Fantasy Premier League, niszowy blog o #FPL

Chase Punkte

1

Był to ciepły wieczór 10 lipca 2015 r. kiedy patrol Landespolizei zapukał do drzwi emerytowanego profesora matematyki Floriana Ottohausera z Humboldt-Universität zu Berlin. Mimo, że dwadzieścia trzy minuty wcześniej posterunek w Mordheim odebrał anonimowe zgłoszenie o zakłócaniu ciszy nocnej, tajemniczych bladych światłach i  płynącym ze szczelin opuszczonych, zardzewiałych żaluzji starego domu duszącym zapachu siarki to na miejscu panowała nienaturalna cisza. Zaniepokojeni oficer Krippke oraz posterunkowy Acker zadecydowali wyważyć drzwi i wtargnąć do środka. Późniejszy raport już bez emocji opisuje znalezione w pentagramie wypatroszone i z dekapitowane ciało profesora, gorejącą dziurę w drewnianej podłodze (z dopiskiem posterunkowego Ackera „niczym dupa piekła”), stosy pożółkłych gazet, pomazane kałem ściany i chaotyczne wzory, którymi udekorowano porozrzucane po chałupie tablice.

Śledztwo utknęło w martwym punkcie. Denat nie posiadał rodziny. Przyjaciół. Szybko wykluczono motyw rabunkowy. Kluczem mogły by być okultystyczne symbole, odnalezione w piwnicy pożółkłe księgi zapisane kolumnami statystycznych zestawień sezonów ligi angielskiej oraz tajemnicza notatka, którą w martwej już dłoni ściskał profesor.

Komputery profesora zawierały wyłącznie odnośniki do stron poświęconych fantasy premier league oraz pliki Excela z algorytmami i niezliczonymi wykresami. Nie pomógł również odnaleziony w archiwach berlińskiego uniwersytetu a rozpoczęty parę lat wcześniej przewód habilitacyjny denata (Chase Punkte), w którym udowadniał że zagranie dzikiej karty w GW2 gwarantuje sukces w FPL.

Sprawa wylądowała w lokalnym niemieckim Archiwum X. Zagadkę tajemniczej notatki dopiero rozwiązali skupieni wokół środowiska FPL internauci. Otóż Ottohauser odkrył to, co wcześniej podejrzewało wielu. Odpalona po nieudanej pierwszej kolejce dzika karta wyprowadza nową drużynę na autostradę do nieba FPL. Profesor udowodnił, że zawodnicy, którzy zapunktowali w GW1 zrobią to również w następnej kolejce. Oraz w następnej. I następnej. Oczywistą oczywistością natomiast jest fakt, że każdy zawodnik układanej na GW1 drużyny w kolejce nr 2 zagra identycznie i tak samo jak mecz wcześniej. Uporządkowanie teorii chaosu kosztowało profesora życie. Szatan nie może pozwolić aby ludzkość uwierzyła w średnią statystyczną i pseudolosowość teorii prawdopodobieństwa. Po dziś dzień gracze FPL ochoczo i bez większej namowy zaraz po GW1 odpalają dzikie karty lub biorą hity za minus 8 a stworzone w ten sposób nowe drużyny za każdym razem punktują w okolicach 70 punktów. Ci nieliczni, już w podziemiu, ze wstydem dają drugą szansę zawodnikom. Niestety, algorytmy profesora są bezwzględne:

– Jeżeli wybrany do składu zawodnik w trakcie GW1 nie strzeli lub nie zaliczy asysty to szanse aby zrobił to w GW2 równe są zero.

– Zawodnik, który strzelił gola w GW1 zrobi to ponownie za tydzień.

– Hit za minus 4 w reakcji z FT daje 11 punktów w FPL. Zawsze.

– Obrońca, który stracił CS nie ma szans na takowe w ciągu połowy sezonu. Analogicznie obrońca z CS otoczony boską tarczą i szatańskim podszeptem zachowa taką w ciągu 15 następnych kolejek.

– Pomiędzy wtorkiem a piątkiem kontuzje są wykluczone.

– Moja narzeczona gra aktywnie w FPL. Dlatego jej również ułożyłem konto.

Korzystając z podartej notatki ułożyłem już wczoraj zgrabną, nową piętnastkę na następne 37 kolejek. W końcu nic gorszego niż okolice 37 punktów z pierwszej kolejki mi się już nie przytrafi.

Exit mobile version