Ostatni w tym roku
Z kim pożegnać 2020?
Salah – przed meczem z WBA Mo zanotował raptem 2 blanki (GW2 z Chelsea i GW6 z Sheffield) – nie powinno dziwić, że na mecz z The Baggies był pewniakiem do opaski. Podopieczni Big Sama nieoczekiwanie urwali jednak na Anfield punkty Liverpoolowi, psując przy tym humor tym, którzy zdecydowali się postawić na notującego pusty przelot Salaha. Teraz The Reds zmierzą się na wyjeździe z Newcastle. Egpcjanin nie zanotował jeszcze w tym sezonie dwóch blanków i pomimo rozczarowującego spotkania z WBA wydaje się być jednym z najlepszych kandydatów do zostania kapitanem. Sroki w tym sezonie zanotowały raptem dwa czyste konta, a w 5 dotychczasowych spotkaniach przeciwko nim Faraon trafiał do siatki 4 razy, dokładając do tego 2 asysty. Opcjami w Liverpoolu mogą być również Mane i Bobby. Senegalczyk w 7 potyczkach z Newcastle zanotował 4 gole. Brazylijczyk grał ze Srokami 4 razy i wciąż czeka na premierowe trafienie, ma jednak na koncie 3 asysty.
Son i Kane – Tottenham podobnie do Liverpoolu wczorajszy mecz zakończył remisem 1-1, a duet eksportowy Kogutów, podobnie do Salaha zanotował blanka. Tym razem Spurs zagrają u siebie z Fulham. Podopieczni Scotta Parkera wyglądają ostatnio znacznie lepiej. Cztery ostatnie spotkania zakończyli remisami, tracąc raptem 2 bramki i urywając punkty m.in Liverpoolowi i Soton, wydaje się więc, że mecz z beniaminkiem nie musi być dla zawodników Mourinho tak łatwą przeprawą, jak mogłoby się wydawać na początku sezonu. Mimo to, Kane i Son z pewnością są zawodnikami, których warto mieć na radarze. Anglik w 3 spotkaniach z The Cottagers zdobył 5 bramek, Koreańczyk grał raz i nie wpisał się do protokołu.
Bruno – dwa ostatnie spotkania w wykonaniu Portugalczyka to 29 punktów. W sumie w tym sezonie zanotował on już 7 dwucyfrówek. Jutro wieczorem United zagra u siebie z Wolverhampton. Na papierze wygląda to nieco gorzej niż Fulham lub Newcastle, ale w końcu ponoć forma > fixy.
Bamford – pomimo przyjścia Allardyce’a i zaskakująco dobrej gry przeciwko mistrzowi Anglii WBA pozostaje drużyną, która straciła w tym sezonie najwięcej bramek (30, 2 czyste konta) i do meczu na The Hawthorns w roli faworyta podchodzić powinny Pawie. Będący jedną z rewelacji tego sezonu Bamford z The Baggies grał 3 razy, zdobywając 2 bramki. Ostatnio wykonywał też karnego zamiast Klicha. Z pewnością byłby to wybór mniej oczywisty od Salaha, Kane’a czy Sona, ale jeśli ktoś szukałby różnicy na opasce, to z pewnością warto go rozważyć.
Poza tym, biorąc pod uwagę ostatnią formę Crystal Palace świetną opcją na opaskę z pewnością byłby Vardy (przeciwko Orłom 5 bramek i 1 asysta w 11 grach), jednak trzeba uważać na ewentualne rotacje. Bardzo ciekawie zapowiadają się dzisiejsze mecze Chelsea z Aston Villą na Stamford Bridge oraz Evertonu z City na Goodison. W ekipie The Villans świetnie prezentuje się ostatnio El Ghazi, choć na opaskę i to przeciwko drużynie z big six chyba jeszcze trochę za szybko. W drugim ze wskazanych spotkań dobra gra obronna The Citizens skutecznie zniechęca do opaski dla DCL-a, a nieskuteczność w ofensywie i eksperymenty Pepa do ataku City (gdyby na kogoś stawiać w oparciu o poprzednie mecze, to w 4 z 5 spotkań punkty ciułał Ster, a biorąc pod uwagę krótki czas na resta, w końcu w pierwszym składzie powinien wybiec Mahrez).
Powodzenia, zielonych strzałek!
To będzie ten sezon…