właśnie tak czułem się po tej kolejce, fuck
wiec mam za sobą największy błąd w tej edycji Fantasy Premier League. Wszystko szło zgodnie z planem do czasu gdy Rooney przestrzelił karnego…asysta już mało pomogła. Jeżeli Wayne zakończył mecz z 2 pkt a Suarez i ten obrońca z WBA 😉 ach szkoda pisać nawet.
Defoe na kapitanie grający 56 minut…porażki Tottenhamu i Sunderlandu. Ba ponownie zszed z kontuzją…
„Trzeba mieć RVP w składzie”
zdanie które usłyszałem kilka razy w ten weekend. A może usłyszałem je raz a cały czas dzwoni mi w tej zmartwicowanej głowie?
może się walić i palić, wystawiasz holendra na kapitanie i masz problem z głowy. wystarczy żeby wyszedł na boisko…drugi sezon z rzędu jeden zawodnik ma zdecydować czy ktoś jest dobry czy nie…nudy.
Pozostawienie Fellainiego na ławce bylo bardzo dobrym posunięciem. Cazorla zasmucił kilka osób w 93 minucie, pewnie za to ten punkt bonusowy 🙂 ale i tak mi się wydaje że więcej osob zdenerwowoalo sie w 88 minucie meczu Swansea Chelsea…miłe to były momenty tej soboty.
Niedzieli nie pamiętam, w poniedziałek naiwnie wierzyłem że Lallana jest w stanie coś ugrać…
Najgorsze po tym gameweeku nie było to co starałem się tu opisać, nie kac w niedziele. Najgorsze było to że ktoś mnie posłuchał i wystawił Defoe na kapitanie…kac po tym będzie mnie trzyma przez kilka kolejek, za każdym razem kiedy odważę się cokolwiek napisać i jak mało by osób to czytało
Właśnie siedzę i knuję o #FPL. szukam drugiego, lepszego Odemwingie #dziwneprzeczucie4ever