 strzałów to niezła cyfra – aż 8 w cel. Przegrały ze spokojem i doświadczeniem Orłów.

Bournemouth przegrało u siebie z AVL. Mimo komentarzy podkreślających chemię pomiędzy Francisem a Ritchiem to …

przegrana równa się 0 punktów i stratę CS przez Boruca/Francisa. Uwaga na wartego 4.5 Westwooda – u niektórych 5 pomocnik : dzisiaj asysta i stałe fragmenty. A jak Wiśnie nie poradziły sobie z przeciętną Villą to dwa kolejne wyjazdy kiepsko widzę. Transfery Ritchie -> Mahrez to niemal oczywista oczywistość a Wilson nie jest drugim Austinem. Może i za wcześnie wyrokować, ale zmarnował ze dwie setki. Gola zdobył za to wart 5.0 Inghalo. 2 : 2 z Evertonem to sukces Watfordu i brakujące 5 minut do rychłego zwolnienia Martineza. Prospektem może okazać się wart 4.5 Layun (grał OOP, dzisiaj gol).

Jeżeli zainwestowałeś w Lukaku (C) licząc na pierdylion punktów to pozostaje cieszyć się z asysty i 2 celnych strzałów. Casus Rooneya i nerwy przed meczem Hazarda.

Upalny dzień zamknął pojedynek Chelsea ze Swansea. Costa oczywiście zagrał od pierwszej minuty a Mourinho gładko przez gardło przeszło kłamstwo – miałem obawy ale aż rwał się do gry. Mecz rozwalił niejeden dokładnie planowany skład. Dwa kuriozalne gole. Czerwona kartka Courtoisa (ban na następną kolejkę) posiadanego przez 27% menedżerów. Za tydzień Begovic vs Aguero. Terry 0 punktów. Costa 1 strzał! Wynik końcowy 2 : 2 znacznie obniży średnią całej kolejki.  Patrząc na formę Chelsea Mourinho ten wynik powinien brać w ciemno. Różnicę dla mas zrobił AzpiMontero to prawdopodobnie przyszły prospekt. Ayew w kontekście całego meczu szału nie robił. Siggy niewidoczny. Hazard, mawiają, wolno się rozkręca. Dzisiaj oddał 1 strzał – czy tylko mnie kusi FT Hazard -> Sanchez?

Wraz z deadlajnem opadło ze mnie wszelkie napięcie. Fajne uczucie jak tony czarnych myśli i syfu tak po prostu wypływają z porów wraz z potem. Może za bardzo się przejmuję? Nie wiem. Punkty wpadały i spadały. Oglądałem EPL odrzucając wstępne pomysły i ciesząc się z pułapek, które ominąłem. Pospadały czyste konta Hutha, Francisa czy Ruddiego, ale bramki Mahreza dały łącznie 24 punkty z piątki graczy. 3 napastników, 2 pomocników i Koscielny wciąż w grze. Pozostaje czekać z drinasem na mecze Liverpoolu, Arsenalu, Southampton i wciąż po cichu, na oczekiwany występ od pierwszej minuty Aguero. GW1 trwa.

a my wszyscy jedziemy na tym samym wózku

 

Exit mobile version