Po zakończeniu długich i wyczerpujących rozgrywek Premier League zainteresowanie piłką nożną większości z nas zapewne bardzo zmalało, a przecież dopiero dziś czeka na nas najważniejszy mecz klubowy sezonu w Europie.
Przed tym sezonem, a nawet po rozgrywkach grupowych chyba nikt nie widział Juventusu w finale. Chyba tylko najzagorzalsi fani Starej Damy w to wierzyli. Barcelona przed początkiem każdego sezonu jest w wąskiej grupie największych faworytów Ligi Mistrzów. Po takim sezonie tercetu MSN (119 bramek z czego aż 25 w LM) i ostatnich wyczynach Messiego (4 z Bilbao czy Boateng) nadal chyba mało kto wierzy w Juve, ale to jest tylko piłka i w jednym meczu na dziesięć zapewne Turyńczycy są w stanie pokonać Katalończyków, a może to dziś będzie ten mecz – ja jednak wątpię. Choć Włosi będą mieli na pewno wielu nielubiących Barcy kibiców w tym meczu, jak również tych z zasady kibicujących słabszym.
Dodatkowym smaczkiem tego meczu miało być spotkanie na boisku Kanibala ze swoją ofiarą po niesławnym incydencie na mundialu w Brazylii.
Niestety jednak z powodu kontuzji Chielliniego do rewanżu nie będzie okazji. Poza tym strata najważniejszego filaru obrony będzie bardzo dotkliwa dla bardzo solidnej przez cały sezon obrony Juve. Zamiast niego zagra zapewne nie w pełni sił Barzagli. Duma Katalonii dotrwała natomiast do końca sezonu bez żadnego kontuzjowanego obecnie piłkarza. I jest to kolejny czynnik faworyzujący Blaugranę. Jedynie Iniesta po finale Pucharu Króla był niepewny, ale powinien zagrać od początku. Przewidywane składy: Juventus: Buffon; Lichtsteiner, Bonucci, Barzagli, Evra; Marchisio, Pirlo, Pogba; Vidal; Tévez, Morata. Barcelona: Ter Stegen; Alves, Piqué, Mascherano, Alba; Rakitić, Busquets, Iniesta; Messi, Suárez, Neymar.
Oba kluby mają szansę na osiągnięcie potrójnej korony po tym meczu, a Messi też ma swoje indywidualne cele bo obecnie jest ex aequo z Ronaldo na pierwszym miejscu w liczbie goli strzelonych zarówno w obecnym sezonie LM (10) jak również w całej historii tych rozgrywek (77) – lepszej okazji żeby na oczach całego świata wkurzyć jeszcze dodatkowo CR7 nie mógł sobie wymarzyć 😉 Triumf w Lidze Mistrzów może też zdecydować o kolejnej Złotej Piłce dla Leo.
Cristiano chyba nie przeżyje kolejnego drugiego miejsca 😛
W FUCL ciężko jest sklecić całą grającą jedenastkę, trzeba albo zmienić ustawienie na inne niż 3-4-3, albo kupować najtańszych z grających jak Pogba, Evra, Lichtsteiner, Busquets czy Morata.
Życzę wszystkim dzisiaj piłkarskiej uczty, którą zapamiętamy na lata.