Kapitan GW3

0
0

Pora na Młoty?

Główny ekspert ds. West Hamu w redakcji Niszowego Bloga ostrzegał, że specyfika gry ofensywnej The Hammers powinna sugerować bardziej podwojenie lub nawet potrojenie podopiecznych Davida Moyesa, niż przyznawanie któremuś z nich opaski kapitańskiej. Co do zasady ciężko się z tym nie zgodzić, jednak biorąc pod uwagę rozkład spotkań w GW3, piłkarze West Hamu wydają się być wyjątkowo kuszącą opcją.

Londyńczycy w dwóch meczach oddali w sumie 37 strzałów (w tym 16 celnych), co przełożyło się na 8 bramek. W sobotnie popołudnie na własnym stadionie zmierzą się ze stołecznym rywalem Crystal Palace. Orły sezon zaczęły od wysokiej porażki z Chelsea, by w następnej kolejce bezbramkowo zremisować z Brentfordem. Wskazanie faworyta w nadchodzącym spotkaniu nie powinno być problemem. Choć odpowiedzialnych za dobrą grę ofensywną The Hammers jest kilku zawodników, to póki co, biorąc pod uwagę zarówno wrażenia estetyczne, jak i liczby, liderami wydaję się być Michail AntonioSaid Benrahma. Anglik w dwóch dotychczasowych spotkaniach zaliczył 3 bramki i 3 fantasy asysty, co przełożyło się na 29 punktów. 5 oczek mniej ma na swoim koncie Algierczyk, który oba mecze kończył z golem i asystą. Mając na względzie ile strzałów pozwolili oddać swoim rywalom podopieczni Patrica Vieiry (27 w tym 9 celnych), wydaje się, że Młoty powinny mieć swoje szanse. Choć w 9 dotychczasowych meczach z Palace Antonio trafiał do siatki rywali tylko raz, to zaliczył w tym czasie aż 7 asyst. Benrahma na zaistnienie przeciwko Orłom wciąż czeka.

Co poza Młotami? Kolejka rozpocznie się na Etihad, gdzie City podejmować będzie Arsenal. Historia ostatnich ligowych spotkań pomiędzy tymi drużynami (Kanonierzy po raz ostatni urwali punkty Obywatelom 2 kwietnia 2017 r., a ich ostatnie zwycięstwo miało miejsce 21 grudnia 2015 r.), sposób w jaki podopieczni Artety weszli w sezon oraz ostatnia wysoka wygrana City nad Norwich powodują, że gospodarze będą zdecydowanym faworytem sobotniego spotkania. Mimo znakomitej serii The Citizens warto jednak zaznaczyć, że w ubiegłym sezonie oba mecze kończyły się skromnymi zwycięstwami 1-0. Poza tym, jest jeszcze główny problem z City, a więc widmo rotacji. Jeśli wstrzelimy się w skład ustalony przez katalońskiego czarodzieja, to liczyć można na dobre punkty, jednak wielokrotnie przekonywaliśmy się już, że łaska Pepa na pstrym koniu jeździ i zadanie to do łatwych nie należy. Biorąc pod uwagę limitowane minuty przeciwko Kanarkom oraz niezłą dyspozycję po wejściu na boisko z ławki, wydaje się, że w pierwszym składzie powinni wyjść SterlingMahrez. Jeśli szukalibyśmy opaski w błękitnym Manchesterze, to oni wydają się być najlepszą opcją.

Pomimo blanka przeciwko Burnley w sezon świetnie wszedł Salah. Z bardzo dobrej strony pokazuje się również Jota. W Chelsea imponujący debiut po powrocie zaliczył Lukaku. W obu drużynach znakomicie spisują się również boczni obrońcy. Z pewnością szukać można tu opcji na opaskę, jednak raczej nie w tej kolejce. Nie kiedy te dwa piłkarskie potwory mierzyć będą się ze sobą.

Po wysokim zwycięstwie z Leeds wpadkę w Soton zaliczyło ostatnio United. Tym razem zamkną oni kolejkę spotkaniem z Wolverhampton. Możliwe, że po pozbyciu się Bruno próbuję zaklinać teraz rzeczywistość i podświadomie umniejszam możliwościom Red Devils, ale zaryzykowałbym stwierdzenie, że wyjazd na Molineux będzie dla nich trudnym spotkaniem. Fakt, że Wilki mają na swoim koncie 0 punktów i 0 bramek stanowi przede wszystkim efekt ich nieskuteczności, generalnie wyglądali w tych meczach naprawdę nieźle. Choć oba ubiegłoroczne spotkania kończyły się skromnymi zwycięstwami United, to poza ostatnim, kończącym sezon 2020/21 meczem w którym United wygrało 2-1, ostatni raz Wilki straciły więcej niż jedną bramkę 18 marca 2012 r. Oczywiście wpływ na tę statystykę z pewnością miało kilka lat spędzonych przez Wolves na zapleczu Premier League, kiedy drużyny nie miały okazji się ze sobą mierzyć, jednak nie zmienia to faktu, że Wilki były w ostatnich latach trudnym rywalem dla Manchesteru. Od ich powrotu do elity w 2018 r. obie drużyny grały ze sobą w lidze 6 razy. Bilans tych spotkań to 2 wygrane Manchesteru, 3 remisy i 1 wygrana Wolverhampton. Żadna z drużyn nie wygrała w tym czasie więcej niż jedną bramką. Sztuka ta udała się jednak drużynie z Molineux 16 marca 2019 r., kiedy wygrali 2-0 w meczu FA CUP (w tym rozgrywkach drużyny mierzyły się ze sobą w ostatnich latach 3 razy, ich bilans to 1-1-1). Gdyby ktoś mimo to zdecydował się postawić na któregoś z Diabłów, to najlepszymi wyborami, poza Portugalczykiem, wydają się być GreenwoodPogba.

Pomimo wygranej w GW1, póki co, pewnym rozczarowaniem sezonu 2021/22 wydają się być Lisy. W sobotę na wyjeździe zmierzą się z ostatnim w tabeli Norwich. Trudno jest wyobrazić sobie lepszego rywala na przełamanie. Obecne posiadanie Vardiego to ok. 14,5% (ciekawe ile z tych osób to gracze, którzy porzucili już swoje drużyny). Gdybym miał Przechuja, to poważnie zastanawiałbym się nad opaską. Mam Barnesa. Głownie z uwagi na nadchodzącego rywala dałem mu jeszcze jedną szansę i postanowiłem trzymać pomimo spadku wartości. Czy dam mu opaskę? Wątpię, boję się powtórki protokołu 60/70 minut. Przy przyzwoitym miejscu w overallu i masach, które przekażą zapewne dowodzenie swoją drużyną któremuś z Młotów lub diabelskiemu Portugalczykowi nie będę raczej nadmiernie kombinował. Mimo to, dla osób, które zaliczyły falstart i szukają teraz zgubionych wcześniej punktów, mecz Leicester – Norwich może być trampoliną, która pozwoli wrócić do żywych. Brak jest niestety pewności, czy trampolina ta jest w pełni sprawna i próba odbicia się od niej nie zakończy się spektakularnym upadkiem i pogłębieniem dotychczasowej frustracji.

Poza tym warci rozważenia mogą być SonDCL/Richa oraz Ings. 

Powodzenia, zielonych strzałek!

Kapitan GW3

View Results

Loading ... Loading ...

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *