Ostatnio mamy zakład mały w pracy, kto ma najgorszy wynik z kolejki ten robi kawę wszystkim i kupuje czekoladę.
Więc biorę kubki, precyzyjnie odliczamy ilość kawy, mleka i cukru, zastanawiając się w jaki sposób to ja czekam aż woda zagotuje się jak ja podczas tego weekendu. Właściwie to woda wydaje się lekko ciepła w porównaniu do mnie, zejście Rooneya pod koniec meczu powoduję że gwizdek dzwoni, Ba na kapitanie woda wyparowała i zaczyna się jarać czajnik.
Czy słusznym ustawianie jest składu pod łatwość przeciwnika?
jeżeli Nolan ma 11 pkt a Jaaskelainen 8 z wypadu do Newcastle, Berbatov ma 16 pkt gdy jego Fulham jedzie na Emirates i gra z Arsenalem, Michu gra przeciwko ostatniemu Southampton i ma 2 pkt? W końcu Suarez na Chelsea zdobywa 9 pkt, każdy pkt zdobyty przez sprzedanego zawodnika potęguje wkurwienie do potęgi n. Kto liczył na 4-0 dla Evertonu z Sunderlandem? a tu 44 minuta i czyste konto poszło w pizdu
Ilu zawodników zawiodło pomimo wiary tysięcy że to teraz, ilu zawiódł Tevez a ci którzy bawią sie z Mancinim i kupili Dzeko?
Włoch pomyślał sobie, pierdole to wpuszczę Dzeko i wygram. Zliczaj swoje pkt za czyste konto…
Ferguson powiedział że jak ktoś strzela trzy bramki w meczu to sam siebie wystawia w kolejnym meczu, kto pójdzie na ławę? RVP, Rooney? wow w końcu holender bez bonusów, ciekawe czasy się zapowiadają
Kawa zalana, wracam.
Biurka, stukanie palca o klawiaturę, niby nikt się nie śmieję, niby nic, pozorna cisza ale i tak wiadomo że ta kawa jest dobiciem wszystkich myśli i planów jakie były w poprzednim tygodniu. Złych wyborów, nietrafionych kapitanów, zawiedzionych nadziei.
Może ta cisza jest czekaniem moich znajomych na ich kolej zaparzenia kawy? gorzki smak czekolady będzie słodki za tydzień , musi!
Właśnie siedzę i knuję o #FPL. szukam drugiego, lepszego Odemwingie #dziwneprzeczucie4ever