Home FANTASY PREMIER LEAGUE Co poszło nie tak – GW7

Co poszło nie tak – GW7

0
0

There is no honor amongst the thevies.

„Nie możesz mnie zabić, ja już nie żyję” – krzyknął Aguero.

„Niedostatecznie jak na mój gust” – odparł holenderski taksówkarz.

W tym momencie na ekran wjechały białe napisy rozpoczynające siódmą kolejkę. Jak prawie każdą w tym sezonie pełną fantasy niegodziwości i półprawd. Wszyscy kłamią, ale są ludzie, którzy kłamią dla samego kłamania. Wierzyć Mourinho to tak jakby Fake Taxi zaliczyć do paradokumentów. Portugalczyk nie miał specjalnych powodów aby uprawiać przedmeczowe gierki z Hodgsonem. Z Sako na szpicy Crystal Palace, Czerwone Diabły czyste konto uzyskałyby grając w dziesiątkę. Tymczasem kontuzjowany Jones zdobył kolejne CS a poobijany Fellaini strzelił 2 gole. Oboje, wg trenera, mieli opuścić GW7. Nie ma honoru wśród złodziei, nie było prawdy w słowach Mourinho. Dopóki piłkarzowi Mourinho nie odpadnie głowa, lub kilka niezależnych źródeł nie potwierdzi dłuższej przerwy, to ich wystawiamy, ewentualnie licząc na ławkę.

Zwycięzcami soboty okazali się wszyscy posiadacze bocznych obrońców Pochettino oraz kapitana Kane’a. To zaskakujące, ale sobotnie posiadanie Kane’a wynosiło zaledwie 30% – piszę zaledwie, bo kolejkę wcześniej Harry zagrał również za 13 punktów. I gdyby nie  związane z wypadkiem Aguero wymuszone transfery byłoby prawdopodobnie mniejsze. Pozostałe punkty były albo zbyt popularne (jak 2 miliony opasek Lukaku) albo zbyt niszowe jak np wynik Richarlisona, asysta Choupo-Motinga lub gole Evansa i Yoshidy aby znacząco zmienić OR. Zawiodły bowiem filary wielu składów: Henrikh, Eriksen, Alli, Silva, Sterling, Vardy, Alonso i Morata. Zawód tym większy, że stawiając w ataku na power 3 pozostałe formacje reprezentuje zazwyczaj jeden zawodnik premium. To nie koniec. Dnia następnego rozczarowali przehypowani Lacazette i Kolasinac, i niejeden menedżer zadał sobie pytanie: czy dopłaciłem do droższego obrońcy ARS wyłącznie dlatego bo wszyscy dookoła pisali – dzik? Pytanie retoryczne, bramka Monreala jest pierwszą jaką strzelił od czasów sezonu 2012/2013 a Kola mógł mieć spokojnie dwie asysty. Mógł, bo Lacazette przez 70 min na boisku odstawił festiwal nieporadności a strzał Rambo, w ostatniej chwili, fenomenalnie odbił Ryan. Obserwując późniejsze szuranie o dno Evertonu niejeden czekał na ratunek lekkiej kawalerii Kloppa. Firmino nie zdążył na pierwszy gwizdek, Mane i Salah wpisali się uwiąd siódmej kolejki i tylko Coutinho zrobił co należy.

Skrajności. U mnie 69 punktów a kumpla ledwo 42. GW7 ogarniemy wkrótce w szczegółowych wnioskach a później pokusimy się o analizę początku sezonu. Trudnego i niewdzięcznego. W sierpniu przeklinasz Kane’a, we wrześniu zapalasz mu dziękczynne kadzidełka. Davies w GW5 0 punktów, tydzień później 1 a wczoraj 16. Pokpiłeś z Moraty a dzień później Laca daje punkt więcej. Wiesz, że KDB zawalił niejednemu początek sezonu ale ten gol z Chelsea najcenniejszy ze wszystkich w kolejce. To sezon  bezkompromisowych zagrań, braku sentymentów, cynicznej cierpliwości. I jeszcze 31 kolejek przed nami. Fajnie nie?

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *