Home FANTASY PREMIER LEAGUE Co wiemy przed GW5?

Co wiemy przed GW5?

0
0

Za nami już cztery pierwsze kolejki Premier League! To idealny czas, by na podstawie dotychczasowych spotkań, statystyk i eye testu wyznaczyć pierwsze wnioski i założenia, które mogą się okazać pomocne w nadchodzących kolejkach. Co już wiemy?

 

1. Ogromny wybór wśród opcji premium

Poprzedni sezon był… specyficzny. Między innymi przez to, że nie było wielu opcji premium. Był jak co rok Salah, Kane robił niemożliwe liczby, a trzeba dodać do tego Bruno i jego karne. Poza tym, za wielu wyborów nie było. KdB wiecznie połamany lub nieskuteczny, a o Sterlingu, Mane, Vardym i Aubie szkoda mówić. Był jeszcze oczywiście Son, ale Koreańczyk zaczynał z ceną 9.0 – co sprawia, że nie mogę go wrzucić do jednego worka z Mo i Bruno. Natomiast ten sezon będzie pod tym względem szalony. A przynajmniej na tle poprzedniego.
Mamy w Premier League dwie nowe gwiazdy – Lukaku i Ronaldo. W pewnym momencie opcją znów stanie się Harry Kane. Son nie kosztuje już 9, a 10 milionów. Do tego oczywiście Salah, a patrząc jak ostatnio wybuchowe jest City – trzeba do tej listy dorzucić Kevina De Bruyne. Nadal nie wiadomo co z karnymi w United, a gdyby utrzymał je Bruno (lub chociaż strzelał część z nich), to nadal będzie gorącą opcją, zwłaszcza że wygląda dużo lepiej w kreacji. Droższy niż zazwyczaj jest Vardy i coś mówi mi, że będzie moment, kiedy i jego spróbujemy wcisnąć do składów. Gdyby Mane był chociaż o 30% skuteczniejszy, jak to było 2 lata temu – z miejsca stałby się popularną opcją. Daje nam to 9 opcji premium. Do pewniaków, które większość tt.FPL będzie miała chociaż przez chwilę, można zaliczyć Lukaku, Ronaldo, Salaha, Sona i Kane’a. Znaczy to mniej więcej tyle, że w pewnym momencie możemy nie mieć czegoś takiego jak szablon. Każdy popłynie w innym kierunku. Czy to dobrze, czy źle? Ciężko stwierdzić coś, poza tym, że będzie łatwiej gonić z odmętów OR. I tym, że przed nami pojebany sezon.

2. Chelsea i City znów solidne z tyłów

W poprzedniej kampanii Thomas Tuchel i Pep Guardiola postawili przede wszystkim na defensywę. Niemiec zaczął od tego budowę zespołu po zastąpieniu Lamparda, a Łysy zażegnał tak kryzys Obywateli z początku sezonu. The Blues i trójka z tyłu, City i duet Stones – Dias. Wtedy sprawiło to, że trzeba było wchodzić w obrońców obu ekip. Początek tego sezonu pokazuje, że może być podobnie. I to mimo kilku braków w obu ekipach na pierwsze kolejki (Stones, Silva, Chilwell). Co to oznacza? No cóż, prawdopodobnie niedługo wszyscy będziemy wciskać te defy do swoich składów.
A to o tyle nieciekawa informacja, że wszystkie te opcje (no może poza Christensenem) strasznie podrożały. Dodajmy do tego rotacje trenerów, chęć wciśnięcia 3 premium do składu przez wielu menadżerów i pojawia się problem – skąd na to wziąć kasę? Ano, będą z tym pewnie problemy, ale to dylemat na inny wpis. Tutaj tylko napiszę jeszcze cyferki. City straciło jedną bramkę, ma najniższe xGC w całej lidze – 1.45 i w ostatnich 3 kolejkach rywale oddali przeciwko nim 1, słownie JEDEN, celny strzał. Chelsea aż tak nie imponuje pod względem cyferek, ale to wina spotkania z Liverpoolem, którego znaczną część grali w 10tkę. Poza nim xGC wynosi 2.36, ale uznając spotkanie z The Reds aż 4.79. Mimo to stracili tylko jedną bramkę, co pokazuje, jaką robotę robi tam Mendy w bramce.
 CS-y dla The Blues i The Citizens znów będą wpadać seryjnie i nie będziemy mieli niedługo wyboru – będzie trzeba wciskać ich defensorów.

3. Trent znów jest MH

Już i tak brakuje wam budżetu? Nie przejmujcie się, do ferajny dochodzi kolejna opcja, którą po prostu trzeba mieć w składzie. Prawda jest taka, że na ten moment, bez Trenta nie da się grać. Bez blanka i z dwoma dwucyfrówkami TAA daje nam trzeci najlepszy wynik punktowy ze wszystkich opcji. Kosztując jedyne 7.5. A co więcej – nie wygląda na to, żeby miał się zatrzymywać. Najlepszy kreator ligi, 20 kluczowych podań, wykonywanie wszystkich stałych fragmentów gry poza karnymi, zdrowi VVD i Fabinho. Dorzućmy wybitną formę Alissona i mamy Musthave, z całym tego słowa znaczeniu. I nie ma żadnego „ale”, że bez Trenta reszta składu wygląda niesamowicie. I jeszcze te fixy… Anglika po prostu trzeba mieć w składzie. To tyle.

4. To będzie sezon dwóch prędkości

City, Chelsea, United, Liverpool i… reszta. Tak będą wyglądały obecne rozgrywki Premier League. Nie wierzycie? Wystarczy tylko spojrzeć w tabelę. Czerwone Diabły potknęły się jedynie z Southampton, przez zmarnowanie wielu okazji. The Blues i The Reds zremisowali ze sobą, a Obywatele przegrali w pierwszym meczu z solidnym Tottenhamem mając spore problemy kadrowe. A i tak mogli to spotkanie spokojnie wygrać, wystarczyło być odrobinę skuteczniejszym. Zresztą, namiastkę sezonu dwóch prędkości mieliśmy już sezon temu. City odjechało stawce, co prawie można powiedzieć o United. Liverpool miał ogromne problemy z defensywą, więc patrząc na kontekst i tak zrobili wynik ponad stan. Chelsea? Od przyjścia Tuchela to zupełnie nowy zespół. A teraz?
Do City przyszedł Jack Grealish, za transfery można też uznać wyglądających o kilka klas lepiej Laporte i Jesusa przesuniętego na wahadło. Do United przyszli upragniony stoper i prawoskrzydłowy ze światowej półki, z kolei transfer Ronaldo wprowadzi do zespołu gen zwycięzców i strzelca, który zagwarantuje minimum 20 bramek w lidze. Od przyjścia Tuchela jedyną wadą Chelsea był brak skuteczności i przez ponad pół roku tylko w jednym meczu strzelili ponad 2 bramki. Lukaku całkowicie odmienił ich grę i można spokojnie uznać go, za brakujące ogniwo. Liverpool z kolei może cieszyć się piłkarzami wracającymi po kontuzjach – Kloppowi to spokojnie wystarczy. W wyścigu o mistrza będą się liczyć te 4 ekipy. Reszta będzie dla nich jedynie tłem.

5. Tuchel i Pep nadal są nieobliczalni

To, że „Łysy” to chuj, większość z Was wie pewnie od dawna. Jednak teraz będzie jeszcze trudniej: potencjalna rotacja stoperów Dias – Laporte – Stones. Przyjście Grealisha oznacza jeszcze większy mętlik z przodu, zwłaszcza że Pep podobno widzi miejsca dla Fodena w środku pola. Jak to odbije się na minutach KdB, Gundo oraz ich pozycji na boisku? To wie chyba tylko sam Guardiola. Jednak to nie koniec. Wcześniej jeśli taki Mahrez miał 2 nieoczekiwane resty z rzędu, to w końcu grał. Podobnie Sterling. A teraz Pep wystawił 3 razy z rzędu taki sam skład w lidze. To mu się do tej pory nie zdarzyło… Na pozycji napastnika może podobno zagrać tam 6 piłkarzy, choć klub nie ma teraz żadnej nominalnej dziewiątki. Ruletka w tym sezonie na całego. Pewny jest już chyba tylko Ederson, bo nawet do Diasa i De Bruyne nie mam już 100% pewności.
Tuchel wydaje się mieć „jakiś” wzór swoich decyzji, ale dużo lepiej nie jest, o czym przekonaliśmy się sezon temu. Jeśli szansę na prawym wahadle będzie zostawał CHO, a Alonso ani Chilwell nie wygryzą tego drugiego, to czekają nas naprawdę ciężkie wybory. Pozostają chociaż nadzieję, że pozycja Lukaku jest na tyle wysoka, że ten będzie grał wszystko. A przynajmniej w każdym meczu. Ale czy Tuchel nie da mu resta z jakimś Norwich, jeśli za 3 dni Chelsea będzie czekał ważny mecz w LM? O tym się dopiero przekonamy, a decyzje Niemca mogą nas w tym sezonie zaboleć bardziej niż do tej pory…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *