Home FANTASY PREMIER LEAGUE Alternatywa dla formacji 3 – 4 – 3

Alternatywa dla formacji 3 – 4 – 3

0
0

Małe rewolucje w taktyce FPL.

Po pięciu latach grania jedną formacją nawet najbardziej wyliniałe lisy i szopy kuszą zmiany. Zazwyczaj spodziewane punkty piłkarzy szacujemy pod kątem formy, kalendarza i statystyk przełożonych na 90 minut. Rzadziej pod względem wartości zawodnika. Taka ewaluacja Points Per Milion (PPM) opiera się na zależności wartość/średnia punktów i faworyzuje przede wszystkim bramkarzy i obrońców, później pomocników, a na szarym końcu napastników. W zasadzie to wiedza powszechna, albo przynajmniej powinniśmy o tym pamiętać widząc 175 punktów Azpilicuety i Alliego na koniec sezonu 17/18. 156 punktów Otamendiego (6.5) to więcej niż 146 Sancheza (10.5), a lepiej od Valencii (6.5), w minionym sezonie, punktowało tylko 5 napastników. Inna sprawa to czas gry, stąd punkty na milion muszą być weryfikowane przez minuty. Idąc dalej tym tropem, matematycznie najlepszą formacją w FPL jest 5-4-1 a budowę składu powinniśmy zaczynać nie od Salaha tylko od pięciu obrońców premium. To dość pokrętna logika co udowadnia przykład KDB,

 

który w zestawieniu pomocników PPM i PPG, przed sezonem 17/18, był dopiero na szóstym miejscu a ligę zakończył na trzecim, z Salahem i Sterlingiem. Więcej tutaj. Bazując na pomyśle 5-4-1, szybciej niż wymienicie nazwisko tajlandzkiego właściciela Leicester City, ułożyłem z czapy przykładowy skład:

Formacja 5-4-1 bazuje na obrońcach premium – w zeszłym sezonie, dopiero na 15 miejscu klasyfikacji FPL obrońców był budżetowy def jak Lascelles. Obrońców z najwyższej półki nie zostawiamy na ławce a ze składu wyrzucamy dopiero po kontuzji czy innej ew. przerwie.

  • FPL return to CS + punkty z przodu

Kolejne założenie 5-4-1 to dwie petardy w ofensywie i niezmienność opaski – jak najdłużej się da. Eliminuje to rozterki home/away i rozkminianie formy. Ostatnia sprawa to transfery – w tym przypadku głównie w linii pomocy, pod kalendarz lub formę. Pierwszeństwo na 3 i 4 slocie mid powinni mieć zawodnicy z SFG. Podsumowując założenia 5-4-1:

– 1 tani grający bramkarz 4.5,

– 5 premium obrońców,

– 4 pomocników do gry, i 1 z pewnym miejscem we własnej drużynie na ławkę. Z tej czwórki jeden slot powinien być opaską, drugi dla „wybuchowych” piłkarzy jak np. Sane, 3 – 4 slot to pomocnicy z SFG jak np Milo, Gross, Carney, Neves lub budżetowe wybory grające blisko bramki przeciwnika jak przykładowo taniutki Kenedy. Piąty pomocnik to ławka.

– 1 premium, najlepszy z możliwych, top of the class, napastnik i dwóch na ławkę. Jeden grający, drugi rezerwowe mięso armatnie.

Wady takiego ustawienia to potencjalne duże straty w OR w przypadku złej kolejki oraz baty od szablonu (brak CS i punktów z przodu), brak elastyczności w ataku, bardzo słaba ławka, ryzyko rotacji bocznych obrońców przez Ligę Mistrzów, oraz niskie Team Value. Plusem matematyczna regularność, coraz większa popularność ofensywnych wahadeł w lidze, granie na granicy średniej sezonu, i powiedzmy ze 2 CS na kolejkę.

Statystycznie średnia bramek na mecz Premier League to 3 gole, w przypadku drużyn premium rozkład Poissona udowadnia przewagę po stronie ekip premium grających u siebie, stąd spodziewane min 2 czyste konta jeżeli dobrze ułożyć obronę. W przeciwieństwie do 3-4-3 gra piątką obrońców mieści w składzie 8 regularnie punktujących piłkarzy. Popularne ustawienie trójką defów to z reguły szóstka. W praktyce, pod warunkiem trafienia tych zawodników.

5-4-1 będzie zawsze formacją niszową, ale jeżeli czytając doszedłeś aż tutaj to jesteś ciekawy nowych rozwiązań. To taktyka dla menedżerów cierpliwych, takich którzy nie rzucą się na Kane’a czy Sterlinga po kolejnej dwucyfrówce, i którzy ufnie wierzą w średnią kolejki, a nie indywidualne punkty zawodników. Nie ukrywam, że ja i 5-4-1 nie przepadamy za sobą.  Taki wybór to stres, wizja odjeżdżających pociągów i  regularnie punktujących napastników premium. 5-4-1 zakłada bowiem statystyczny porządek w lidze, umiarkowaną liczbę wysokich wyników i niespodzianek. Natomiast Klopp, Guardiola, Emery, Silva, Pellegrini, czy nowy w lidze Sarri preferują football ofensywny. Mam teraz wyrwać starej, dobrej i ufnej formacji serce? Wyssać duszę i wypić krew. Połamać kości, przeżuć i być syty jak kleszcz? Jak?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *