Home FANTASY PREMIER LEAGUE Oczekiwania przed GW11

Oczekiwania przed GW11

0
0

Te o całunie turyńskim i Marsie.

W roku 1979, włoski uczony Piero Ugolotti analizując zdjęcia całunu turyńskiego odkrył, że przy twarzy postaci są greckie i łacińskie napisy Jezus Nazarejczyk. 30 lat później badania Ugolottiego kontynuowała doktor Frale, która korzystając z nowocześniejszych zabawek odkryła kolejne napisy po hebrajsku, łacinie i grecku. Słowa jak Jesus; Nazarene; o)pse kia(tho) „pochowany wczesnym wieczorem” lub in nece(m) „na śmierć” powiązała z rzymskim zwyczajem opisywania płótna, w które zawijano zmarłego. Problem w tym, że tych napisów na całunie nie było a włoscy lingwiści padli ofiarą pareidoli – oprogramowania ludzkiego umysłu służącego do rozpoznawania wzorców. Przez setki tysięcy lat ewolucji kto szybciej rozpoznał wzorzec ewolucyjnie wygrywał. Poruszające się krzaki, cień drapieżnika za drzewem, mignięcie prążkowanego futra – kto nie rozpoznał na czas wzorców zazwyczaj przegrywał. Dzieci w cieniach widzą postacie, dorośli podskakują kiedy cokolwiek gwałtownie wejdzie w obręb światła. To dzięki zjawisku pareidoli niektórzy widzą matkę Boską na pizzy albo twarz na Marsie. Z tego samego powodu ćmy ciągną do przypominającego księżyc światła a naukowcy z chaotycznych kształtów układają poszukiwane słowa.

Pareidolia jest chlebem powszednim menedżerów FPL. Wzorców szukamy od pierwszej kolejki a układając zespół automatycznie szukamy powiązań z kalendarzem, meczem na własnym stadionie i jakością zawodnika. Z tego powodu najczęściej zawodzi dzika karta albo czips Free Hit. Kierując się wzorcem jesteśmy głusi i ślepi na kontrargumenty a z dwóch rozwiązań zawsze wybierzemy to łatwiejsze. Właściwie nie my tylko nasza sieć neuronowa. Stąd mając zdrowego Kane’a to jemy oddamy w weekend opaskę a nie Moracie albo takiemu Mounie. Typas, który dwie kolejki temu, jako jedyny, potroił Murraya na c jest ewolucyjnym błędem. Wzorcem jedenastej kolejki będzie wspomniany już pojedynek Tottenhamu z Crystal Palace i wynik prestiżowej nawalanki Manchesteru City z Arsenalem. Co zabawniejsze wskazani przez wzorzec Kane i Jesus stracili właśnie po 0.1 na wartości a rykoszetem oberwał Lukaku. Pierwsza dwójka to przecież potencjalne opaski GW11 (wiem, że Pep i że rotacja, ale Jesus wczoraj odpoczywał) a Lukaku po przerwie ma kalendarz jak z bajki. Gdzie poszła kasa z transferów? Salah, Sane, Jones, Hazard.

Jedenastka kolejka wygląda na pierwszą w której prawdopodobnie zachowam transfer. Mając Daviesa, Eriksena, Kane’a, Sterlinga i Jesusa nie widzę podstaw do pochopnych ruchów. Każdy z nich może dać grube punkty a nieobecność jednego najwyżej ogarnie specjalista od spraw niemożliwych – Duffy. Poza tym Liga Mistrzów swoje kosztuje – po ostatniej rundzie Tottenham i Liverpool ledwo dreptali. A dodam, że transfer kusi bo mam w składzie dwóch niegrających piłkarzy, tylko mój wzorzec nie podpowiada nic interesującego. Działa natomiast inny naturalny, ewolucyjny odruch. Schować się za kamieniem i poczekać aż drapieżniki odejdą. Tak najlepiej aż do reprezentacyjnej przerwy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *