Home FANTASY PREMIER LEAGUE Popularne błędy w FPL – wersja 3.0

Popularne błędy w FPL – wersja 3.0

0
0

Po 5 sezonach FPL wracam do jednego z moich pierwszych tekstów na Blogu.

Fantasy Premier League jest w zasadzie grą sprawiedliwą a szanse na starcie są równe. Sukces, oprócz szczęścia, zależeć będzie m.in. od umiejętności unikania tych najprostszych błędów. Wyciągnąłem stary tekst, jeden z tych pierwszych, który napisałem po zaproszeniu od Gruwwy, i zestawiłem go z pięcioma sezonami gry. Tekst rzecz jasna przede wszystkim dla początkujących adeptów FPL.

1. Sentyment, patriotyzm lub sympatia.

Sentyment można czuć do byłej dziewczyny, niewinnych czasów dzieciństwa, słodkiego smaku obalanego pod trzepakiem pierwszego jabola. W FPL to młyńskie koło uwieszone na szyi, bo zapraszanie do składów, bez wcześniejszej analizy kalendarza, formy, i pre-seasonu zawodników, których się tylko dobrze wspomina, patriotycznie czci lub „sześć lat temu dał mi dużo punktów” zazwyczaj kończy się źle – 50% true. O ile dalej uważam, że sentyment, brak analizy pozycji piłkarza oraz bazowanie wyłącznie na znanym nazwisku jak np Kante jest błędem to kalendarz bywa często ślepą uliczką. Premium zawodnicy są odporni na kalendarz. Aguero jest w stanie zdobyć gola w każdym momencie 90 min spotkania, z każdym przeciwnikiem. Grajek jak on nie potrzebuje również udanego pre-seasonu czy trzech bramek w trakcie chińskiego tournee.

2. Słaba lub za silna ławka.

Na ławkę kupujemy wyłącznie grających zawodników. Nie ma na niej miejsca dla anonimowego obrońcy za 4.0 bo wymiana takiego słupa kosztować będzie zawsze cenny transfer. Ławka nie może być również za droga. Przy 2-3 klasowych obrońcach pozostali powinni być rotującą taniochą. Podobnie rzecz się ma z 5 pomocnikiem – jego slot to rezerwa gdyż rotowanie między 4 a 5 pomocnikiem często się kończy wkurwem i punktami na ławce – 50% true. Tak naprawdę skład na GW1 układamy tylko do pierwszej dzikiej karty, którą odpalimy prędzej lub później. Zazwyczaj prędzej. 5 niegrający def może nie przeszkadzać, a nawet pomóc może wcisnąć do XI droższego zawodnika premium. Rotacja pomiędzy czwartym i piątym budżetowym, ofensywnym pomocnikiem może również dać punkty oraz zwiększyć szansę odnalezienia nowego Mahreza.

3. Ignorowanie rotacji.

Rotacja wynika z kalendarza a jednym z podstawowych zadań przed GW1 jest odnalezienie rotującej się pary lub trójki obrońców oraz bramkarzy – 50% true. Po złych doświadczeniach z rotacją waham się przed inwestowaniem w dwójkę rotujących GK. Premium GK może spokojnie dać CS na wyjeździe lub nabić punkty za sejvy. Można nawet z determinacją grać wyłącznie tanim Fabiańskim 4.5, Kariusem 5.0 lub droższym Edersonem 5.5. Pierwsze fajne rotacje 4.5 to np. WHU/SOU

4. Granie wyłącznie jednym bramkarzem.

Granie jednym drogim bramkarzem i drugim za 4.0 pozornie ma sens. Przynajmniej do momentu kontuzji, urazu albo odpoczynku podstawowego GK. Wymusza to niepotrzebny transfer – 0% true. Jak wyżej, jeden Karius, Ederson, nawet drogi DDG może zrobić sezon do pierwszej WC.

5. Brak balansu w drużynie.

Balans powinien wynikać ze składu poszczególnych formacji – żadna nie powinna być zbyt droga i przepakowana w stosunku do pozostałych. Idealnie byłoby mieć 2 klasowych napastników – tak aby każdy z tej pary był opcją na C u siebie – 2/3 dobrych pomocników i 2 premium obrońców  – 100% true. Granie w minionym sezonie power 3 w ataku skończyło się u mnie tragicznie.

6. Zły dobór taktyki.

Taktyka uniwersalna to 3:4:3, łamana przez 3:5:2. Granie czwórką czy piątką obrońców sprawdza się tylko w konkretnych i specyficznych przypadkach, jest nudne i nie powinno być długoterminową strategią – 0% true. Bzdura, ja to pisałem? Gramy taką formacją jaka da punkty.

7. Przekładanie ryzyka nad cierpliwość.

Odrobina ryzyka (tłumaczonego intuicją) w FPL jest niezbędne, jednakże na dłuższą metę największe sukcesy odnoszą zespoły grające bezpiecznie – 75% true. Jesteśmy cierpliwi dla zawodników premium, szanujemy długo i starannie wybierany skład na GW1, wymieniamy i hitujemy budżetowe mięso armatnie.

8. Opaska obrońcy.

Never bench, never captain – liczę, że temat Bainesa/Alonso w tym sezonie powróci. Tak czy inaczej C na obrońcy to niepotrzebne szukanie guza – 75% true. Temat Bainesa raczej już nie wróci, ale C na defie to niepotrzebne ryzyko. Tylko, że każde ryzyko czasem odpala, więc kto tam wie.

9. Ignorowanie wartości drużyny.

Jednym z ważniejszych momentów kampanii FPL będą podwójne kolejki i druga dzika karta w roku 2019. W momencie jej odpalenia wypada mieć wartość drużyny (TV) znacznie większą niż te początkowe 100 milionów. Pozwali to na ułożenie silniejszego składu,  i tak dalej – 100% true. TV ma znaczenie, zwłaszcza przy wartości Salaha, Kane’a i paru innych.

10. Hity.

Temat pod indywidualne korepetycje i na osobny tekst. Hit jest bowiem prywatną sprawą każdego menedżera, o hitach, zabawie w słoneczko, trzepaniu konia publicznie nie gadamy. Z reguły nie ma sensu hit za obrońcę: 6 – 4 wciąż daje 2, czyli tyle ile ten grający. Tyle, że hit buduje TV, przede wszystkim na początku sezonu, kiedy gwałtownie rosną ceny zawodników i gdy wszystko wewnątrz wyje i stęka: muszę go mieć – nie ma bowiem nic gorszego niż marudzenie po GW: mogłem go kupić, powinienem wziąć hit. Generalnie do hitów podchodzimy z ostrożnością i nieśmiałością – 100% true.

11. Angry transfers.

Znana sytuacja: nieudany mecz, zawiódł kapitan a tymczasem na innym boisku ktoś strzelił trzy bramki. Odpalamy transfer zaraz po końcowym gwizdku. Tylko co wkurwi bardziej? Jeden nieudany mecz, czy kontuzja nowego nabytku w środku tygodnia.  Inna sprawa, że po udanym meczu pospieszny transfer podnosi TV i faktycznie wypala. Sprawa do indywidualnej rozprawki i czucia w wątpiach – 100% true.

12. Ignorowanie newsów.

Tu już nawet nie chodzi o siedzenie przed telewizorem przez całą kolejkę. Znam ludzi, którzy grając w FPL nie widzieli nawet minuty na żywo. Ale aby odnosić sukcesy wypada co najmniej śledzić rynek transferów, prognozowany wzrost lub upadek cen poszczególnych zawodników, informacje z Twittera – 100% true.

13. Słomiany zapał.

Startuje prawie cztery miliony graczy a grę kończy zaledwie 50% stawki. Odbić można się zawsze. Co więcej, niekiedy więcej radości sprawia gonienie króliczka  i odrabianie strat niż obrona korytka. Natomiast pod koniec sezonu, dzięki podwójnym kolejkom i doświadczeniu, można odrobić wiele. Poza tym to wstyd nie skończyć – 100% true.

14. Szablon.

Trzeba się z nim polubić. Wyniki udowadniają, iż szukanie różnic i oryginalności najczęściej się mści. Najlepiej dążyć do szablonu, być nawet tam krok wcześniej niż reszta, a różnic szukać w dalszych slotach – 100% true.

15. Brak analizy pozycji zawodnika i statsów.

Statystyka bywa matką kłamców i wredną dziwką, ale czasami wyciągnie ku nam ciepłe ramiona, przytuli do cycków i gorącym oddechem podpowie mądrości do uszka. Szanujemy ją, trzymamy dystans ale nie ignorujemy. Warto wiedzieć ile strzałów w polu karnym przeciwnika oddał nasz potencjalny napastnik, ile crossów i szans stworzył boczny obrońca, kto strzela karne, etc – 100% true.

16. Brak analizy pozycji zawodnika oraz wykonawców stałych fragmentów gry.

Inaczej w FPL punktuje Hazard, inaczej punktować będzie Kante, mimo, że każdy z nich to światowej klasy zawodnik. W razie wyboru ograniczonego do dwóch zawodników lepszym pomysłem będzie wykonawca stałych fragmentów gry – 100% true.

17. Marnowanie chipsów.

Chipsy to potężne narzędzia. Triple C lub Bench Boost przy podwójnej kolejce mogą dać furę punktów a pochopne zagranie któregoś z nich nie ma sensu. To broń ostatecznej zagłady, as w rękawie, srebrny nabój w spluwie… trzymamy jak najdłużej – 100% true.

18. Pycha i pewność siebie.

Bogowie FPL czuwają. Oddaj się pysze i arogancji a następną kolejkę spędzisz na dnie odmieniając na wszelkie sposoby słowo kurwa – 0 % true. Chciwość w FPL jest dobra. Bezczelność i pyszałkowatość onieśmiela przeciwników a pewność siebie buduje silną drużynę. Bądźmy chciwi, ale równolegle bądźmy przyzwoici.

19. Nadmierna pokora.

Siedzenie na grzędzie w jednym miejscu bywa cholernie nudne – 100% true. Nicnierobienie kiedy wszystko płonie nie ma sensu.

20. Ignorowanie potencjału i umiejętności trenera.

Mourinho, Guardialo, Klopp – różne pomysły na drużynę, inny nacisk na poszczególne formacje, rotacje, sympatie. Warto to zgłębić i wykorzystać – 100% true.

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *