Scherzo alla inglese.
Everton 2:0 West Ham
EVE: Chyba poszedł jakiś mały raban w szatni; z przodu wyszedł kwartet Bernard – Iwobi – Walcott – Richarlison. Nieźle zaprezentował się Sidibe w miejsce zawieszonego Colemana. Prowadzący zajęcia Silva mógł odetchnąć z ulgą po dwóch momentach błysku Bernarda i Siggy’ego.
Za: Digne 6.0: Wrócił do ceny wyjściowej, zachował CS, standardowo brylował w stworzonych szansach (4). Współpraca z Bernardem mu służy. Siggy 7.5: Islandczyk słusznie doszedł do wniosku, żeby nie polegać za bardzo na kolegach i brać sprawy w swoje ręce. Stary, nie mogłeś ładować takich bramek od początku sezonu?
Różnice: Walcott 6.2: Uwaga uwaga, 13 kontaktów w szesnastce, 7 strzałów, 5 z boxa. Ale też tylko 1 celny. Jest chociaż asysta. Mina 5.4: CS i 2 celne strzały z boxa, kiedyś mu wpadnie ta główka. Richarlison 7.9: 2 niecelne strzały, choć asystą przełamał serię blanków. Przynajmniej nie spadł tak z ceną jak Siggy. Bernard 6.5: miał moment, kiedy ewoluował w Bernardo Silvę i wpakował piłkę do siatki przy wydatnej pomocy Roberto. Poza tym nic ciekawego.
Przeciw: Iwobi 5.8: miał być Zaha, jest Iwobi, Nie żeby Zaha miał teraz super formę, ale Iworyjczyk już nieraz pokazywał nieprzeciętne umiejętności. Jakie atuty ma Alex Iwobi? Nie wiem, ale strzelanie w bramkarza na siedmiometrową w długości bramkę z siedmiu metrów do takowych się powszechnie nie zalicza.
Teoria: Ciężko jakoś uwierzyć czy wieszczyć odrodzenie The Toffees. bha – TOT – sou – NOR to rywale na 4 następne kolejki, potem cała paleta czerwieni. Przeciętna ekipa, przeciętny kalendarz.
WHU: już pal licho, że przegrywają – większym problemem jest brak kreatywności któryś mecz z rzędu. To nie jest tak, że West Ham miał pecha, bo dostał po głowie pięknymi golami. West Ham nie miał czym się odgryźć.
Za: nikt
Różnice: nikt
Przeciw: Yarmolenko 6.0: karuzelę rotacji GW9 zaczęliśmy od Evertonu, docieramy teraz do Ukraińca na ławce. Mam nadzieję, że to jednorazowy wyskok, bo Fornals póki co nic wielkiego w Premier League nie pokazał. Felipe Anderson 6.9: akcenty ofensywne od powrotu Lanziniego rozkładają się inaczej, Brazylijczyk nie jest teraz liderem. W dodatku zmieniony w przerwie.
Teoria: 1 gol w ostatnich dwóch meczach. W ostatnich czterech: 42 strzały drużyny na sumę xG = 4,16. Pierwsze 4 kolejki West Ham był w czubie tych zestawień, podwieszony pod City i Liverpoolem. Teraz wylądował w dolnej połówce i musimy czekać na przełamanie. Mecze z Sheffield i Newcastle będą u siebie i trzeba przypomnieć sobie grę z GW2-4.
Aston Villa 2:1 Brighton
AVL: The Villans przypomnieli wszystkim slogan: gra się do końca. Zawsze miło ogląda się takie obrazki.
Za: Grealish 5.9: samotnie przewodzi w kolejce w szansach stworzonych (6). Inne staty nawet lepsze, niż byśmy się spodziewali po kreatorze: 12 kontaktów w boxie, 3 strzały z szesnastki, 2 celne… Ogólnie kapitalny mecz, 13 punktów, część z 4% posiadaczy sprawdza już ceny wysyłek kwiatów. McGinn 5.9: zmarnował co prawda setkę, ale oddał 6 strzałów (1 celny). Sympatyczny szkot dorzucił 3 szanse stworzone, ale cóż, znów pusty przelot. Targett 4.4: zgadnijcie, kto jest póki co bez blanka. Poza bramką stworzona setka. Średnio 8 punktów na mecz, lepszy wynik ma tylko KdB. A wszyscy się zachwycają tym Guilbertem 😉
Różnice: Guilbert 4.4: no dobra, Targett ma coś na kształt szczęścia początkującego (patrz także pod hasłem: fiński pastuch). Guilbert jeszcze nie wzrósł do ceny wyjściowej, właśnie zanotował drugą asystę i bardzo się stara, by pozostać w naszych składach.
Przeciw: Trezeguet 5.3: ława, a zespół bez niego radził sobie nieźle. El Ghazi 5.5: zamiast wyprowadzić zespół na prowadzenie, to wypierdolił piłkę gdzieś w trybuny.
Teoria: kolejny wesoły mecz z udziałem Aston Villi (24 vs 20 w strzałach), ale wszystkie te piękne liczby bierzemy w nawias (Mooy dostał drugie żółtko w 35. minucie), a następnie wykreślamy i wyrzucamy do śmieci. Mecze z City i Liverpoolem sugerują zainkasowanie zysku na McGinnie i szukanie punktów gdzie indziej. Argumenty za Szkotem? Prowadzi pod względem oddanych strzałów: McGinn 30, Sterling 28, Maddison/Salah 26.
BRI: czerwo ustawiło mecz, wcześniej Brighton spisywało się solidnie.
Za: Webster 4.4: bodaj najbardziej zapomniany CB Mew zakończył mecz z golem. Ogólnie 3 strzały (choć tylko ten bramkowy z pola karnego).
Różnice: Gross 6.4: no w końcu asysta. Maupay 6.0: 2 celne strzały na 6. Jest potencjał na 10+ goli w całym sezonie.
Teoria: najbardziej byłem ciekaw Connolly’ego, ale w przerwie zastąpił go Solly March, aby łatać dziurę po Mooyu. Na weryfikację umiejętności młodziana trzeba jeszcze poczekać (ale 2 strzały z boxa zdążył posłać). EVE – NOR wydają się bardzo dobrą szansą na punkty, oby Potter wyczarował coś ciekawego.
Bournemouth 0:0 Norwich
BOU: dwa minusy dają plusa, dwa plusy dają gwiazdę, gwiazdy są w kosmosie, a w kosmosie jest ujemna temperatura. Właśnie dlatego dwa plusy dają minusa. Jak to? Nie wiedzieliście?
Za: Rico 4.2: przewinął mi się skład z Rico na (C), taki skład musiał należeć do Władcy Chaosu. 4 celne crossy, 2 szanse stworzone, bez asysty, ale z CS (!) i 2 bonusami.
Różnice: Ake 4.9: popularny i lubiany Ake tym razem z 1 strzałem.
Przeciw: ofensywa Wisienek. Do cholery, grali przeciwko Norwich. Niejeden menedżer przekazał im opaski, mieli najłatwiejsze zadanie ze wszystkich drużyn, a skończyło się na całych 2 celnych strzałach – setce Solanke i próbie Groenevelda. Karuzela rotacji kręci się dalej, Howe posadził na niej Kinga, Wilsonowie oddali razem 3 niecelne strzały, Solanke dołożył kolejną godzinkę bez gola. A o Fraserze to w ogóle już zapomniałem, że gra tam. Kaszana.
Teoria: szansa na odkupienie win przeciwko Watfordowi.
NOR: 1 strzelony gol w ostatnich 4 meczach. Wystrzelały się biedaki przeciwko mistrzowi Anglii. Chwila moment, czy Norwich właśnie zachowało czyste konto?
Za: obrońcy Norwich. Teraz to już masowo zaczną zdobywać CS. Co z tego, że grają z kraterem na środku obrony. A tak już serio:
Przeciw: Pukki i spółka. To był piękny wakacyjny romans. Trzeba pozwolić rzeczom dziać się dalej, nasza złotowłosa piękność w zielonym topie już nas nie kocha. Chyba, że zadowala was 1 celny strzał oddany przez Fina. Wtedy trzymamy laurkę z serduszkiem na mecz przeciwko Czerwonym Diabłom.
Teoria: Norwich zawsze było kandydatem do spadku. Skoro nie strzelają bramek, nic nas tu nie trzyma.
Chelsea 1:0 Newcastle
CHE: 5 meczów, 15 punktów. Lampard nie dał się wciągnąć na karuzelę rotacji:
Newcastle, zgodnie z przewidywaniami, zamurowało się i robiło to naprawdę dobrze. Raz się nie udało, ale odbili sobie Boską Nogą Yedlina. Opatrzność kazała w tej kolejce blankować wszystkim FPLowym armatom (powiedzmy, że Sterling też blankował), a przypadek Abrahama najdobitniej o tym świadczy.
Za: Abraham 7.7: w końcu rozegrał całe 90 minut. Ktoś powie, że uciułał tylko 14 punktów w 4 kolejki – prawda. Prawdą jest także, że jest dziewiątką o wciąż rosnącym potencjale grającą w czołowej drużynie ligowej o wciąż rosnącym potencjale. 4 strzały, 2 zmarnowane setki, poprzeczka po rożnym oraz ta przeklęta Boska Noga Yedlina. Hudson-Odoi 6.0: CHO>Mount, czy to nam się podoba czy nie. Tak na oko powinien mieć gola i z 7 asyst. Faktyczne cyferki niewiele gorsze: 5 szans stworzonych, w tym 2 setki, oddane 2 niecelne strzały z boxa. Chłopak ma niesamowitą swobodę w dryblingu i choć robi to nieco inaczej niż Hazard, to może załatać po nim dziurę. Krótko mówiąc, będą z niego ludzie na ciągłe komplety bonusów. Alonso 6.2: Rozbił bank. Ależ te punkty muszą smakować. Pilnujemy, czy Lamps nadal będzie preferował Emersona.
Różnice: Willian 7.0: 3 szanse stworzone, 4 strzały, 1 zmarnowana setka. Pulisic 7.2: jego wejście za Mounta rozruszało nieco niemrawą Chelsea. Powinien kończyć mecz z golem i asystą.
Przeciw: Mount 6.8: pora na walne zebranie. Przede wszystkim: gdybym miał, to bym trzymał, ale zejście po 64 minutach niepokoi, bo oznacza utratę statusu pewniaka. Inaczej byśmy rozmawiali, gdyby strzał z pierwszej połowy nie leciał w środek bramki, ale skończyło się na 3 punktach, a innych strzałów Mount nie oddał. Stworzył też zaledwie jedną szansę. Na długie okresy meczu znikał. Stawiamy mały znak zapytania.
Teoria: gramy Chelsea po przecenach. Wyjazd na Turf Moor kanonady nie wróży, wyjazd do Watfordu już trochę bardziej.
NEW: starają się chłopaki, ale tamtego dnia to nie wystarczyło.
Teoria: Sroki może i są zasłużoną drużyną, ale za zasługi nikt miejsc w lidze nie daje. Grają to, co umieją najlepiej, a że średnio nas to interesuje pod kątem FPL, to już inna para kaloszy. Ale kalendarz mają dobry: WOL – whu – BOU – avl – MCI. Jak ktoś bardzo chce i ufa Srokom bardziej niż ja, można próbować z Willemsem 4.5.
Leicester 2:1 Burnley
LEI: Przynajmniej w przypadku Leicester nie trzeba było schodzić do Dziewiątego Kręgu Wtajemniczenia, by odnaleźć punkty.
Za: Vardy 9.0: 2 kontakty w boxie były zarazem jego strzałami – 1 celna główka zakończona bramką. Do tego 2 bonusy i w warunkach GW9 punkty Anglika można odczuć jak potężną dwucyfrówkę. Barnes 5.9: 0,3% posiadania talentu, który zanotował 2 asysty i komplet bonusów przy 3 szansach stworzonych, z czego żadna nie była setką. Pereira 6.2: bez punktów, ale z 5 szansami stworzonymi.
Różnice: Tielemans 6.4: przypomniał się chłopak golem a la wsad koszykarski.
Przeciw: Perez 6.0: nawet jak gra, to nic z tego nie wynika.
Teoria: standardowy mecz Lisów, tzn. wygrywają, ale tak naprawdę nie kreują sobie zbyt wielu dogodnych sytuacji. W meczu przeciwko Burnley, u siebie, całe 0 setek. Nie brzmi to najlepiej. Maddison zdjęty po 73 minutach, wszystkie strzały gdzieś w stewardów albo kibiców za bramką, ledwie 2 sytuacje stworzone. Teraz wyjazd na St Mary’s, potem ciężki bój w Londynie z Orłami. Pozostaje liczyć na bardziej przekonujące zwycięstwo ze Świętymi.
BUR: Definitywny koniec z przypisywaniem łatki zespołu własnego boiska do Zbójcerzy Dyche’a. 13 strzałów, 4 celne, a co najważniejsze, to po ich stronie były setki. Powiedzmy sobie szczerze, Lisy wygrały na cholernym farcie.
Za: Wood 6.2: 1 bramka to straszliwy niedosyt. 4 strzały z boxa, 3 celne, 3 setki miał do skończenia, a jakby tego było mało, VAR odebrał mu gola. Wood jest w świetnej formie, 4 bramki w 4 meczach.
Różnice: McNeil 6.0: 1 szansa stworzona, 2 niecelne strzały. Skromnie, ale najważniejsze, że skończył mecz z 4. asystą w sezonie. Punkty Jamesa: 35. Punkty McNeila: 34. Posiadanie McNeila: 0,4%. Lowton 4.5, Tarkowski 5.0: obaj po stworzonej setce dla Wooda.
Przeciw: Rodriguez 5.7: 83 minuty gry i 1 niecelny strzał. Za chwilę Vydra dostanie pierwszy skład.
Teoria: The Clarets będą się teraz mierzyć z Chelsea, a potem wracamy do przyzwoitego kalendarza: shu – WHU – wat – CRY
AC Pajace 1:1 Watford
TOT: Daniela i Maurycy bardzo długo starali się o dziecko. Trwało to kilka lat, ale w końcu się udało – na świat przyszedł Harold. Młody ma już 3 latka, ale jeszcze nie zaczął mówić. Rodzice, co zrozumiałe, niecierpliwią się – uczą, mówią głośno i wyraźnie, zaczynają prosić Harolda, by powiedział coś, chociaż jedno słowo: mama, tata, cokolwiek. Dziecko w końcu się odzywa i mówi: kotek nie żyje.
Za: Rodzice są zachwyceni, bo Harold od razu tak całym zdaniem powiedział, w dodatku słowa nie takie łatwe, to geniusz, będą z niego ludzie. Nazajutrz okazuje się, że kot zdechł.
Różnice: Maurycy z Haroldem zakopują kota w ogródku. Po drugiej stronie ogrodzenia sąsiad bawi się wesoło z psem. Sąsiad się pyta, czy wszystko w porządku, Maurycy mówi że spoko, wszystko gitez majonez manuel fernandez, nawet Harold zaczął mówić. Maurycy wziął go na ręce i mówi: synku, powiedz coś, proszę, dla naszego sąsiada. Harold patrzy się, słyszy to psie szczekanie, widzi merdanie ogonem i wypala: piesek nie żyje.
Przeciw: Pies zdechł na drugi dzień. Sąsiad był w pracy i Maurycy postanowił zakopać jego psa w swoim ogródku. Najwyżej się powie, że uciekł. Po tej robocie tata postanowił porozmawiać z małym Haroldem: synku, nie wolno mówić ludziom takich strasznych rzeczy, rozumiesz? Harold odpowiada: tatuś nie żyje. Maurycemu włos się zjeżył na głowie. Nie ma chuja, jutro nie idę do pracy, nic mi się nie stanie.
Teoria: Na następny dzień Maurycy nieco jednak zmienił plan działania, bo udał się do kościoła. Wiadomo, jak trwoga… No i leży tam krzyżem przez cały dzień i modli się, żeby sufit mu się nie spadł na głowę. Koniec końców nic takiego się nie stało. Maurycy, cały przepocony ze strachu, uspokaja się powoli w drodze do domu. Tam zastaje płaczącą Danielę. Maurycy się pyta, co się stało, a żona odpowiada: sąsiad zmarł.
WAT: ogólnie chłopaki powinni wygrać ten mecz, za nagrodę pocieszenia może im posłużyć miano najładniejszej bramki kolejki. Perfekcyjnie wymierzony kross z obrony, idealne przyjęcie Janmaata, doskonałe dogranie i finisz Doucoure nie pozostawiający wątpliwości. Wyglądało to jak Barcelona czy Real za najlepszych czasów.
Za: nikt
Różnice: Doucoure 5.7: powoli zaczynam rozumieć, czemu topowe kluby były nim szczerze zainteresowane. W przypadku spadku Watfordu znajdzie sobie nowego pracodawcę bez większego problemu. Janmaat 4.3: toczy wyrównaną wewnętrzną rywalizację z Kiko Femenią, ale to Holender przynajmniej raz przyjął niczym Berbatov i posłał celną piłę w pole karne.
Przeciw: Foster 4.8: następnym razem niech złapie piłkę.
Teoria: Watford dosłownie wypuścił łatwe wyjazdowe zwycięstwo z rąk. Patrzymy dalej, na Szerszenie czekają teraz BOU – CHE – nor – BUR – sou. Można próbować, jeśli jest się entuzjastą Watfordu, drużyny bez wygranego meczu w 9 kolejkach z bilansem 5-21.
Wolves 1:1 Southampton
WOL: nie ma żadnego odrodzenia Wilków, chyba że za takowe uznajemy oddanie 1 celnego strzału przez cały mecz. Tak, chodzi o gol z karnego.
Za: nikt
Różnice: Jimenez 7.1: szarpał, VAR cofnął mu 2 gole (chociaż w tym meczu – słusznie), obok Patricio bodaj jedyny zawodnik Wolves, który nie zagrał złego spotkania.
Przeciw: Jota 6.1: tak tylko przypomnę, że przegrywa rywalizację z Cutrone. Doherty 6.0: może i wywalczył karnego, ale def za 6.0 bez pewnego składu nie brzmi zbyt dobrze.
Teoria: spodziewaliśmy się po Wilkach trochę więcej, mają w końcu kilka uznanych nazwisk w drużynie, a tymczasem sezon 19/20 może się dla nich okazać bardzo długą maligną. Teraz wyjazdowe odwiedziny u Srok i Kanonierów, o gole będzie ciężko i 2 kontry z Etihad nic w tym względzie nie zmieniają.
SOU: bardziej patrzymy na Świętych pod kątem występów Bednarka aniżeli FPL, ale pojawia się światełko w tunelu w postaci Ingsa.
Za: Ings 5.9: na dobre wybił Hassenhuttlowi stawianie na Adamsa, na Molineux oddał aż 6 strzałów z boxa, 3 celne, 1 gol. Trzeci mecz z rzędu z golem. Nie licząc Pukkiego, najlepiej punktujący napastnik do 7.0 wraz z Wesleyem.
Różnice: Hojbjerg 4.8: zaliczyli mu fantasy asystę, stworzył 3 szanse, które w przypadku braku kreatora w zespole Świętych rozkładają się między kilku zawodników, a Duńczyk jest jednym z nich. Tym tanim.
Przeciw: Redmond 6.3: 2 niecelne strzały i wsjo.
Teoria: Ings ma posiadanie 2%, a przed sobą dobrze broniące Leicester i walec Guardioli, który mimo problemów technicznych nie może być lekceważony. Z drugiej strony mawiają na dzielni, że form over fixtures. Potem kalendarz łagodnieje.
Crystal Palace 0:2 Manchester City
CRY: pierwsze pół godziny trzymali fason, potem dostali 2 szybkie ciosy, Orły padły na deski. I tylko Opatrzność jest w stanie wytłumaczyć, czemu potem nie padały kolejne gole.
Różnice: Hennessey 4.4: wszedł do bramki, bo Guaita nabawił się lekkiej kontuzji. Piszę, bo zanotował bardzo dobre 9 sejvów. Nikogo innego specjalnie nie można wyróżnić (no dobra, dodajmy zdanie o Benteke, który chciał zaliczyć wejście smoka, ale Ederson w kapitalny sposób mu to uniemożliwił).
Teoria: czerwono, czerwono.
MCI: Kto sądził, że Orły zgotują ciężką przeprawę, nieco się przeliczył. A skoro karuzela rotacji kręciła się podczas całej kolejki u kilku menedżerów, to Pep musiał odwalić coś specjalnego. Linia obrony w postaci Mendy – Rodri – Fernandinho – Cancelo. No fajnie się bawi ten Pep. Aha, no i Jesus z przodu.
Silva: kolejny świetny występ Hiszpana, niejednym osłodził kolejkę, a powinien mieć jeszcze asystę. Bernardo: nieźle, ale nie podołał w pokonaniu świetnie dysponowanego Hennesseya. Sterling: a idź pan w chuj. 4 strzały z boxa, 2 setki na nodze, a efekt? 3 niecelne strzały + słupek. Najwięcej obelg poleciało w jego kierunku, gdy niepilnowany fatalnie skiksował z dziesięciu metrów. W jego przypadku punkty (bo w końcu miał asystę) wyjątkowo wyglądają gorzko. Jesus: ty samolubna świnio. Nie interere nas 8 strzałów i piękna główka strzelona barkiem, interere nas czemu nie podał KdB do pustaka na 0:3. Pep za taką manianę mógłby go zdjąć. W FPL Jesus stanowi wrzód nie powiem gdzie. KdB: dyskretny występ, ale i on po strzale głową zaliczył słupek. Cancelo i Mendy: lepiej wyglądał ten pierwszy (4 szanse stworzone, w tym setka), szarpał, pokazywał się, oddał nawet 2 strzały. Mendy grał dużo bardziej bezpiecznie, tak jakby Pep zakazał mu częstych wrzutek i podłączania się pod akcje. Wszyscy wiemy, jak wiele punktów może przynieść, ale jeszcze nie teraz.
Teoria: trzeba gonić Liverpool. Trzeba pokazu siły na Etihad przeciwko Aston Villi i Southampton, gdy ekipa Kloppa, będąca nieco pod formą, zaczęła już tracić punkty.
Manchester United 1:1 Liverpool
MUN: Ja tutaj tylko zostawię wypowiedzi Ole i Phelana, które pozbawiają United resztek szacunku i godności. Ole: jestem pewien, że nie będziemy czekać na wygranie Premier League 30 lat. Phelan: staraliśmy się jednak nie pokazać im zbyt dużo o Liverpoolu. Skupiliśmy się bardziej na tym, kim jesteśmy, bo takie coś przeraziłoby ich na śmierć.
Za: nikt
Różnice: James 6.1: bez strzału, ale z konkretną asystą do Rashforda po wykorzystaniu podarunku od sędziów. Oby po tych zderzeniach było z jego zdrowiem wszystko w porządku. Rashford 8.4: przynajmniej raz zachował się jak napastnik. Pereira 5.0: 3 szanse stworzone.
Teoria: tak, United zagrało niezły mecz. Niech to powtórzą w spotkaniu z Norwich, to może będziemy mogli mówić o nich w kontekście FPL.
LIV: wyczerpało się źródełko szczęścia. Szkoda, że w taki sposób, a nie inny, ale Liverpool nie pomagał losowi swoją grą. Nawet z Salahem mieliby problem. Sytuację musiał ratować niejaki Lallana, który czekał 2 lata na ligową bramkę.
Firmino: 4 strzały, 2 celne i, co ciekawe, 0 stworzonych szans. Mane: 3 szanse stworzone. Origi: Cały jeden strzał. Robertson/Trent: obaj po 2 sytuacje stworzone, ale to szkot dograł piłkę do Lallany. Efekt? 3 bonusy i doskoczenie do TAA na 1 FPLowy punkcik.
Teoria: posiadanie obu TAA i Robertsona brzmi teraz całkiem nieźle. Drogo, ale może się opłacić. Totki to żaden rywal, potem avl – MCI – cry. Do rozważenia. Najważniejszą jednak sprawą jest fakt, że maszynka Kloppa się zacięła. Można zwalić nieco winy na VAR, ale The Reds nie mieli zbytniej przewagi nad United w trakcie meczu.
VAR Kącik Szydery im. DCL:
*** FRAGMENT SPONSOROWANY ***
Wyciekło właśnie zdjęcie z siedziby Referees’ Association podczas przedsezonowego szkolenia sędziów do obsługi VARu:
Ze stenogramów wykładów, zajęć, wrzasków i pisków można było wynotować następujące wnioski:
- Pamiętajcie, drogie dzieci, jeżeli muśniecie bramkarza, to niezależnie od tego, czy miało to wpływ czy nie, VAR odbierze tak strzelonego gola.
- Pamiętajcie także, że na pośladki mówi się czasem „dupa”. I właśnie z dupy VAR też wam może zabrać bramkę – wystarczy, że się potkniecie jak Evans, a wtedy dobry wujek Sędzia powie że to przez napastnika (pomocy, serio, odwijałem tę powtórkę 5 razy, naprawdę nie mam pojęcia o co chodzi. A nawet jeśli był kontakt między oboma zawodnikami, to bez niego piłka i tak wpadłaby do bramki)
- Starajcie się nie być jednoznaczni. Jeżeli dostajecie info w słuchawkę, że bramka uznana, to na telebimach niech się wyświetli „no goal”. Dorośli nie wiedzą o co kaman, a my dostajemy wtedy dodatkowy czas na weryfikację (czyli bonusową zabawę w basenie z kulkami).
- Według najnowszych zaleceń kopniak w łydkę nie jest faulem, więc piłkarze Liverpoolu niepotrzebnie się złościli. VAR może zainterweniować tylko w przypadku urwania kończyny (tej dolnej – górna nie uczestniczy w grze, więc ewentualne odgryzienie ręki również nie jest wystarczającą podstawą do odgwizdania faulu)
*** KONIEC FRAGMENTU SPONSOROWANEGO ***
- VARów nic nie przebija, ale doceńmy rakietę ziemia-kosmos El Ghaziego, przez którą The Villans musieli drżeć o zwycięstwo do samego końca.
- Coady udowadnia, że możesz być środkowym obrońcą w Premier League, nie umiejąc zarazem wybić piłki. Foster – że możesz nie umieć złapać piłki i być bramkarskim fachurą. Wszystko przed nami, ja już dziś zrobiłem te 5 brzuszków na dobry początek kariery.
- Sterling swoimi kiksami potwierdza, że nie można go jeszcze określać mianem wybitnego piłkarza.
- Wkładamy kamyczek do ogródka Roberto, bo puścić bramkę z niemal zerowego kąta po krótkim rogu to jednak trochę wstyd.
- Dziękujemy Wisienkom i Kanarkom za ból, zgrzytanie zębów i całe 3 interwencje bramkarzy, jakie musieli poczynić, by utrzymać bezbramkowy remis.
- Totki, enough said.
Interesuję się zbyt wieloma rzeczami. Oto kilka z nich: FPL, filmy, futbol, pisanie.