Home FANTASY PREMIER LEAGUE Oczekiwania przed GW1

Oczekiwania przed GW1

2
0

Jesus 73.4%

Na starcie trzy fakty. Dawno temu, kiedy pierwszy raz odpalałem skład Kessel Run, na ziemi nie było już dinozaurów a dzieci były grzeczniejsze. I najważniejsze, w FPL bawiło się lekko ponad 2 miliony menedżerów.

Dziesięć lat później liczba kont po raz pierwszy powinna dobić do 10 milionów. Zabawa piłkarzykami już dawno przestała być niszą. Przeszła do mainstreamu, stała się masową rozrywką, źródłem zarobku i kolejnym kolorowym pudełkiem, w które opakowana jest Premier League. Konta angielskich mejwenów śledzą dziesiątki tysięcy, ci najlepsi mają już swoje programy m.in. w Sky Sports, kąciki w redakcjach i żyją z hojnego wsparcia widzów. Nie ma nic złego w zarabianiu na pasji. Nie widzę również nic zdrożnego, w tym że Fantasy Premier League trafiło pod strzechy. Problemem jest już wyłącznie sposób jak się nią bawić. FPL w swoich podstawowych założeniach jest grą, a gramy przede wszystkim aby wygrać, dopiero potem dla samej frajdy. W teorii powinno być na odwrót, w praktyce spróbujcie zagrać w Monopoly z 10 latkiem. Na pewno dziesięć lat temu było łatwiej. Wówczas najcenniejszym dobrem w FPL była wiedza. Dzisiaj najistotniejszy skill to przebieranie w nadmiarze informacji. Po oczach bije masowe posiadanie Neto, Baileya, Neco Williamsa czy Andreasa Pereiry. Każdy z tych typów przed GW1 powinien być niszą, czymś pośrednim między rzeżączką a syfilisem. Tymczasem zamiast 1-2% posiadania, niszowe wybory na ostatnich slotach, mają większe posiadanie niż Maddison czy Kevin De Bruyne. Nie jest to efekt pilnego śledzenia preseasonu czy transferów beniaminków tylko wypadkowa składów mejwenów. Działa prosty mechanizm kopiowania składów najlepszych tylko po to aby wygrać lokalną miniligę, zaliczyć korzystne OR a potem odpalić CSa. W samym szablonie nie ma nic złego, ale jednocześnie całkowicie dobrowolnie stajemy się jego niewolnikami. I zarazem strażnikami jedynego słusznego porządku. Obserwuję parę grup fpl, na każdej działa mechanizm jebania wszelkich prób grania czymś innym niż szeroko rozumiany jedyny słuszny skład. Spróbuj publicznie wyjść ze składem z Haalandem (c), KDB, Sterlingiem, bez Salaha, bez czwórki premium defów. Będzie ciężko, bo uderzysz w mur prawości jedenastek Salaha, Cancelo, i nie dlatego, że twój skład jest gorszy – bo XI z KDB, Sterlingiem i Sonem nie jest gorsza od tych z Salahem – tylko dlatego, że jest inny, a inność na starcie sezonu trochę straszy i niepokoi. I w życiu, i tutaj, gdzie wiele mechanizmów sterujących fpl ma odzwierciedlenie w rzeczywistości. Te wszystkie rady prostujące różnice są pewnie słuszne i szczere. Nie wynikają ze złych intencji tylko z tego, że najpiękniejszy skład potencjalnego rywala w fpl to taki jak nasz. Albo z Kante i Maticem. Kurwa prawdziwie brakuje mi tych czasów.

Jest trochę prawdy w tym, że grając szablonem odbieramy sami sobie satysfakcję z poszukiwania różnic i szukania alternatywnych ścieżek. Nie układamy składu piętnastu piłkarzy tylko może pięciu. Pozostali to filary, ścianki nośne trzymające konstrukcję z papy i gówna w całości. Niemal 75% posiadanie Jesusa w praktyce posiadaczom daje niewiele. Zblankuje jutro? Nie ma problemu. Każdemu da 2 punkty. Gol i asysta? U każdego. Problemem będą potencjalne opaski najodważniejszych, bo nowi w fpl szybko odkryja czym jest EO, i że czasami lepiej aby Twój najpopularniejszy zawodnik po prostu się zesrał niż pozbawiony opaski oddał hattricka. Rok temu najpopularniejszych piłkarzem na start był … Shaw 57.2%, wcześniej TAA 56.7%, VVD 50.1%, Salah 54.4% i Lukaku 49.0%. Jezus Maria Shaw. Sam go miałem. Z tej ekipy tylko Salah dowoził.

Na starcie sezonu najważniejszą wartością wydaje się spokój i przynależność do grupy dominującej. Tak po ludzku czujemy się pewniej, kiedy wszystkie składy są w miarę podobne. Jest nam raźniej, fajniej, opatuleni w absolutnie prawdziwą i uczciwą tezę, że szablon to jedenastka najlepszych teoretycznie piłkarzy pewnie i ochoczo wyruszamy na spotkanie z wieżami. Tymi WIEŻAMI, które dziesięć lat temu stawiając pierwsze kroki w redakcji niszowego bloga fpl wymyśliłem kopiując za Tolkienem wizję twierdzy Barad-dur. Jej centralnym punktem była wysoka wieża, na szczycie której znajdowało się oko Saurona. Coś złego, mrocznego, coś co śledzi każdy nas krok, ruch… transfer, opaskę, pomysł, ideę. Coś co tylko czeka aby zniszczyć złudne nadzieje o łatwym sezonie, o udanym starcie, nadzieje karmione pierwszą kolejką sez. 20/21, gdzie średnia wynosiła 80 punktów a w kolejce następnej wyniki latały koło 100 pkt, dzisiaj te nadzieje karmią nas i tuczą. A oko nie śpi. Wie, że złudne nadzieje są najbardziej niebezpieczne. Dlatego niech nie ślubuje przebrnąć przez ciemności nocy, kto nie widział jeszcze zmroku. Jestem absolutnie pewien, że będzie to dla nas jeden z najtrudniejszych sezonów. Top10k będzie naprawdę wyzwaniem. Najważniejsze aby dał satysfakcję, czasami również z oryginalności wyborów. Czego sobie, i wam szczerze życzę. Garret z jedenastką absolutnie szablonowych piłkarzy.

 

 

2 komentarze

  1. mackiki

    5 sierpnia, 2022 at 5:53 pm

    A ja nie stawiam na Halanda tylko na Kane

    Reply

  2. Only2Gendres

    4 sierpnia, 2022 at 10:11 pm

    dokładnie jak piszesz, wyjdziesz przed szereg to jebanie z góry na doł

    Gram na prywatniej lidze na 12 osób H2H

    wystawiłem skład Vardy, Son, KdB,Zaha,Mitrovic bez Salaha, Cancelo , Robertsona reszta to szablon

    napisał mi znajomy na discordzie , ze pojebany jestem 🙂

    Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *