Home NOTATKI Chrzciny X FPL

Chrzciny X FPL

0
0

Mając do wyboru termin jesienny lub termin majowy, bez mrugnięcia oka wybrałem ten jesienny. Nie wiem czy w maju będę miał jeszcze ochotę mówić o FPL ale wolę nie ryzykować i nie wrzucać sobie nic na połowę maja. Nic z czego nie mógłbym się wyłgać a z chrzcin synka nie mógłbym się wyłgać.

Tak więc, siedziałem sobie w piątek wieczór nad składem i myślałem co zrobić żeby kolejka nie zakończyła się tak słabo jak kilka poprzednich. Mogłem zostawać tak jak jest, czyli Gomis na ławie i w ataku Pelle/Ighalo. Ale w obronie zdublowana gracze Norwich więc wykombinowałem że kupię Moreno. Przekonuje mnie jego gra, tutaj będą punkty w najbliższym czasie. Kiedy już byłem zdecydowany że kupię Moreno to wróciłem do tego nieszczęsnego Gomisa. Nie mogłem patrzeć na mój skład kiedy widziałem że jest tam Francuz. Tak na jego przeokropnie słabą formę zwalam mój OR. To miało być inaczej, to miało być jak Vardym…więc pierwsza myśl kupię Vardyego. Przetrzymałem ją, dałem tej myśli odjeść. Nie jestem w stanie uwierzyć że ten gość będzie tak w nieskończoność. Przez cały sezon! Uznałem że w tej kolejce sobie odpuści strzelanie, więc po przeanalizowaniu wszystkich za i przeciw zrobiłem takie transfery

kane moreno gw10

Zrobiłem zatwierdź i żałowałem swojej decyzji z zakupem Harrego. Sam sobie zrobiłem problem bo musiałem wybrać kogo posadzić na ławce. Sanchez i KdB musieli zagrać, bardzo chciałem żeby Barkley był u mnie w pierwszym. Mahrez na ławie? Nie można posadzić takiego zawodnika. Payet na ławce? Można wstać i połamać sobie palce zamykając szafki, jeżeli mają służyć do takich głupot jak zatwierdzenie Payeta na ławce. Zostawała mi dwójka napastników, Ighalo/Pelle. Na papierze ten pierwszy ława, ten drugi pierwsza XI. Poszperałem trochę , przypomniałem sobie dlaczego mam taki skład a nie inny. Pelle na wyjazdach gra piach. W tym sezonie obraz zaburza wyjazd na Chelsea ale umówmy, praktycznie każdy z nimi wygrywa w tym a już strzelić im bramkę to jest jakiś banał. Mourinho poleci jeszcze przed świętami. Więc , wyjazdy w wykonaniu Włocha nie wyglądają najlepiej. W przeciwieństwie do Ighalo, ten gra tylko na wyjazdach. Zaufać takim „głupotom” i wystawić Ighalo w pierwszym? Ok, niech będzie. Poza tym, Moreno w składzie, więc w ciągu minuty zamiast liczyć na bramki Pelle na które liczyłem przez cały tydzień, zaczynam liczyć na CS po stronie LFC. Powiem więcej, ja jest jak najbardziej przekonany że taka rzecz będzie miała miejsce.

Skład ułożony, można pójść spać. Taki spanie kiedy ma się małe dziecko w domu to słowo trochę na wyrost. Po prostu masz zamknięte oczy i odpoczywasz przez chwilę, dokładnie tak jak w poniedziałek miałem urlop w pracy. Ktoś myślał że miałem urlop a ja od rana na nogach bo miałem problem żeby wytłumaczyć Stasiowi że godzina się przesunęła i można pospać dłużej. Więc leże i złorzeczę na siebie że zrobiłem -4, w dodatku wywróciłem całą koncepcję składu i plany na GW10.

W podróż wyruszyłem sobotę, dużo rzeczy trzeba było załatwić jeszcze. Właśnie w trakcie ich załatwiania dostałem esa jakie robię transfery. Popatrzyłem na zegarek, było koło 14 i zdziwiłem się że ktoś mnie jeszcze pyta o takie rzeczy? Chwilę trwało zanim odkopałem w pamięci że deadlajn jest jakoś bardzo późno. Odejście od godziny 1230 jest dla mnie większą zamianą niż te wszystkie chipy razem wzięte. 1230 w sobotę to było coś wyjątkowego, godzina której nadejście powodowało że pociły się dłonie i miałem delikatny pot na skroni. Szkoda że od tego odeszli. Mój serdeczny kolega z którym korespondowałem też zastanawiał się nad zmianą Gomisa, postanowił że go zostawi…

W sobotę Payet w składzie okazał się dobrym ruchem, to jeszcze nie jest ten moment sezonu kiedy można posadzić go na ławkę. Mahrez podał do Vardyego i wpadła asysta, napisałem jedno słowo na c do kolegi Garreta. Dziś czytam że ten zawodnik może trafić do Realu! A niech idzie i mnie nie męczy! ale i tak, jego gol przy dwóch asystach Ighalo to było mało w sobotnie popołudnie. Dużą satysfakcję miałem z tych dwóch asyst. Szkoda że nie wpadła bramka, jeden z jego trzech strzałów, trafił w poprzeczkę. Liczyłem że dostanie 2/3 pkt bonusa ale nie, nie dostał i jest to jawna niesprawiedliwość.

Na koniec soboty dostałem bramkę od Barkleya. Cieszyła poczwórnie , raz miałem go bardzo długo i w końcu się to opłaciło. Po drugie, trafił do prospektów i okazało się że liczby nie kłamią. Po trzecie, pozbawił Bellerina CS, przyznam się że ucieszył mnie taki obrót sprawy. Te jego rajdy prawą stroną przyprawiają mnie o zawał serca. Po czwarte, Sanchez i jego dwa pkt, ach nie istotne w takim momencie.

W niedzielę urwanie głowy od rana, budzę się z dobrym wynikiem, mając w pamięci że niedziela kopała mnie w jaja bardzo często. Chociaż już plan z Ighalo w pierwszym czy Barkley pozwalało żeby jakieś lepsze myśli w głowie się pojawiały. Właśnie myśli, dużo mnie kosztowało żeby myśli od FPL wyrzucić z głowy. Ile razy się zamyśliłem w kościele tak odnajdywałem gdzieś pomiędzy tym co zrobi Kane a Moreno czy Janmaat. Źle się z tym czułem, walczyłem. Wszytko przebiegło tak jak być powinno.

Spodziewałem się tego, bo niby jak miałem zostawić za sobą tyle lat życia? Ale żeby nie denerwować małżonki, w knajpie postanowiłem odłożyć telefon do kurtki. Długo nie wytrzymałem, jednak zachowując pełną kulturę przy stole. Poprosiłem szwagra żeby mi wynik Sun New sprawdził, ręce czyste z mojej strony. Kiedy widziałem że Sun strzeliło bramkę byłem przekonany że klątwa niedzieli ponownie spadła na moją ekipę. Przy ponownej próbie sprawdzenia, 3-0 i dziękuje bardzo. Janmaat, miał być taki super a przyjął 3 od najgorszej ekipy w Premier League. Więc mogłem sobie odpuścić pozostałe niedzielne mecze. Po co sprawdzać co się wydarzy jak już ten pierwszy mecz wskazywał że Pelle na ławce zakończy mecz z 3 bramkami a Moreno zaliczy czerwień.

W sali obok na ekranie TV widzę zielone tło a na nim ludków w niebiesiech i czerwonych strojach. Olewam, odpuszczam, posiedzę przy stole. Odpowiem na setkę pytań które dziś już nie mają znaczenia a wtedy powodowały że zapominałem o tym co za górą i rzeką. Znowu chwila kiedy nikt nic nie chciał i rozmyślanie o tym co tam słychać, ile to rzeczy się wydarzyło kiedy zajadałem schabowego w skupieniu? Zapytam jeszcze raz o wynik, przecież nic się nie stanie. Kane z karnego, malutki uśmiech na twarzy. Wracam do kotleta, nie muszę odpowiadać. Spokój, chociaż przez chwilę. Patrzę na synka która co chwila w innych rękach rozbawia towarzystwo. Może i jemu przydałaby sie chwila spokoju? Może tak bym wstał, wyjął telefon z kurtki i zabrał synka na spacer? Trochę większy uśmiech na twarzy. Szybkie ustalenie z małżonką że małemu przyda się w chwila spokoju i w majestacie prawa mogę na chwile opuścić przyjęcie. Za oknem leje to nie będę się włóczył tylko przysiadam na pierwszym wolnym krześle i widzę taką sytuację

Grubo, Smalling i jego 20% posiadania! ale fart, kolejny w tej kolejce. Teraz czas sprawdzić co Kane zrobił. Tak, mogę opowiedzieć synkowi pośród obcego tłumu że miałem dobrą kolejkę w FPL. Że prospekt Kane pokazał klasę, że liczby przemówiły, że to co w piątek wydawało się kolejną głupota tego sezonu w niedzielę jest najlepszym posunięciem tego sezonu w moim wykonaniu. Synek śpi sobie spokojnie, mogę wracać na przyjęcie.

Zostaje jeszcze Moreno i Pelle. Ten pierwszy w liczbach wypada bardo dobrze, 3 strzały, najwięcej w całej drużynie LFC. Szkoda że nie uchował CS ale było naprawdę blisko.

Udał mi się ten weekend. Każda decyzja okazała się trafna, no prawie każda. Nie można mieć wszystkiego, Sanchez na C nie był dobrym wyborem. Jednej rzeczy po tej kolejce jestem pewny, nie powtórzy się już taka do końca sezonu. Liczby z tej kolejki przejrzę w tygodniu, może jakieś kolejny prospekt się trafi. Bo dziś mam w planach tylko zmianę bramkarza ale to takie nudne że jeszcze coś do tego dołożę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *