Latający cyrk
West Brom – Chelsea 3:3, West Ham – Wolverhampton 4:0, City – Leicester 2:5. Blanki KDB, Sterlinga, Jamesa, Martiala. Samobój Jimmiego. Trzy karne Lisów. Panie, to jest Premier League, tego nie ogarniesz. Co robić? Nie wiem. Póki co moją przygodę z sezonem 20/21 ciężko byłoby nazwać pasmem sukcesów. Ba, dajmy już spokój jakimś pasmom. Takich zwykłych, małych, pojedynczych sukcesików nawet brakuje. Po każdej z trzech dotychczasowych kolejek miałem ochotę emigrować daleko, daleko poza konstelacje FPL-a. Po każdej jednak, niczym bohater słynnego szlagieru Budki Suflera śpiewanego katowanego późno po północy podczas zakrapianych spotkań, znów wracam. Wracam z nadzieją na zobaczenie wreszcie kojącej, cieszącej oczy zieleni. Zieleni, którą ciężko będzie dostrzec bez wsparcia ze strony kapitana.
Mane/Salah – jeśli ktoś miał wątpliwości co do tego, czy The Reds po zdobyciu upragnionego mistrzostwa wciąż będą głodni kolejnych sukcesów, to początek sezonu 20/21 powinien je rozwiać. Z Leeds podopieczni Kloppa długo się jeszcze wprawdzie męczyli, a z Chelsea ich dominację można było wytłumaczyć czerwoną kartką dla Christensena, ale przeciwko Arsenalowi mistrzowie Anglii po raz kolejny pokazali, że ich celem jest obrona tytułu. 21 strzałów, 8 celnych, 66% posiadania piłki. Teraz wyjazd do Birmingham na mecz z Aston Villą. Lwy w sezon weszły naprawdę dobrze, inkasując 6 pkt. w dwóch meczach i nie tracąc jeszcze bramki, ale Sheffield i Fulham to nie Liverpool, więc o powtórzenie tego wyczynu powinno być bardzo ciężko. Na CS-a daje im się ponoć 11% (drugi najniższy wynik po Leeds, które ma 9%). Szanse Mane i Salaha? Odpowiednio 45% i 57%. W ostatniej kolejce pierwszy z nich oddał 5 strzałów (w tym 4 z boxa), a drugi 4 (3 z boxa). Do tej pory Senegalczyk przeciwko The Villans zaliczył 6 bramek i 2 asysty w 5 meczach, Egipcjanin zaś 1 asystę w 2.
Ings – w przypadku Wernera strategia „gramy na West Brom” się nie sprawdziła, ale The Baggies ponownie dostali trójkę. Gdyby prawidłowość ta miała się utrzymać, to Anglik powinien ustrzelić co najmniej hat-tricka, bo do tej pory jest on jedynym zawodnikiem The Saints, który trafiał do siatki rywali. 57%. Do tej pory przeciwko WBA 2 bramki i 1 asysta w 2 spotkaniach.
KDB/Ster – miłosierdzie popłaca, serio. Son i Kane po katastrofalnym meczu z Evertonem dali tłuste zwroty z Soton. Bruno po blanku z Palace zagrał niby przeciętny mecz z Brighton, ale zakończył go ostatecznie z 12 punktami. Tym razem być może warto dać drugą szansę podopiecznym Pepa, którzy zagrają z ofensywnie usposobionymi podopiecznymi Bielsy. Cieszyć powinien się Rodri, który jak wiemy nie lubi grać z drużynami, które przyjeżdzają, wystawiają 11 piłkarzy do obrony, nie robią nic, przez co jesteś zdezorientowany i dostajesz w końcu 2-5 u siebie. Belgowi daje się 37%, Sterlingowi 50%. 40% dostaje Mahrez, który akurat kajać się nie musi, bo jego 12 pkt. z Leicester to najlepszy wynik wśród The Citizens.
Vardy – generał Przechuj Vardimus. Co z tego, że 4 z 5 zdobytych w tym sezonie przez niego bramek było po karnych? Leicester po 3 spotkaniach ma na koncie już 12 trafień. W sumie przyznano im też 5 karnych. Teraz Lisy zagrają u siebie z podbudowanym nieoczekiwanym zwycięstwem z Wolves West Hamem. Vardy do tej pory przeciwko Młotom 3 bramki i 3 asysty w 9 grach. 54%.
Jimenez – samobój i okrągłe zero przeciwko West Hamowi, teraz Fulham u siebie. 50%.
Auba/Lazza – ich popisy z ostatniej kolejki bardziej zniechęcają niż zachęcają, ale tym razem zagrają u siebie z Sheffield. Sheffield, które póki co niczym nie przypomina tej dobrze zorganizowanej armii z sezonu 19/20. Sheffield, które zagra bez O’Connella. Gabończyk grał z Szablami raz, Francuz zaś dwukrotnie. Drugi z nich zanotował 1 asystę. Odpowiednio 53% i 40%.
Poza tym, warto przyjrzeć się papierowemu hitowi GW3, w którym Tottki zmierzą się na wyjeździe z United (Kane? Bruno? Rash?), spotkaniu na Goodison, gdzie mający póki co komplet punktów Everton podejmować będzie Brighton, którego dobra gra nie daje póki co należytego odzwierciedlenia w punktach (pojedynek DCL vs Maupay, poza tym Richa i James), a także otwierającemu kolejkę meczowi Chelsea – Crystal Palace, w którym to w końcu na listę strzelców wpisać będzie chciał się Werner.
Powodzenia, samych zielonych strzałek
To będzie ten sezon…