Wiedźmin 3 wkrótce, zatem zacytujmy klasykę Sapkowskiego: Jeśli chcesz popełnić samobójstwo, nie wciągaj w to innych. Idź i powieś się w stajni na lejcach.
Mogę zrozumieć Wengera: każdy trener chce być jak Mourinho. Grać regularnie tą samą, sprawdzoną jedenastką. Wystawia zatem Wenger, piąty raz z rzędu, ten sam skład. Zajeżdża Girouda, Sancheza czy Ozila. Nie daje odpocząć Ramseyowi. Rano pisałem o rotacji, jeszcze trochę a zwątpię. Chyba dopiero w GW38 zobaczymy na boisku rezerwy, czy młodych.
Wracając do 90 minut na boisku. Nie pamiętam tylu strat Kanonierów. Niecelnych podań. Błędów. Wrzutek prosto pod nogi obrońców Swansea. Nieporozumień. Perełką był obroniony rzut wolny Ozila – przez Merta. Dorzućmy do tego regularne ostrzeliwanie bocznej siatki Fabiańskiego, i mamy mecz, w którym niespodziewanie komplet punktów, plus bonusy, inkasują posiadacze bramkarza polskiej reprezentacji. Na końcu, mecz zamienił się w zbijaka (po naszemu chyba dwa ognie), gdzie punkty za trafienie w Fabiańskiego kompletował niemal każdy pomocnik Arsenalu. Z czystej satysfakcji (#neverforgive) odnotowuję zejście Girouda w 69 minucie. Zatem panie Wenger, jeśli chcesz popełnić samobójstwo nie wciągaj w to Swansea. Oni przynajmniej mają Gomisa, Fabiańskiego i goal line technology.
Prawie udało mi się przekroczyć pierwszy raz w tym sezonie granicę 100 punktów. Prawie k$%&# !. Zabrakło 4 punktów. Ale butelkę (przygotowaną z okazji setki) i tak otworzyłem po 60 minucie. Niech się nie zmarnuje. Wenger, psia mać. Tobie na złość. Zdrówko Swansea.
Pierwszy sezon poza TOP10k. Czas na rewanż!
Marcin
12 maja, 2015 at 9:36 am
no pewnie że brawo, tylko czemu ja miałem go na ławce. Tak kończą niewierni 🙁
gruwwa
11 maja, 2015 at 11:00 pm
Brawo Fabian!