Kapitan GW5

0
0

Po dwutygodniowej przerwie reprezentacyjnej, w najbliższy weekend piłkarze wrócą na boiska Premier League. Meteorolodzy ostrzegają: w sobotnie popołudnie nad Norwich spodziewane jest przejście błękitnego huraganu.

Opcji kapitańskich na najbliższą kolejkę można oczywiście znaleźć sporo. Przyczyny znalezienia się w tym zestawieniu są różne: forma, kalendarz, historia spotkań z danym rywalem, wreszcie swego rodzaju prenumerata, powodująca, że opcją jest się zawsze. Mimo to, gdy Manchester City jedzie na mecz do starającego się grać ofensywną piłkę beniaminka, który legitymuje się najgorszą, póki co, defensywą ligi, a u siebie w zeszłym sezonie stracił 34 z 57 ogólnie straconych bramek, to siłą rzeczy głównymi kandydatami do opaski są właśnie piłkarze Pepa Guardioli. Zacznijmy więc od nich, przechodząc następnie do pozostałych opcji.

Aguero – ten, kto zaufał Argentyńczykowi w poprzedniej kolejce, przerwę reprezentacyjną powinien spędzić taplając się w oceanie zieleni. Kun przeciwko Brighton oddał 5 strzałów, zaliczył 2 bramki, asystę i 16 punktów w Fantasy. W ten sposób, pozostający na początku sezonu niejako w cieniu Sterlinga Kun, wysunął się na czoło klasyfikacji strzelców Premier League oraz stał się najskuteczniejszym zawodnikiem FPL-a. Do tej pory w lidze grał z Norwich 6 razy, zdobywając 5 bramek i 3 asysty (bramkę i asystę dołożył również kilka lat temu w meczu FA Cup). Według analityków 64% na bramkę (najwięcej ze wszystkich zawodników). Minusem Argentyńczyka jest potencjalny powrót Jesusa, który mógłby skutkować odpaleniem protokołu 60/75 minut. W przerwie na reprezentację miał wolne, wczoraj zagrał w benefisie Vincenta Kompany’ego (Manchester Evening News uznał go za najgorszego gracza w zespole legend, dając mu notę 4/10). Mam dziwne przeczucie, że przeciwko Kanarkom będzie bardziej niebezpieczny, niż był w meczu z weteranami Premier League.

Sterling – ostatnie spotkanie to spore rozczarowanie. City z Brighton wygrało 4-0, a Ster nie tylko nie miał udziału przy żadnej bramce, ale nie oddał nawet celnego strzału. Mimo to, Anglik z 37 punktami pozostaje drugim najlepszym zawodnikiem FPL, po Aguero, a bukmacherzy dają mu 62% na bramkę. Przeciwko Norwich grał 4 razy, 3 razy trafiając do siatki i 4 razy asystując. W rywalizacji z Kunem, na jego korzyść przemawia bycie pomocnikiem oraz fakt, że nie ma na sobie oddechu zmiennika. W przerwie na repry rozegrał 71 minut z Bułgarią i 90 z Kosowem, zaliczając 2 bramki i 4 asysty.

De Bruyne – belgijskie dopełnienie wielkiej trójki błękitnego Manchesteru. Z Brighton KDB oddał 2 strzały z boxa, wykreował 5 sytuacji, zaliczył gola i asystę. W sumie, do tej pory 36 pkt. i brak pustych przelotów. Przeciwko Kanarkom grał raz – skończył to spotkanie z bramką i asystą. Przed gw5 analitycy dają mu 33% szans na trafienie do siatki. Przewidywań dotyczących szans na asystę nie znalazłem, ale jestem przekonany, że jeżeli takowe istnieją, to procent jest tam bardzo wysoki. W przerwie na repry grał 76 minut z San Marino i 90 ze Szkocją, zaliczając bramkę i 3 asysty.

Salah – Mo pokazał przeciwko Burnley, że jest głodny bramek. Niestety, skuteczność szwankowała, ale decyzja Kloppa, żeby mimo to nie zdejmować Egipcjanina z boiska może sugerować, że w przeciwieństwie do Mane, trener akceptuje lekki egoizm Salaha (zresztą, cała sytuacja jest o tyle groteskowa, że Senegalczyk w ostatnich latach niejednokrotnie pokazywał, że samemu lubi pokusić się o zdobycie bramki, zamiast szukać lepiej ustawionych kolegów). Mane się wkurzył, trochę pokrzyczał, ale doszukiwanie się jakiegoś większego konfliktu w szatni Liverpoolu nie ma chyba sensu. Jeśli więc założymy, że Senegalczyk w akcie zemsty nie wsypie przed meczem środków na przeczyszczenie do herbaty Salaha, to możemy oczekiwać, że odpoczywający w trakcie przerwy reprezentacyjnej Mo będzie gotowy na 100% na domowe spotkanie ze Srokami, z którymi grał do tej pory 4 razy, strzelając 3 razy i 2 razy asystując (analitycy dają mu teraz 62%). Warto zwrócić uwagę na jeszcze jedną statystykę: z 36 zdobytych przez Mo w tym sezonie punktów, aż 75% to mecze na Anfield. Dodatkową przewagą nad swoimi kolegami z drużyny są rzuty karne, które w przypadku nieobecności na boisku Milnera powinien wykonywać Egipcjanin. Wszystko to powoduje, że Salah wydaje się naprawdę sensownym wyborem. Mimo to, Sroki powinny wyjść w sobotę z podobnym nastawieniem, jak na Tottenham, a obrona Newcastle w trybie autobus jest trudniejsza do sforsowania niż defensywa Kanarków (bez względu na tryb). Obstawiam, że w przeciwieństwie do Kogutów, Liverpoolowi uda się zburzyć czarno-biały mur, niemniej większej ilości bramek powinniśmy się chyba spodziewać w ten weekend na Carrow Road niż na Anfield.

Firmino – Bobby z Burnley to 5 strzałów na bramkę, 2 wykreowane sytuacje, gol i asysta. Firmino na kadrze to 83 minuty z Kolumbia i 63 z Peru (dwa puste przeloty). Bobby przeciwko Newcastle, to do tej pory 4 mecze i zaledwie jedna asysta. Pierwsza statystyka zachęca, dwie kolejne niezbyt. Mimo to, zdaniem analityków 54% na bramkę.

Mane – trzeci z czerwonych muszkieterów. Ostatnio 2 strzały z boxa, gol, stworzona szansa i wkurw na Salaha. Z Newcastle 6 spotkań i tylko jedna bramka. Zdaniem analityków 56% na poprawienie tego wyniku.

TAA – opaska na obrońcy to trochę masochizm, ale czasem się opłaca. Jeżeli decydujemy się na defensora, trudno o lepszą opcję od Anglika. Trencik z Burnley stworzył 3 szanse i zaliczył jedną z dziwniejszych asyst w swojej karierze. Po 4 kolejkach, tylko raz kończył spotkanie bez punktów z przodu. Jeżeli dodałby do tego czyste konta i bonusy, spokojnie może wyjść z tego dwucyfrówka. W sumie, kiedy postawić na obrońcę, jeżeli nie przeciwko Newcastle? Zdaniem analityków LFC ma zdecydowanie największe szanse na CS-a w gw5 (58.8%). Fun fact – do tej pory najwięcej asyst (3) Trencik zaliczył przeciwko Watfordowi i właśnie przeciwko Newcastle.

Auba – z Totkami 3 strzały z boxa i 1 bramka. W niedzielę jedzie do Watfordu, by zmierzyć się z trzecią najgorszą defensywą ligi, przeciwko której zanotował do tej pory 2 bramki i asystę w 3 meczach. Według analityków 49%.

Kane – przykład wspominanego we wstępie zawodnika z prenumeratą na bycie opcją. Kane’a ominąć po prostu nie wypada. Na jego korzyść przemawiają świetne staty z przerwy reprezentacyjnej – 4 bramki i asysta, a także wysokie notowania bukmacherów (62%, drugie miejsce ex aequo z Mo i Sterem). Na niekorzyść gra Tottenhamu i solidna gra Orłów z Palace, które, póki co, nieoczekiwanie są najlepszą defensywą ligi. Do tej pory rekord Księcia przeciwko Londyńczykom to 3 bramki i 2 asysty w 10 spotkaniach.

Vardy – Jamie z Wisienkami zdobył 2 bramki i asystę, wracając tym samym do masowej świadomości menadżerów. Teraz czeka go wyjazd na Old Trafford na mecz ze słabo broniącym United, przeciwko któremu w 9 dotychczasowych spotkaniach zaliczył 5 bramek i 4 asysty. Tym bardziej dziwi, że analitycy dają mu raptem 35% na bramkę (wyżej stoją min. akcje Maupaya, czy M. Keana). Ciekawe, jakie szanse dawali Leicester na mistrza w sierpniu 2015.

Jimenez – Meksykanin, po zostaniu rewelacją zeszłego sezonu, w ten wszedł po cichu. Zaczął od dwóch blanków i cały czas ciążącego nad nim widma Ligi Europy. Po niezłych występach w gw3 i gw4, Jimi powoli wraca chyba jednak na nasze radary. W meczu z Evertonem 2 strzały z boxa, w tym 1 zakończony bramką. Teraz czeka go spotkanie na Molineux z Chelsea, która pod wodzą Lamparda gra wesoły, ofensywny futbol, w którym nie ma zbyt wiele miejsca na przejmowanie się defensywą (w lidze 9 straconych bramek, w tym 6 na wyjeździe, ostatni raz czyste konto 13 lipca w sparingu przeciwko irlandzkiemu St. Patrick’s Athletic). W zeszłym sezonie Jimenez strzelił The Blues 2 bramki. Zdaniem buków – 40%.

Poza powyższymi, spokojnie wymienić można jeszcze kilka opcji. Na pewno jest nią Tammy Abraham, który po dwóch dubletach będzie się starał, przeciwko Wilkom, utrzymać dobrą passę. O kolejny mecz z bramką powalczy również najjaśniejszy, póki co, punkt United – Daniel James. W ciekawie zapowiadającym się poniedziałkowym meczu Aston Villi z West Hamem, można postawić na kolejnego zawodnika z dobrą serią – Sebastiana Hallera lub kogoś z The Villans (Grealish/McGinn), którzy mają szansę wykorzystać nienajlepszą grę defensywną Młotów.

Jak widać, kandydatów jest wielu. W kolejce, w której City gra z Norwich, a Liverpool z Newcastle ciężko jednak postawić na kogoś spoza tych dwóch klubów. Zaniepokojony miejscem w strefie spadkowej Farke, być może powinien zrezygnować z ofensywnej gry przeciwko City i próbować murować bramkę, ale Kanarkom, w przeciwieństwie do Newcastle, najzwyczajniej brakuje do tego wykonawców, stąd większej ilości bramek należy spodziewać się chyba w Norwich. Po pierwszych w sezonie czerwonych strzałkach, trochę kusi mnie opaska dla Trenta, jednak do takiej decyzji skutecznie zniechęca widmo chowania się za kanapę przy każdym stałym fragmencie dla Srok. W związku z tym, czas chyba na pierwsze w tym sezonie „Kun. Easy.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *