Wnioski po GW2

0
0

Zostaw transfery i wyjedź z tego miasta.

Everton 5:2 Chłopcy do bicia

EVE: Każdy z nas ma słynną FPLową słabość albo pecha – zależy, jak na to patrzeć. Na moją w tym sezonie wyrasta Everton – jeden z najbardziej sympatycznych klubów w Premier League, z tradycją i wysokimi ambicjami, które The Toffees próbują zrealizować od ładnych kilku sezonów. Od kampanii 17/18 polowałem na ich wzrost formy, posiadając minimum jednego zawodnika w swoim składzie od samego początku. Reszty możecie się domyślić – teraz miałem już dość, byłem rozczarowany, nie rozważałem nikogo bo James i sam Everton był teraz jedną wielką niespodzianką. Ominęły mnie więc wszystkie te grube punkty, jak najbardziej zresztą zasłużone. DCL 7.2 6 strzałów z boxa zamienił na hattricka, Richa 8.0 nadal gola nie zdobył; poprzednio 7 strzałów, teraz 5 (wszystkie z boxa), ale na duże pocieszenie zaliczył 2 A + 1 FA z 2 szans stworzonych i dobitki Keane’a po strzale Brazylijczyka. James 7.6 kończy mecz z golem i asystą z rożnego przy jednym strzale i jednej stworzonej setce. Sporym prztyczkiem w nos jest z kolei 1 punkt Digne’a 6.0 przy 5 szansach stworzonych. A chociaż w statystykach nie figuruje, to całkiem nieźle w eye-teście spisał się Coleman 5.0.

Teoria: W kolejnym spotkaniu napakowany Everton zagra z potężnym Crystal Palace. Starcie tytanów oddzieli dzieci od dorosłych, mężczyzn od kobiet, proroków fałszywych od prawdziwych, koty od psów, ziemię od ziemniaków i księżyc od księży. Ogólnie lepiej jest mieć kogoś z Evertonu niż nie. Spytany o przewidywany wynik odpowiem, że w tym czasie zamierzam zjeść cieplutką kanapkę z opiekacza, sowicie posypaną ziołami.

WBA: Dwóch piłkarzy w postaci Diangany 5.5 i Pereiry 6.0 to za mało, by utrzymać drużynę w Premier League. Obaj pokazali błysk, zwłaszcza ten pierwszy zaimponował. Zdobyli nawet 2 bramki, ale niewiele drużyn pozwoli Dianganie na samotny bieg przez pół boiska, a Pereira nie będzie strzelał z każdego wolnego, w pierwszym meczu przecież nie trafił. Na miejscu Sawyersa widziałbym w drużynie kogoś bardziej kompetentnego, na przykład Pinokio albo królewnę Fionę. O Gibbsie nie będę się rozpisywał: nie kopie się leżącego, zwłaszcza gdy ten nie żyje.

Teoria: Najbliższy kalendarz to CHE – sou – BUR – bha – ful. Jeśli ktoś mimo wszystko widzi w WBA potencjał, to jest to jeden z nielicznych momentów w sezonie na transfer Diangany/Pereiry, który nie niesie znamion całkowitego szaleństwa.

Leeds 4:3 Fulham

LEE: Matadorzy z Leeds nie pozwalają nam się nudzić. 10 strzałów o łącznym xG = 1,37 przyniosło 4 gole, w tym ten Klicha 5.6 z karnego. Zanim zaczniemy wychwalać Pawie pod niebiosa, odnotujmy poza wspomnianym niskim xG, że piłkarze Bielsy nie stworzyli sobie żadnej setki z gry, a przed polem karnym spisywali się gorzej od Fulham:

To podanie w pole karne z tzw. Zone 14 i halfspace jest jednym i tym samym; jest niczym innym, jak asystą Klicha. Costa 5.5 przy 3 kontaktach w boxie i 2 strzałach (xG 0,14) zdobył 2 gole pięknej urody. Bamford 5.7 masakruje lożę szyderców i podąża drogą DCL-a, osiągając już posiadanie powyżej 15%. Wystarczył mu do tego, a jakże, 1 strzał i 1 szansa stworzona. Dorzućmy faul na nim w polu karnym i mamy odpowiedź, czemu Bamford jest po GW2 trzecim najlepszym napadziorem. Po 2 strzały w Leeds oddali jeszcze Harrison 5.5 i Koch 4.5 – ten drugi był bliski pokonania Areoli.

Teoria: Ciekawe, jak długo Leeds będzie w stanie utrzymać tak szaloną konwersję. Ile w tym farta, ile geniuszu Bielsy, a ile pozytywnego ładunku związanego z awansem? Z chęcią przypatrzę się im w meczach z Sheffield, City i Wilkami, bez dawnych uprzedzeń do Bamforda. No chyba że straci skład, ale na to póki co się nie zapowiada.

FUL: Analizę Fulham można zacząć i skończyć na Mitroviciu 6.0. 6 strzałów, 4 z boxa, 2 setki (jedna z nich to karny) i obie wykorzystane. W lidze nie starczyło, w FPLu Mitro zrobił świetny wynik, przyćmiony jednak przez gargantuiczne zdobycze innych napastników. A gdyby Tete 4.5 grał w innym zespole, być może można by go polecić: w pucharze asysta do Mitro, w lidze asysta do Mitro. Prośba o powtórzenie schematu z Villą przynajmniej jeden raz.

Teoria: Mitro zdobył najbardziej typowe punkty, jakich można się po nim spodziewać: z karnego i z główki. Na Villę trzymamy go dalej, ale niekoniecznie kupujemy, gdyż potem są Wilki i Sheffield.

Memchester United 1:3 Crystal Palace

Match of the Nay, dzień dobry państwu, z tej strony, jak zwykle, Harry Gineker. W tym jakże szanownym programie mamy dziś wyjątkowych gości wystawionych na ogień moich i państwa pytań. Koło fortuny nie sprzyjało w tej kolejce czerwonej części Manchesteru, a skoro o kole mowa, to wstawiliśmy je dzisiaj do studia. Przywitajmy Olo Gunnera Suszarka i Victora Inbelove’a.
Olo: Dzień dobry.
Inbelove: Cześć i czołem.
Gineker: Nie spytam, skąd się wziąłeś, bo cóż, że ze Szwecji?
Inbelove: Haha.
Gineker: Olo, jak ci się siedzi na kole?
Olo: Dość niewygodnie.
Inbelove: W IKEI mają większy komfort.
Gineker: Przejdźmy do rzeczy. Victor, jak wytłumaczysz swoją bierność przy pierwszym golu dla rywali?
Inbelove: Yyyy…
Gineker: Czemu nie wywierałeś większej presji na Zasze przy trzecim golu?
Inbelove: Yyyy…
Operator kamery: Panie Mumblinho, tak nie można! My tu gramy na żywo!
<do studia Match of the Nay wchodzi Mumblinho ze zdjęciem Harry’ego Kane’a>
Mumblinho: Gineker, przeproś.
Gineker: Jerzy, dziś nie jesteś w programie.
Mumblinho: Potrzebuję przeprosin. Przeproś.
Gineker: Weź wyjdź.
Mumblinho: Przeproś.
Gineker: No dobrze, przepraszam.
Mumblinho: <wskazuje palcem na zdjęcie> Man of the match. For me, man of the match.
Gineker: Ja tak nie mogę prowadzić programu!
Mumblinho: For me, man of the match.

MUN: Falstart to takie drobne niedopowiedzenie. Bardzo zły występ Lindelofa nie powinien jednak przysłonić indolencji w ataku. Rashford 9.5 i Martial 9.0 oddali po 1 strzale przez cały mecz, czy trzeba dodawać, że oba padły spoza pola karnego? Bruno 10.5 próbował trzykrotnie, zgadnijcie ile razy z dystansu. Przynajmniej stworzył kolegom 5 szans. James 6.5 jest za słaby i mam nadzieję, że był to jego ostatni występ od pierwszej minuty w ligowym meczu. Greenwood 7.5 miał tak naprawdę jedyną dogodną szansę na gola stworzoną przez kolegów z zespołu, ale ją zmarnował. CSa Mitchellowi i Guaicie zdjął dopiero van de Beek 7.0 dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności. W efekcie xG plot z tego meczu wygląda tak:

Teoria: Nie pozostaje nic innego jak przełknąć gorzką pigułkę i czekać na mecz z Brighton. A jeśli i tam piłkarze Ole zawiodą, no to cóż, przynajmniej możliwych zastępstw jest sporo. W dodatku często sporo tańszych. Wszystkim, którzy błyskawicznie ściągnęli Rasha/Bruno/Martiala do składów kosztem chociażby Sona, Kane’a czy Ingsa, serdecznie współczuję. Tę rundę wygrała ostrożność i cierpliwość.

CRY: Trudno w to uwierzyć, ale Orły przyjechały na Old Trafford i od szybkiej bramki kontrolowały przebieg spotkania. Szanse rywali były niegroźne, za wyjątkiem tej Greenwooda, a sami strzelili to, co powinni. Na bohatera startu sezonu wyrasta Zaha 7.1 z 2 golami dorzuconymi do trafienia z pierwszej kolejki. Iworyjczyk oddał 4 strzały, tak samo jak Townsend 6.0. 3 strzały padły spod nóg pracusia Ayew 6.0, skończyło się na fantasy asyście. Kiszący się dalej na ławkach Mitchell 4.0 znów przyniósł punkty.

Teoria: Mój mały umysł nie jest w stanie pojąć tej drużyny. Skrzydła Eze-Zaha (zakładam, że Eze z czasem wygryzie Schluppa, szanujmy się) brzmią jak mnóstwo wygranych pojedynków i dogrywanych piłek do Ayew/Batsa, a może i Brewstera, jeśli ploty o jego transferze dojdą do skutku. A jednak mowa o drużynie, w której meczach goli pada jak na lekarstwo. Teraz Everton, w GW4 Chelsea na wyjeździe, a potem hulaj dusza aż do GW12.

Arsenal 2:1 West Ham

ARS: Kanonierów ratuje końcowy wynik, bo ich występ był bardzo słaby, momentami wręcz koszmarny. Auba 12.0 zaledwie 1 celny strzał z dystansu, a od blanka jego i masę opasek uratowała asysta do Lacazette’a 8.5, który też kończył mecz z tylko 1 strzałem. Najczęściej strzelał… Saka 5.5 – 2 strzały z boxa (niecelne). Gratulacje w imieniu całej redakcji! Arsenal było stać na oddanie 7, słownie, siedmiu strzałów na bramkę Fabiańskiego. Asystę i komplet bonusów notuje Ceballos 5.0, przy utrzymaniu składu jest intrygującą niszą. Na komplet bonusów załapał się również rezerwowy Nketiah 6.0 (1 strzał, 1 gol), co pokazuje, jak niewiele trzeba było zrobić w tym meczu, by na taki komplet zasłużyć.

Teoria: Arsenal wchodzi w bardzo nieciekawy kalendarz liv – SHU – mci – LEI – mun. Rekomendowane trzymanie się z daleka i baczne obserwowanie drużyny Artety w trudniejszych i bardziej miarodajnych meczach.

WHU: Młoty wypadły dobrze i zarazem pechowo na tle bezbarwnego Arsenalu: 5 strzałów Antonio 6.4 (aż 3 setki, z których padł 1 gol), 4 strzały Bowena 6.4 (1 z boxa, 0 celnych), 2 strzały blogowego i twitterowego bohatera Soucka 5.0, który był najbliżej zdobycia gola wtedy, gdy koniec końców to nie on uderzał, a Antonio.

Teoria: Wybryk drużyny Moyesa wydaje mi się jednorazowy, a z takim kalendarzem to możemy wszelkie ewentualne zachęty o kant dupy potłuc:

Southampton 2:5 Tottenham

SOU: Święci Mikołajowie odegrali niepoślednią rolę przy wyniku wraz z ich szefem Ralfem. Trzeba jednak przyznać, że Southampton zagrało bardzo przyzwoitą pierwszą połowę, ale potem jakby Ralf zapomniał, że nie prowadzi Lipska czy Bayernu. Najczęściej próbował Adams 5.9, czterokrotnie z boxa – i znów był bliski, i jak już się wydawało, że nie ma bata, że musi trafić, coś stawało mu na drodze; w przypadku najdogodniejszej z sytuacji była to noga leżącego już Bena Daviesa. Ings 8.4 wykonał to, do czego nas przyzwyczaił: dostał ćwierć sytuacji i karnego, zrobił z tego 2 bramki i soczyste 11 punktów, co nie zmienia faktu, że w pośpiechu sprzedało go z 300k ludzi. Fajnie wywijał Djenepo 5.5, ochrzczony po transferze nowym Mane być może nieco na wyrost, ale to naprawdę niezły grajek. Punkciki za nabicie ręki Doherty’ego zgarnął, wyłożył Adamsowi piłkę na gola, ogólnie pokazał się z dobrej strony. Posiadanie 0,1%, więc okrutna nisza, ale jaka satysfakcja by była z jego punktów w składzie! KWP 4.5 uratowała przede wszystkim asysta do Ingsa.

Teoria: Być może wysoka obrona forsowana teraz na siłę przez Ralfa będzie bardziej skuteczna przeciwko Burnley, szybkościowe pojedynki Wood/JRod – Bednarek/Stephens wydają się wyrównane. Po 180 minutach Święci wydają się jednak wyborem przestrzelonym, przekombinowanym i przedobrzonym. Za wyjątkiem Ingsa. Jego zawsze lepiej mieć niż nie.

TOT: Nie pamiętam, kiedy Mourinho ostatnim razem tak skutecznie wykorzystał taktyczne słabości rywala. Może i można określić to zagranie mianem masterclass, ale więcej chyba było w tym brawury i nieodpowiedzialności Hassenhuttla niż geniuszu drugiego sezonu Jose. W każdym razie efekt punktowy jest piorunujący: Son 9.0 zamienił się w kilera nr 1 i zdobył 4 bramki po 4 strzałach. Za każdym razem dogrywał mu Kane 10.5, który jako wisienkę na torcie dorzucił ostatniego dla Kogutów gola. Dużo się mówi o tym niecodziennym wyczynie, a mało zwraca uwagę na to, jak wspaniałe podania posyłał Książę Harry. Zwłaszcza to ostatnie to słodycz w najczystszej postaci – błyskawiczne spojrzenie i zagranie w wolną strefę, połowicznie na pamięć do Sona, który przy obrońcach Świętych wyglądał na szybszego od Usaina Bolta. Posiadacze Doherty’ego 6.0 mają z kolei pecha – w poprzednim meczu niewykorzystana setka, teraz odwołana przez VAR asysta.

Teoria: Mourinho następnym razem zagra ze Świętymi ligowy mecz nie jutro ani za tydzień, tylko w GW29. Wątpię, by którykolwiek inny zespół wychodził wysoko na Tottenham, nie mając zarazem samemu klasowych piłkarzy. Oczywiście, 5 goli imponuje, ale Koguty oddały tylko 9 strzałów, a ogólny obraz rozgrywania i kreowania, wyjąwszy świetne dogrania Kane’a, nie wygląda zachęcająco:

Oczywiście, zagrania z halfspace Zone 14 nie były w tym spotkaniu potrzebne, ale Newcastle nie zagra otwartej piłki nastawionej na wymianę ciosów, przy całkiem szybkim Wilsonie role prawdopodobnie się odwrócą. Niepokoi jednak tak mała ilość podań pod bramką McCarthy’ego, a mecz ze Srokami będzie wymagał od nich kombinowania i błyskotliwości pod bramką. Nie wróżę Totkom w tym meczu więcej niż jednego gola.

Newcastle 0:3 Brighton

NEW: Nie spodziewałem się po ASM 5.5 zbyt wiele, a jednak i tak zdołał potężnie rozczarować. xG = 0,03 w pierwszym meczu, w drugim po 3 minutach sfaulował Lampteya w polu karnym, potem dalej zaniedbywał defensywę, a po pół godzinie zszedł z urazem. W dodatku pierwsze komunikaty Bruce’a nie napawają optymizmem. Prawdopodobnie będzie więc pierwszym zawodnikiem, którego odpalę w tym sezonie ze swojego składu – bez żalu i wiązanki kwiatów na lotnisku. Jedyną dogodną szansę miał Wilson 6.5 po niezrozumiałej antyinterwencji Dunka, ale Callum nie skorzystał z jego błędu. Oprócz niego strzały oddawały takie ofensywne tuzy jak Shelvey, Lascelles, Hendrick czy Hayden. Aha, wszystkie strzały były niecelne.

Teoria: West Ham był bardzo słaby, Brighton zagrało z kolei świetne spotkanie. Sroki, przynajmniej na ten moment, możemy traktować jako papierek lakmusowy do weryfikowania potencjału rywali. Być może dzięki temu spojrzymy na Brighton przychylniejszym okiem.

BRI: Zawody rozstrzygnęły się w kilka minut, a zwycięstwo, chociaż okazałe, mogło być jeszcze wyższe. Jupitery najmocniej świecą na tego hultaja Maupaya 6.5: 2 gole i asysta to nie byle co. Connolly 5.5 gra wtedy, gdy nie gra Lallana – w przypadku jego nieobecności miejsce ŚPO/CN zajmuje wtedy Trossard 6.0: asysta, 3 niecelne strzały, w tym 1 w słupek. Niezależnie jednak od tego, na jakiej pozycji Trossard gra na papierze, na boisku gra bardzo wysoko. Lamptey 4.5 potwierdza świetną dyspozycję; mały wiatraczek na prawej stronie zainkasował punkty poprzez faul na nim w polu karnym. Szkoda, że zszedł tuż przed 60′ z powodu urazu i nie zainkasował CSa, inaczej miałby sporo wyższe posiadanie niż 5,7%.

Teoria: Brighton wygląda tak, jak typowaliśmy grę Southampton.

Szkopuł w tym, że Mewy od początku miały nieco gorszy kalendarz. Teraz też na ich horyzoncie są spotkania z United i Evertonem. A potem? Potem Lamptey czy Trossard zagoszczą przy takiej grze w niejednym składzie.

Chelsea 0:2 Liverpool

CHE: Mecz do zapomnienia, nie przyniósł żadnych rewolucji i rewelacji. Werner wygląda na gościa wartego 9.5, ale póki co, to przede wszystkim wygląda. Przejął rolę Pulisicia w wywalczaniu karnych, ale tym razem Jorginho zmarnował jedenastkę. Może pora na zmianę w tym zakresie, panie Lampard?

Teoria: Czas na prawdziwy test: jeśli spotkanie z WBA nie skończy się bramkową ucztą, to Wernera sprzeda chyba z milion ludzi, a innym też oberwie się rykoszetem. Warto jednak pamiętać, że wciąż nie ma z przodu Pulisika i Ziyecha, a wtedy The Blues mogą wyglądać jeszcze ciekawiej. Czekamy coraz bardziej niecierpliwie, aż zaczną do tego szeleszczącego wyglądu dokładać więcej punktów.

LIV: Kolejny wybitny przykład tego, że cierpliwość w FPL-u popłaca bardzo często. Tym razem to Mane 11.9 został bohaterem The Reds i przy wydatnej pomocy Firmino i Kepy skończył mecz z dubletem i 16 punktami. Nie jestem zaskoczony, że tak to się potoczyło. Te 250k osób, które go sprzedało – chyba tak, chyba są jednak kurwa zaskoczeni i zniesmaczeni swoim postępowaniem. No trudno. Faraon tym razem dyskretnie, oczywiście jak na niego. To znaczy: 4 strzały, 2 z boxa, 5 szans stworzonych. Za najwyżej grającego pomocnika posłużył tym razem Wijnaldum 5.5, który na tacy miał gola na 3:0 w samej końcówce, ale skiksował. Ogólnie oddał jednak 4 strzały, w tym 3 z boxa. Trencik 7.5 oddał 3 strzały (z dystansu, niecelne) i stworzył 2 szanse; Arcynisza Firmino 9.5 zdobył skromną piątkę za asystę. Nieoczekiwanym królem i drugim po Mane najlepiej punktującym zawodnikiem został Alisson 6.0, a to wszystko dzięki obronionemu karnemu. Jest jeszcze Robbo 7.0 z dwoma strzałami z pola karnego i brakiem szans dla kolegów. Keita tym razem grał blisko Hendersona. Thiago 6.0 to oczywiście człowiek-orkiestra, ale raczej od kontroli gry i asyst II stopnia.

Teoria: Spokojnie trzymamy swoich Liverpoolczyków, bo ciężko o lepszych zawodników w lidze i grze. Podania z halfspace zostawiam jako ciekawostkę:

Leicester 4:2 Burnley

LEI: Ok, pandemia zmieniła nieco postrzeganie meczów domowych i wyjazdowych, ale dać sobie wbić 2 bramki Burnley u siebie jest rzeczą odrobinę wstydliwą. Na szczęście piłkarze Rodgersa wykorzystali to co mieli. Bardzo szczęśliwi mogą być posiadacze Barnesa 7.0: znów aktywny, znów z 5 strzałami (wszystkie z boxa), ale tym razem z golem i asystą na koncie: 13 punktów do przodu. Castagne 5.5 kontynuuje krucjatę imponującym zestawem asysta + fantasy asysta. Nie inaczej z Justinem 4.6 zdobywającym pierwszą bramkę w Premier League. Identycznie pod względem zwrotów z przodu wygląda Praet 5.5 – intrygująca alternatywa dla ASM, zwłaszcza gdy gra sporo wyżej niż Tielemans. Przy takiej grze Dennisowi ławka nie grozi. Gdzieś w tym wszystkim zgubił nam się Vardy 10.1 (1 strzał warty xG = 0,07) oraz ogólny obraz meczu, w którym Lisy niby to dominowały, ale wcale nie stworzyli sobie więcej szans niż zbójcerze. Dość powiedzieć, że Burnley oddało aż 16 strzałów na bramkę Schmeichela, podczas gdy Lisy próbowały pokonać Pope’a czternastokrotnie.

Teoria: Może podobać się przede wszystkim tercet Barnes-Praet-Castagne. Nieźle spisuje się Justin, ale może usiąść z powrotem na ławkę już na GW5, kiedy to zapewne powróci Pereira, a na pozycję lewego obrońcy zostanie przesunięty Castagne. W przypadku nowego nabytku Undera 6.0 czekamy oczywiście co pokaże na boisku, ale fajerwerków podobno nie powinniśmy się spodziewać. Z transferami chyba warto wstrzymać się do GW4, teraz nadchodzi błękitny walec Guardioli. Są łatwiejsi przeciwnicy do powstrzymania…

BUR: Zbójcerze, choć wracają na tarczy, wstydu nie przynieśli. Z wspomnianych 16 strzałów po 3 oddali Wood 6.5 i Bardsley 4.5 – ten pierwszy zdobył gola, którego być nie powinno, a inną sytuację zmarnował. Drugi figuruje w statystykach, ale to chyba wszystko, co można o nich powiedzieć. W dodatku przez YC Bardsley wylądował na jednopunktowym minusie. Fajne piłki posyłał Taylor 4.5 – skończył z asystą, a od drugiej przy strzale JRoda oddzieliła go obcierka od Lorda Farquaada. Nowym zbójcerzem w armii został Dunne 4.0 – oddał dwa groźne strzały po wrzutkach, jeden skończył się golem. Szansą dla niego jest awans w wewnętrznej hierarchii środkowych obrońców na pozycję nr 3, przed Longa, a wtedy jego termin przydatności przypadłby na powrót Bena Mee po kontuzji, w obecnej chwili całkiem odległy. Swoją drogą, Dyche może wyciągać tych obrońców ze skrzynek pocztowych i z paczek po chipsach, a i tak wyrzeźbi z nich całkiem konkretnych wybijaków i zabijaków.

Teoria: Kalendarz The Clarets jest mieszany, w szarych polach poukrywały się niełatwe przecież spotkania z Tottenhamem i Chelsea:

To oznacza dobrze rokujące spotkanie domowe dopiero w GW9. Oczywiście Święci w takiej formie są jak najbardziej do pokonania, ale jest jeden problem i na imię mu Danny. No chyba że z Burnley posiadamy Wooda, a nie jakiegoś defa. Wtedy możemy zacierać ręce.

Aston Villa 1:0 Sheffield

AVL: Patrząc po statystykach, musiało to być okropne spotkanie do oglądania, z paroma tylko przebłyskami. The Villans, grając niemal cały mecz w przewadze, stworzyli sobie sytuacje bramkowe warte xG = 1,01. Bramka Konsy 4.5 i obroniony karny przez (cóż za wejście smoka!) Martineza 4.5 przechyliły szalę zwycięstwa na korzyść gospodarzy. Z 18 strzałów (po 3: Grealish, Douglas Luiz, Watkins, po 2: Cash, Trezeguet, McGinn) celne były zaledwie dwa.

Teoria: Grealish 7.0 miał 15 box touches i 3 chances created, czyli na siłę próbuję szukać pozytywów. A może po prostu poczekajmy na kolejne mecze?

SHU: xG drużyny = 0,93, przy czym karny jest wart około 0,76. Dziękuję.

Teoria: LEE – ars – FUL – liv – MCI – che. Pozostaje nam jarać się 90 minutami Burka 4.5, gdyż Burek jest tani i Burek może nam dać 2 punkty z ławki w razie czego, a także wydatnie pomóc w wywalczeniu karnego. Z pomocników 4.5 chyba najlepiej go mieć, zwłaszcza po tym, co odwalił Bissouma.

Wolves 1:3 Manchester City

WOL: Klasyczny mecz dwóch różnych połówek. W pierwszej nie ma o czym opowiadać, w drugiej zaimponował Podence 5.5 w paru akcjach: 2 strzały i asysta ze wzrokowym bonusem w postaci dziury założonej Kevinowi. Jak śmiałeś, Danielu? Marsz do kąta, yyy, to znaczy do mojej drużyny oczywiście! W tym sezonie może to być nieco lepszy Diogo Jota. Jimenez 8.5 co prawda jedną dogodną sytuację zmarnował, ale główkę przyłożył pierwszorzędnie. Tajemnicza kontuzja Marcala przywróciła do życia Vinagre 4.4 – na jak długo, to się jeszcze okaże.

Teoria: Wjeżdżamy na pełnej w wymarzony kalendarz whu – FUL – lee – NEW – CRY, z tych meczów wpadnie sporo punktów.

MCI: Klasyczny mecz dwóch różnych połówek. W pierwszej Obywatele zamknęli Wilki we własnej połowie, w drugiej dali im skoczyć do ich gardeł i mocno postraszyć, zwłaszcza że ostatni gol dla City był wzięty spomiędzy pośladków. Chciałbym napisać, że dzielił i rządził KdB 11.6, ale miał on w tym meczu wzloty i upadki. Interesuje nas jednak 6 szans stworzonych (oczywiście najwięcej) i 4 oddane strzały (też najwięcej), przy czym Kevin nie wykorzystał setki pod koniec pierwszej połowy. Foden 6.5 pokazał się całkiem nieźle, kończąc podanie Sterlinga i notując, co ważne w jego przypadku, wszystkie 90 minut na boisku. Jesus 9.5 (3 strzały), przez większość meczu niewidoczny, zdobył punkty rzutem chuja na taśmę. Sterling 11.5 musiał w pierwszym meczu uznać wyższość Kevina w koleżeńskim pojedynku. I tak dobrze, że chociaż ma asystę.

Teoria: Kalendarz w kratkę, potem z gatunku tych trudniejszych: LEI – lee – ARS – whu – shu – LIV – tot. Co może oznaczać podwojenie zamiast potrojenia piłkarzy Pepa.

Kącik Szydery im. Kepy Arrizabalagi:

  • Gibbs za skandaliczne zachowanie i w efekcie wydatną pomoc w zdobyczach punktowych Evertonu;
  • Sawyers za zagrania znane z orlikowych lig szóstek, i to tych niższych lig;
  • Anthony Taylor i zestaw sędziów na VARze, którzy pozwolili na podyktowanie karnego dla Fulham. To jedna z najbardziej miękkich i bezsensownych jedenastek, jakie widziałem;
  • Manchester United z niesamowitą agresją Lindelofa na czele;
  • ASM za sprokurowanego karnego, jedyne co mu ostatnio wychodzi to tweety;
  • Bissouma kopiący w twarz Lewisa oraz nasze godności i nadzieje na dobry wynik w GW2;
  • Lee Mason i zestaw sędziów na VARze za nieodgwizdanie popchnięcia Wooda. Ciężko nazwać to dozwoloną grą ciałem.
  • Egan za nadmierne trollowanie biednej i pokrzywdzonej społeczności FPL;
  • Last but not leastSponsor kącika. On to chyba robi specjalnie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *