Home PRESEZON TRANSFERY Short: Bednarek w Southampton

Short: Bednarek w Southampton

0
0

Bednarków jest dwóch.

Jeden zmasakrował genialny kawałek Grechuty; drugi właśnie pobił rekord transferu z Ekstraklasy. Wiemy jak jest; prawie 7 milionów euro za poznańskiego obrońcę to w realiach ligi angielskiej niemal waciki. Southampton, za same prawa do transmisji w sezonie 2016/2017, zgarnął 127.6 milionów funtów. Nie będzie to zatem transfer z pierwszych stron gazet ani materiał na żółty pasek telewizji Sky Sports. Chociaż od twittera Świętych bije ekscytacja. Menedżera FPL interesuje teraz wyłącznie jedno: czy Bednarek będzie miał miejsce w pierwszym składzie Southampton? Przy fantastycznym kalendarzu SOU i prawdopodobnej cenie 4.0 – 4.5 to opcja do rozważenia. Może nawet must have?

Na środku linii obrony Świętych, po niemal przesądzonym odejściu VVD, zwolni się jedno miejsce. Do pary z Yoshidą startować będą Stephens, Gardos, Bednarek i prawdopodobnie jeszcze ktoś nowy z większym, od Polaka i Stephensa, doświadczeniem. Największą szansą Bednarka wydaje się nowy trener Southampton – Mauricio Pellegrino – wiadomo, nowy szef, nowe otwarcie. Kolejny atut Polaka to polityka transferowa Świętych. Dzisiaj St Mary’s Stadium, jutro zazwyczaj the Anfield. Ściągnięcie Bednarka to inwestycja w rozwój a nie pusty hype jak Kapustka po EURO. No bo tak realnie, 12 występów w pierwszym składzie Górnika Łęczna z 2015/2016, udany jeden, pełen, sezon w Lechu, spieprzony finał z Arką i katastrofalny występ Polaków na Mistrzostwach Europy U21 to teoretycznie dość przeciętne rekomendacje dla skautów. Ci widzieli coś więcej: potencjał, młodość, rozwój, umiejętność rozgrywania piłki, grę w powietrzu.  Jeżeli szukać tu hype’u to prędzej bym brał pod uwagę sukcesy kadry Nawałki oraz coraz lepszą renomę wychowanków Lecha Poznań.

Knucie przed GW1 zależy od pre-seasonu. I tutaj rozczarowanie, bo pierwszy mecz towarzyski Southampton rozegra dopiero 22 lipca z Brentford; w tym samym czasie Stoke City będzie miało na koncie 4 sparringi, Swansea 3 i tak dalej. To nie ma sensu panie Pellegrino.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *