Home FANTASY PREMIER LEAGUE Czas odpalić fajerwerki

Czas odpalić fajerwerki

0
0

W tym sezonie zadawaliśmy sobie wiele pytań. Po co gramy w FPL, jak czerpać radość z dotychczas pięknej gierki. Niektórzy rozważali zakończenie sezonu już na tym etapie, popularne stało się odkładanie twittera na bok. Fantasy przestała mieć w sobie to coś, ale jeśli te mityczne zielone strzałki, kolejki na 100 punktów i co za tym idzie – radość z gry,  mają wrócić, to kiedy jeśli nie teraz? Masowe podwójne kolejki, granie chipów, nie banie się hitów i branie do składów ulubionych piłkarzy. No i u mnie wszystko by się zgadzało, gdybym tylko kupił do składu Lucasa Digne. Skończyłem z Cucurellą zamiast Francuza i wstyd z tym związany spróbowałem przykryć dwoma hitami. Takie piękne słowa, a skończyło się jak zwykle.

Piszę ten tekst w trakcie spotkania Manchesteru United i jakże byłem zdziwiony, gdy Ronaldo mając przed sobą pustą bramkę, nie strzelił gola. Portugalski fraud po minięciu Forstera postanowił kopnąć piłkę po ziemi, zamiast oddać normalny strzał. Perraud zdążył dogonić piłkę, a gdyby się uprzeć, to po drodze mógłby kliknąć zmiany w FPL i odpalić papierosa. Przesiąknąłem już filozofią Kwiatka i Cezarego na tyle, że nawet gdybym miał CR7 w składzie, też bym zaczął się z tego śmiać. Tak, śmiać a nie śmieć.

Na szczęście zamiast Cristiano, hitowałem za Bruno, który też zaliczy nie najlepszą kolejkę. Pocieszam się, że przynajmniej mam Salaha w pomocy. Ale wróć – miało być tak pozytywnie, a z przyzwyczajenia zacząłem wracać do narracji z mrocznej przeszłości. Tej przeszłości, w której Ronaldo nie strzelił żadnej bramki od 10 grudnia. Trochę grubo jak na oczywistego kapitana w połowie lutego. Może to głupie, ale nie usunę tego akapitu. Mimo, że mecz United z Soton się wciąż nie skończył.

Czas na świeży start? Można tak rzec. Szablon zdążył wcześniej mocno się rozjechać, by za moment wszystkie składy znów były niemal identyczne. Potrojony Liverpool, Ramsdale i pomocnik Arsenalu, wciskanie opcji z Palace czy Burnley, powrót do Raphinhi i znów nieco życzliwiej uśmiechający się Dennis z Kingiem. Idąc dalej – teoretycznie Salah na TC to totalny no brainer. Chociaż z drugiej strony, lepszej okazji do gry BB może też już w tym sezonie nie być. Sam posadzę pewnie z piętnaście punktów na ławce i to w dobrym wypadku. W końcu Maupay i Cucurella mogą coś dać z Burnley, podobnie jak Cancelo czy Dennis z DGW. A tylko jeden z tej czwórki będzie miał miejsce w jedenastce. Jednak jeśli mam tripla, to moim pieprzonym obowiązkiem jest dać go teraz na Salaha. Nawet gdyby miał zagrać 120, czy 90 minut. Domowe mecze z Norwich i Leeds. O czym my w ogóle mówimy!? Przez wiele sezonów nikt nawet nie marzył o takiej podwójnej dla Króla. A teraz? Trzeba po prostu to uczcić, oddać Faraonowi hołd, za te wszystkie sezony. I za ten sezon. Nic nie zastąpi uczucia satysfakcji, gdy przy jakimś 230% EO, będzie można odpalać szampana przy każdej bramce Salaha, podobnie jak czynią kibice Arsenalu, po każdym zwycięstwie wielkiego Mikela. Mo – prowadź!

Może głupio to zabrzmi, skoro nie wziąłem do składu Digne a jakiegoś wahadłowego Brighton, ale nadszedł moment sezonu, w którym chce się FPL-em bawić. Nie żeby była to jedyna słuszna droga. Jestem na 140k w Overallu i bujam się w tych okolicach od GW1, które zacząłem w najlepszym 100k. I tak krążę odkąd pamiętam. Nie potrzebuje dodatkowego stresu, nie mając nikogo z United jak początkowo planowałem, czy podwajając defensywę mojej ukochanej Aston Villi. Zamiast tego biorę niekoniecznie potrzebnego Olise, bo tak podpowiada intuicja. Gram -8, mimo że wcale nie muszę. Jednak niezależnie od waszych składów, stylu gry czy planowanych transferów. Jednego jestem pewien.

Czas zrobić to, co zrobi Salah w następnej kolejce. Odpalić fajerwerki. Bo w innym wypadku, po co w ogóle grać w FPL?

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *