Wnioski po GW1

0
0

Rozdarta kurtyna.

BGW1 to jednocześnie drobny przysmak, syta przystawka, oraz kwaśny i soczysty wpierdol dla wszystkich znajdujących się na zapleczu, to znaczy z Mane na (C). Działo się dużo i bez Manchesterów, Burnley i wzmocnionej Villi – strach pomyśleć, co będzie dalej.

Fulham 0:3 Arsenal

FUL: Rewelacji nie będzie. Na własne oczy utwierdziliśmy się w przekonaniu, że Fulham bez Mitrovicia jest murowanym kandydatem do spadku. I daleko mi do stwierdzenia, że Serb całościowo odmieni ten obraz. Gdy tylko Kanonierzy wrzucali trzeci bieg, defensorzy The Cottagers już moczyli majty. Ciężko kogokolwiek wyróżnić, bo i za co. Mitro 6.0 dostał 27 minut, oddał jeden niegroźny, choć celny strzał. Jeśli w meczach z Leeds i Aston Villą również zabraknie dobrej gry i przede wszystkim bramek, posiadanie Serba szybciutko stopnieje, a ostatnią szansą na odzyskanie zaufania będą GW6-8, czyli CRY-WBA-whu. Niech za podsumowanie potencjału Fulham służy fakt, że poza Mitroviciem największe posiadanie w drużynie (szalone 2%) ma trzeci lub czwarty bramkarz Fabri 4.0.

ARS: Jakby to stwierdzili kibice w symulowanym FMowym odpowiedniku Twittera: przyzwoity wynik, przyzwoita gra, jedziemy dalej. Zacznijmy od Auby 12.0  – 3 strzały z boxa, 2 celne, 1 gol i niezwykła powtarzalność (dzięki GRUWWA za obrazek!):

A gdyby liczyć zamknięty sparing pomiędzy tymi meczami, to mamy 3 niemal identyczne gole strzelone przez Aubę. Rozkręca nam się chłopak, rozkręca się powoli Arsenal, sam Gabończyk zostawił po sobie dobre wrażenie. W dodatku w GW2 gra przeciwko Fredericksowi i Diopowi, także będzie bardzo popularnym wyborem na opaskę, być może jeszcze bardziej niż podczas pierwszej kolejki. Willian 8.1 ładnie się nam przedstawił poprzez strzało-asystę i 2 bardzo dobre dogrania do partnerów. Przy 3 szansach stworzonych chyba możemy mówić o wyniku ponad stan, a jednocześnie w meczu West Hamem bardzo prawdopodobna jest asysta numer cztery. Lacazette 8.5 z ofensywnego tria wypadł najmniej okazale podczas meczu, ale to on zostanie zapisany jako strzelec pierwszej bramki w sezonie 20/21.

Czy w Arsenalu kryją się jeszcze jacyś bohaterowie? Nieszczególnie. Xhaka 5.5 oddał co prawda 4 strzały, ale wszystkie z dystansu i wszystkie niecelne, czyli nihil novi. Z kolei sytuacja mniej oczywistych zawodników jest nieciekawa, tym bardziej po dobrym występie pierwszego składu, Pepe 7.9 przegrał wewnętrzną rywalizację z Brazylijczykiem. Dostał kwadrans, parę razy pokazał niezły drybling, i to w zasadzie wszystko. Nketiah 6.0 w 3 minuty niewiele był w stanie zdziałać. Na boisko nie weszli mający 3% posiadania Saliba 4.5 (ten w ogóle poza kadrą mimo kontuzji Davida Luiza i Mustafiego, co przekreśla go zapewne na dłuższy czas) i aż 7% posiadania Saka 5.5. Jeśli szukać dla młodego miejsca, to w miejsce AMN, którego jedynym zadaniem zdaje się być zagęszczenie lewej strony boiska (i zapewne dlatego Auba dostaje regularne podania z luźniejszego prawego skrzydła).

Teoria: Po świetnie zapowiadającym się GW2 zaczynają się ciężkie fixy do GW7 włącznie: liv – SHU – mci – LEI – mun. Wspaniałe wyjazdy, nie zapomnę ich nigdy. Pewnie nie będę jedynym, który po derbach z West Hamem opchnie Aubę, gdzieś City trzeba przecież zmieścić…

Crystal Palace 1:0 Southampton

CRY: Orły to drużyna ambiwaletna: z jednej strony rozrywkowo arcynudna, z drugiej pasjonująco broniąca CSów. Do wygranej walnie przyczynił się Guaita 5.0 z pięcioma obronami, a dwie z nich – po strzałach Adamsa i Ingsa – były wprost wyśmienite. Powstrzymanie Adamsa mogłoby być paradą kolejki. Sprawdził się też Mitchell 4.0 – nowym AWB, mimo licznych powiązań, prawdopodobnie nie będzie, ale wystawienie go w pierwszym składzie opłaciło się. (inna sprawa, że wielu menedżerom Mitchell wejdzie też z ławki za Vinagre); tam, gdzie większość spodziewała się największej słabości orłów, znalazł się mocny punkt – 6 udanych odbiorów Mitchella to zdecydowanie najlepszy wynik wśród gospodarzy.

Ofensywnie wyróżnił się Zaha 7.0 – na jego koncie mamy gola uznanego, gola nieuznanego (słusznie), oraz koncertowo zmarnowaną setkę pod koniec spotkania. W drugiej połowie Vestergaard i Stephens przede wszystkim wypasali owce, co dawało Iworyjczykowi mnóstwo wolnej pasterskiej przestrzeni. Przy bramce Townsend po prostu pobiegł szybko 40 metrów i zaskakująco precyzyjnie dośrodkował. Z ławki błysnął dryblingiem także Eze 6.0. Przy skrzydłach Zaha-Eze i ataku Ayew-Batshuayi może być interesująco.

Teoria: Nie popadajmy jednak w ofensywne huraoptymizm, to wciąż Crystal Palace z 5 strzałami w meczu, zdecydowanie jest im bliżej do Burnley niż do choćby Southampton. Teraz przed drużyną Hodgsona 3 ciężkie mecze: mun – EVE – che, które nieco mocniej zweryfikują potencjał. Od GW5 możemy się zastanawiać nad potencjalnymi transferami. Brzmi jak fair deal, bo wcześniej będziemy w sporej mierze zajęci sprowadzaniem do siebie graczy United i City.

SOU: Nic nie pykło. 0 z przodu, 1 z tyłu – na pewno spora część z nas wolałaby ten wynik odwrócić. Na Selhurst Park piłkarze doznają jakiegoś marazmu, święci wcale nie stworzyli sobie wybitnie dużo sytuacji (9 strzałów). Z dwójki napastników nieco lepiej wyglądał Adams 6.0 – mógł mieć i gola, i asystę, ale zabrakło trochę precyzji. Ings 8.5 w podstawowych 90 minutach miał ledwie ćwierć sytuacji, dopiero w doliczonym czasie gry jego główkę po dograniu KWP wybronił Guaita. Sam KWP 4.5 był bliski wylotu z boiska za faul na pomarańczową kartkę (sędzia skorzystał z VAR i zmienił początkową czerwień na żółtko, w dodatku podbiegł do monitora i obejrzał sytuację). Defensywnie prezentował się słabo, w ofensywie nic poza wspomnianym zagraniem do Ingsa nie dodał od siebie. Jeszcze słówko o Smallbonie 4.5, trzecim wyborze Hassenhuttla, który skorzystał na nieobecności Armstronga. Swojej szansy jednak nie wykorzystał; o jego grze nie można powiedzieć nic zachęcającego (0 strzałów, 0 szans stworzonych).

Teoria: Oczekiwania wobec świętych okazały się na wyrost. Obrona orłów niby przetrzebiona, a tak naprawdę każdy z graczy poza Mitchellem mógłby z powodzeniem występować w pierwszym składzie (Kouyate jeszcze w Belgii grał jako ŚO, więc nie jest to dla niego nowość). Kalendarz Southampton aż do końca roku będzie mocno pokratkowany, teraz niby zmierzą się z Tottenhamem, ale potem czeka ich wizyta w Burnley i podjęcie West Bromu. 90 minut to dość mała statystyczna próba, więc w przypadku graczy z południa Anglii najlepiej uzbroić się w cierpliwość, nie wykonywać pochopnych ruchów i przede wszystkim obserwować.

Liverpool 4:3 Leeds

LIV: taki bajer mi się przewinął gdzieś na Twitterze, więc wstawiam:

To w tym meczu nastąpiło rozdarcie kurtyny. Mane kontra Salah. Trzęsienie ziemi, które rozdarło sobotnią tabelę na trzy części: rajską z egipskim kapitanem, czyśćcem spod flagi Gabonu oraz pierwszym kręgiem piekielnym w postaci Mane i opaski na nim. Salah 12.0, jak zapewne część z Was już wie, kompletnie zaorał statystykę w tej kolejce: 9 strzałów, 8 z boxa (ale mały minusik przy tym, że tylko 3 celne), 21 kontaktów w boxie. Pan piłkarz, którego chce się oglądać. Ogromnie mi zaimponował swoją grą, siał popłoch w szeregach obronnych przeciwnika, stanowił ciągłe zagrożenie bramki Leeds. Ok, dostał dwa karne, ale pojedynki Salah vs Alonso (oby nie zastąpił go Azpi) + Kepa na bramce w GW2 zwiastują grzeszne myśli i okazję na kolejny hat-trick. Tymczasem posiadacze Mane 12.0 po otrzymaniu soczystego gonga w twarz muszą przemyśleć swoją drużynę na nowo. Łatwo nie będzie: 5 strzałów, 3 strzały z boxa, 9 kontaktów w boxie to przecież w normalnych warunkach bardzo dobry wynik. Gorzej, że żadna z prób nie była celna. O ile Senegalczyk jeszcze jakoś bronił się swoją grą, o tyle Firmino 9.5 zagrał piach straszny i okrutny. Brak wykończenia ciągnie się za nim od dłuższego czasu, ale Brazylijczyk oprócz tego podejmował fatalne decyzje i źle rozgrywał piłkę. Mieszane uczucia wzbudził Keita 5.5 z jednej strony wysoka pozycja (zwłaszcza na ruchomej passmapce w pierwszej połowie meczu) i oddany strzał z boxa, z drugiej zaledwie 59 minut gry. Jeśli Thiago faktycznie przyjdzie do Liverpoolu i wypchnie Keitę jeszcze mocniej do przodu, wtedy będzie szansa na ciekawą budżetową opcję. Póki co cierpliwie czekamy. Na koniec zostawiłem pojedynek wewnętrznych bocznych obrońców/skrzydłowych: Robbo 7.0 na bezczela zabrał TAA 7.5 jego zabawki: na 9 kornerów aż 5 wykonywał Robertson, a tylko 4 jego droższy w FPLu kolega. Ogólnie reguła jest teraz taka: rożne z lewej bierze Robbo, z prawej Trent, ale nie jest to reguła sztywna; gdy Trent cieniował podczas meczu jeszcze bardziej, a Szkot akurat znalazł się na prawej stronie, to wziął się za wykonanie rożnego stamtąd. Ogólnie Robbo wypadł bardzo dobrze (dogranie do VVD i wrzutka z wolnego, po której piłkę zebrał Faraon i wpakował piłkę w samo okienko), a TAA bardzo słabo – nieciekawie w ofensywie, a w tyłach niemiłosiernie objechany przez Harrisona przy pierwszej bramce. Przewagą Trenta mogą być obecnie strzały z rzutów wolnych blisko bramki, ale czy coś więcej? Niekoniecznie. Coś czuję, że Trent nie będzie tak niezbędny jak w poprzednim sezonie.

Teoria: Salah.

LEE: Ładnie nam się przedstawił Bielsa i jego matadorzy rozsierdzeni na widok czerwonej części Liverpoolu. Niby tylko 5 strzałów, 3 celne, a wystarczyło, by poważnie postraszyć mistrza Anglii. Wzrost ceny dla Bamforda 5.6 jest raczej zwyczajową abominacją GW1, ale mniejszą niż spodziewaną: po 62 minutach Bamforda zmienił Rodrigo. A ponieważ Anglik skończył mecz z golem, a Hiszpan okazał się jednym z architektów zwycięstwa dla drużyny Kloppa, to stary znajomy Bamford może dostać trochę więcej czasu i szans na grę. Ofensywny zwrot zanotował także Dallas 4.5 przy wydatnej pomocy van Dijka, fajną piłeczkę do Harrisona 5.5 dostarczył Phillips 5.0, ale równie ładne zagranie autorstwa Costy 5.5 skończyło się golem KLICHA 5.5 HOLY SHIT IS THIS A MOTHERFUCKING POLAND REFERENCE??? POLSKA GUROOOOM

A tak już nieco spuszczając z memicznego tonu, to gol Klicha pierwsza klasa, treningi u Brzęczka widać podziałały z opóźnieniem. Fajnie widzieć, że z posiadania ok. 1% już teraz wzrosło mu do 2,3%, a mamy przecież wtorek. Czy Klich też będzie fajną okazją do fantasy? Jeden mecz to za mało, ale gol z gry w połączeniu z wykonywaniem karnych to bardzo dobry zwiastun.

Teoria: Ile było szczęścia, a ile rozumu, przekonamy się w meczu z Fulham. Leeds zaprezentowało się zdecydowanie najlepiej z beniaminków i wypadałoby tę dyspozycję potwierdzić. Potem jednak mało przyjemne spotkania z Sheffield, City i Wilkami. Tak jak w przypadku Świętych, najlepiej chyba poczekać i wyrobić sobie wiarygodniejszą opinię po pięciu meczach. Przy okazji mamy potwierdzenie, że do pierwszego składu bliżej Struijkowi 4.0 (pełen mecz) niż Douglasowi 4.0 (w ogóle poza składem).

West Ham 0:2 Newcastle

WHU: tego meczu nie widziałem już na żywo, ale idę o zakład, że spotkanie wyglądało mniej więcej tak: West Ham bardzo niemrawo zaczął, sroki stopniowo przejęły inicjatywę, co skończyło się golem. Potem, gdy trzeba było gonić wynik, młoty nie wiedziały o co chodzi i niby próbowały, ale bez przekonania. Na końcu załatwił ich Jeff Hendrick, za co West Ham powinien zostać dyscyplinarnie zdegradowany już teraz (wybacz, Coleinho). Statystyki? Antonio 6.5 z 4 strzałami (2 z boxa, 1 celny), Soucek 5.0 z 3 strzałami (2 z boxa, brak celnych), Bowen 6.5 z jednym niecelnym strzałem z boxa. Haller i Yarmolenko próbowali ugrać coś jeszcze z ławki, ale ich łączne 5 prób na 25 minut na niewiele się zdało. Wszystko łącznie złożyło się na xG = 1,09: niby nieźle, ale żadnej setki w tych strzałach nie było.

Teoria: mamy obok Fulham drugi zespół, na który grać trzeba, na który grać warto, i na który warto ustawić swoją opaskę. Poza Souckiem (xG 0,40) reszta obecnie nie ma racji bytu w składach.

NEW: Po transferach sroki wyglądają znacznie fajniej, i w ofensywie, i w defensywie. Zakupy Lewisa, Wilsona i Frasera wydają się bardzo przemyślane, a dwa pierwsze już zaczęły się spłacać. Lewis 4.5 (posiadanie 2,6%) dzięki stworzonym 3 szansom do CSa dorzucił punkcik bonusu. Wilson 6.5 znacznie szybciej rozpoczął strzelanie niż w poprzednim sezonie, co powinno otworzyć mu bramę do dwucyfrówki na cały sezon. Gol i asystę Hendricka 5.0 uznajemy za jednorazowy wyskok. Hendrick w FPLu jest tak niewyraźny i nieinteresujący, że jego nazwisko wyświetlane na Flashscore uznałem za błąd aplikacji; cóż, jeżeli nasz wspólny hive mind mają omijać transfery, to właśnie tego typu. Aha, Almiron 6.0 zanotował asystę w ciągu 5 minut. ASM 5.5 z jednym strzałem dającym xG 0,03 oraz brakiem szans stworzonych – w meczu z WHU można by oczekiwać nieco lepszych liczb nawet jak na taniego pomocnika.

Teoria: Newcastle przypomina tę dziewczynę z liceum, z której wyglądu nieustannie się nabijałeś za jej plecami, a ona jak na złość pięknie pięknieje rok po roku. Terminarz przedstawia się całkiem ochoczo: BHA – tot – BUR – MUN, ale po GW5 jest jeszcze lepiej i warto tę informację mieć z tyłu głowy. Jest po prostu dobrze.

West Brom 0:3 Leicester

WBA: Fulham starało się przez 0 minut, West Brom starał się przez 20. Czyli niby jest lepiej, ale obiecujących znalezisk raczej nie odnajdziemy. Na 7 strzałów drużyny (xG = 0,43) 3 z nich oddał Pereira 6.0 (1 celny). 68 minut zagrał mid Furlong 4.5 – informacja z zakresu kronikarskiego obowiązku.

Teoria: Wielkim mankamentem ekipy Bilicia jest brak napastnika. Robinson 5.5 w 16 meczach Championship strzelił 3 gole, Robson-Kanu 5.5 nie strzelił gola od lutego, a Austin 5.0 przegrywa rywalizację nawet z nimi. Do kogo piłki ma dogrywać Pereira? Chyba tylko samemu sobie. W dodatku defensywa West Bromu tylko w pierwszej połowie stawiała opór bardzo przeciętnie grającym lisom. Do listy słabiaków złożonej z Fulham i West Hamu dopisujemy więc West Brom. DCL na (C) w GW2?

LEI: Leicester nie zaimponowało. Bardzo nerwowy pierwszy kwadrans, brak zagrożenia w pierwszej połowie. Dopiero od 50. minuty piłkarze Rodgersa zaczęli wskakiwać na przyzwoity poziom, co starczyło na bramkę Castagne i 2 bezsensowne faule w polu karnym. Punktował prawie każdy z potencjałem: Castagne 5.5 z jednym, ale jakże ważnym strzałem, Justin 4.5 z wywalczonym karnym (a w pierwszej połowie miał faul na pomarańczową kartkę), Vardy 10.0 jak zwykle łamiący prawa statystycznej futbolowej fizyki; wyjmijcie z jego występu 2 karne, a dostaniemy występ w postaci: 0 strzałów, 1 szansa stworzona, 1 kontakt w boxie. Kogo to jednak obchodzi przy 13 punktach? Tylko posiadacze Barnesa 7.0 dostali w pysk, Harvey był jednym z lepszych zawodników na boisku, a na pewno najbardziej aktywnym (5 strzałów, wszystkie z boxa, 2 celne), ale na punkty się to nie przełożyło. Gdyby poprawił skuteczność, niewątpliwie byłby MVP. A tak to miano należy się chyba Castagne – to był całkiem obiecujący występ kolejnego w Leicester Belga. Słówko o Praecie 5.5: byłby spoko, gdyby miał skład, ale się na to nie zanosi ze względu na Maddisona.

Teoria: Delikatne ryzyko z Justinem popłaciło, pójście w Vardy’ego również, a w GW2 przyjeżdża do nich Burnley – Zbójcerze nie słyną z podbijania innych twierdz, a ich wejście w sezon można traktować dwojako: mogą być bardziej wypoczęci, świeży i przygotowani taktycznie, ale mogą też przegrać rywalizację na boisku poprzez mniejsze ogranie się z meczową murawą. Tak czy siak, kolejny mecz wygląda obiecująco i być może Przechuj przypomni, że nie będzie się strzelecko ograniczał do karnych.

Rosół FC 0:1 Everton

Match of the Nay, dzień dobry państwu, z tej strony Harry Gineker. W tym jakże szanownym programie mamy dziś wyjątkowych gości wystawionych na ogień moich i państwa pytań. Po lewej stronie, bo jakżeby inaczej, zasiadł pan prezes Nathaniel Lewy, dzień dobry panie prezesie.
Lewy: Dzień dobry.
Gineker: Po prawej stronie od prezesa gościmy trenera Tottenhamu Jerzego Mumblinho. Cześć, Jerzy.
Mumblinho: Hello. I prefer not to speak. If I speak, I’m in trouble.
Gineker: Obawiam się, że już za późno na nabranie wody w usta. Panowie, jak wytłumaczycie tak wielką indolencję waszego zespołu? Tottenham powinien się bić od początku o puchary, wychodzicie niemal galowym składem, a tymczasem gracie prawie jak Polska Jerzego Brzęczka, imiennika obecnego tu trenera. Podobieństw można znaleźć dużo więcej, ale chluby one Tottenhamowi na pewno nie przynoszą. Jak wytłumaczycie tak kiepskie spotkanie?
Lewy: Proszę pamiętać, że to tylko jeden mecz…
Gineker: Pozwolę się nie zgodzić, ta degrengolada postępuje od co najmniej roku.
Lewy: Nawet jeśli tak jest, to była choć trochę powiązana z poprzednim trenerem. Proszę pamiętać, że zbudowaliśmy ostatnio sobie stadion, kibiców od jakiegoś czasu, z wiadomych względów, nie ma na trybunach, więc tam gdzie się da, musimy ciąć koszty. Osobiście zacząłem nawet pić czarnego Liptona zamiast Dilmah Uda Watte i można z tym żyć. Udało nam się zakontraktować Matta z Wolves i tego Hujbiega, Duńczyka z południa, co pokazuje naszą zdolność do przeprowadzania klasowych transferów po jakże rozsądnej cenie.
Gineker: Nie wątpię, zwłaszcza transfer Doherty’ego został bardzo dobrze odebrany. Nie sądzicie panowie jednak, że tak drużynowo i po ludzku marnujecie jednak ogromny potencjał Harry’ego Kane’a, jednego z najlepszych angielskich graczy obecnego pokolenia? Harry obecnie przypomina ’10’ grającą na tej pozycji z przymusu, sfrustrowaną brakiem kreacji niżej ustawionych pomocników. Jerzy, co o tym sądzisz? Czy są to świadome rozwiązania taktyczne?
Mumblinho: <mruczy coś po portugalsku pod nosem>. Chciałbym sprostować. Ja nie mam Kane’a. Ja mam Messiego. Ja nie mam Sona. Ja mam Ronaldo. Ja nie mam Lucasa. Ja mam Salaha.
Gineker: Salaha się akurat pozbyłeś.
Mumblinho: I prefer not to speak…
Gineker: Spójrzmy sobie na parę liczb poniżej.

  

Gineker: To są liczby, powiedzmy sobie szczerze, zawstydzające i sugerujące, że Tottenham to drużyna broniąca się przed spadkiem.
Mumblinho: Nie zgadzam się. Słaba drużyna będzie miała dużo odbiorów i przejęć, ponieważ częściej będzie atakowana. My mamy mało tych liczb.
Gineker: Ale przegraliście mecz.
Mumblinho: Nie można wygrać wszystkich meczów.
Lewy: Świetna jest ta herbatka… <do operatora kamery> Przepraszam, czy macie tu mleko?
Gineker: Everton oddał 15 strzałów, Spurs tylko 9.
Mumblinho: Ale to my oddaliśmy 5 strzałów celnych, a Toffifee tylko 4.
Gineker: Po stracie gola wasza drużyna po prostu przestała istnieć.
Lewy: Muszę sprostować, to są pomówienia, piłkarze nadal znajdowali się na murawie.
Gineker: Co się dzieje z Bamidele Allim? Od dwóch lat, poza pewnymi wyjątkami, przypomina on zawodnika League One. Najczęściej bezcelowo ściąga rywali do linii, licząc na minięcie dwóch lub nawet trzech przeciwników jednym prostym trikiem. Niestety, boisko to nie jest internet i szybko kogoś takiego weryfikuje zwykłą analizą taktyczną. Może to tutaj leży problem?
Lewy: Nie sprzedamy Alliego poniżej kwoty 90 milionów funtów i 12 kartonów mleka. To zbyt ważny dla nas piłkarz.
Gineker: Jakie instrukcje otrzymali piłkarze na przedmeczowej odprawie?
Mumblinho:

Gineker: Czy można z Winksem bić się o Ligę Mistrzów? W czym jest on lepszy od wypożyczonego do Norwich Olivera Skippa?
Lewy: Jest przystojniejszy <śmiech>.
Gineker: Nie jesteśmy na wybiegu modowym.
Mumblinho: Harry jest odpowiedzialny za rozgrywanie piłki z obrońcami.
Gineker: Tylko tyle pan od niego oczekuje?
Mumblinho: Przegrywa cała drużyna, a nie pojedynczy zawodnik.
Lewy: Zdążyliśmy to już powiedzieć każdemu z osobna.
Gineker: Jakiej reakcji oczekuje pan od zawodników w następnym meczu ze świętymi?
Mumblinho: Chcemy ich posłać do piekła.
Lewy: Nie nastawiamy się jednak na pogrom, w końcu sprzedaliśmy tam Kyle’a Walkera-Petersa za… Zaraz panu powiem… <Lewy sprawdza Transfermarkt w telefonie> Za 13,3 miliona euro! Ile to będzie w funtach?
Gineker: Dziękuję panom za rozmowę, to był Match of the Nay.

EVE: Element zgrania bywa przereklamowany. Inna sprawa, że rywale przypominali przeciętny do porzygu zespół. Najlepiej grał James 7.5, zwany już przez niektórych Jimmym, aby sprytnie wywinąć się z dyskusji o wymowie imienia Kolumbijczyka. Pod kątem FPL warto wspomnieć o 5 szansach stworzonych (w tym setce) oraz 3 strzałach (2 z boxa); jedna próba niewiele minęła się z bramką Llorisa. Najczęściej strzelał oczywiście Richa 8.0 – siedmiokrotnie, ale bez efektu. Facet jest uparty jak osioł i wyrósł na chama kolejki przez brak dogrania do DCL na pustą bramkę. Sam DCL 7.0 z kolei trolluje dalej, otwierając konto bramkowe strzałem z główki. Digne 6.0 wciąż jest piękny: asysta z wolnego palce lizać. 4 stworzone szanse odnotował także Doucoure 5.5.

Teoria: Zastanawiałem się nad obsadą prawego skrzydła mającego być piętą achillesową Evertonu, a Carlo przypomniał wszystkim, że James nie musi grać na dyszce i z powodzeniem może grać też na boku pomocy. Powstały dzięki temu środek pomocy Gomes – Allan – Doucoure wyglądał bardzo obiecująco. A ponieważ pierwszy trudny rywal to Liverpool w GW5, z graczami The Toffees można z powodzeniem patrzeć w przyszłość.

Sheffield 0:2 Wolves

SHU: Kiedy drużyna CSa nie wybroniła, pozostaje tylko syf, kiła i mogiła. 3 strzały z boxa oddał McBurnie 6.0, skromna to jednak pociecha. Najbliżej był Fleck 6.0 (słupek). Jedną setkę stworzył Baldock 5.5; gdyby był jak dawniej za 4.5, pewnie przychylniej byśmy na niego patrzyli.

Teoria: Sheffield dopuściło Wilki do 11 strzałów (4 celnych) z xG wartym 1,40. Not great, not terrible. Szansa na poprawę z Villą i Leeds, mądrzejsi o te mecze łatwiej nam będzie zdecydować, czy defensywa szabelek wciąż jest warta swojej ceny.

WOL: Szast prast, sprawa załatwiona w 5 minut. Spoko mecz. Któż by się spodziewał, że strzelanie zacznie Jimenez 8.5? Zapewne większość. 5 strzałów, 4 z boxa, 2 setki, 1 gol. Podobne cyferki widzieliśmy wielokrotnie. Z dobrej strony pokazał się Podence 5.5 (posiadanie 0,4%) notujący asystę, podobnie jak Neto 5.5 (posiadanie 0,3%). Podence dostał 76 minut, Neto 69, i wydaje mi się że Podence jest bliżej składu niż Neto, który szybko może zostać wymieniony za Jotę. Konkurencja na tych pozycjach pozostaje jednak imponująca. Najmocniej zaświecił w tym meczu Saiss 5.0 z CSem, golem, możliwością zdobycia nawet hattricka (jeden strzał minimalnie chybiony, jeden sparowany przez Ramsdale’a na słupek) i, w czym nie ma nic dziwnego, kompletem bonusów. 22 minuty dostał świeżutki obrońca Buur 4.0 – do obserwacji, może grać, gdy Traore zostanie wypchnięty wyżej. Na lewym niby wahadle, ale nie do końca, bo w sumie grał prawie w linii z 3 obrońcami, wystąpił Marcal 5.0, który wyeliminował nam Vinagre i jeszcze bezczelnie się do tego uśmiecha.

Teoria: Na wilki czekamy po GW2 z City. Po tym meczu mamy soczyste fixy, na myśl których cieknie ślinka: whu – FUL – lee – NEW – CRY.

Brighton 1:3 Chelsea

BRI: Mewy wzniosły się nieco ponad swój przeciętny poziom, ale oddały za mało strzałów w kierunku Kepy, a szkoda, bo druga taka okazja pewnie się w tym sezonie nie przytrafi. Strzelcem gola został Trossard 6.0 (jedyny strzał w meczu), a jego dogranie do Dunka powinno skończyć się wyrównaniem na 2:2. Asystę zaliczył za to rozgrywający świetne zawody Lamptey 4.5. 79 minut zagrał mid Alzate 4.5, zanotował 2 szanse stworzone i 2 strzały z dystansu. Maupay 6.5 nie wykorzystał setki.

Teoria: Kalendarz new – MUN – eve – cry – WBA nie wygląda dobrze. Samo Brighton nie wygląda tak źle jak Fulham czy West Brom, ale nie da się ukryć, że mewom brakuje jakości. Odosobniony Lamptey na pewno byłby ciekawą opcją, ale nie tylko od niego zależą CSy, a na tym szczególnie by nam w Brighton zależało.

CHE: Jak zabawa w tryb menedżerski w FIFIE wypada w realiach Premier League? Na pewno nie tak, jak widzieli to niektórzy kibice The Blues, ale skończyło się całkiem nieźle. Z nowych nabytków na plus wyróżnił się Werner 9.5 – szarpał, wywalczył karnego, oddał 5 strzałów z boxa (niestety tylko 1 celny). Na minus niestety Havertz 8.5 – w realiach FPL brak strzałów za tę cenę to poważne przewinienie. Sama gra również wyglądała kiepsko, ale zrzucamy to na karb kilku tylko treningów z nową drużyną. Zaimponował James 5.0 doprawdy fantastycznym strzałem zza pola karnego, a na dokładkę dogrywał (z rożnego!) do Zoumy przy jego golu. Do pełni szczęścia zabrakło tylko CSa. Mount 7.0 z tylko 1 strzałem, a Kepa wciąż jest ręcznikiem. Mendy, przybywaj.

Teoria: Chelsea może zajść daleko, jeśli piłkarze w pełni się zgrają, a drużyna się zazębi. Nie było przecież Pulisicia, Chilwella, Thiago Silvy czy Ziyecha. Apetyty będą rosnąć, Liverpool jest do ugryzienia, a wyjazd na The Hawthorns w GW3 może zakończyć się masakrą.

Kącik Szydery im. Kepy Arrizabalagi:

  • Trent Alexander-Arnold i jego nieomal uznany samobój
  • Sponsor Kącika, a jakże. Miewał gorsze interwencje, ale lepszych już niewiele.
  • Richarlison za poskąpienie koledze bramki
  • Rodrigo wygrywający mecz dla Liverpoolu
  • Rosół FC

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *