Home GW Paint it black. Co poszło nie tak – sob, GW8
GW

Paint it black. Co poszło nie tak – sob, GW8

0
0

 

clipboard02

Dobry scenariusz otwiera trzęsienie ziemi. Odprawienie 3 : 0 Lisów wpisałem w biznes plan. Później miękko wylądowałem wśród ukontentowanych posiadaczy kapitana Sancheza. Rozemocjonowany posłałem w świat kilka gramów złośliwych wiadomości, wymieszałem w rżniętym kielichu aspirynę i belgijskie Delirium Tremens,  sprzedałem zaskoczonej małżonce bezczelnego klapsa i tanecznym krokiem zająłem miejsce w centrum sterowania wszechświatem. Byłem panem i władcą. Z puntami Costy, z przewagą grających od pierwszej minuty zawodników i opaską tak silną jak  AT-AT miażdżące rebeliantów na pokrytej lodem planecie Hoth kontrolowałem pole bitwy.

Nikt i nic nie pisze lepszych scenariuszy niż FPL. Jestem więcej niż pewien, że w przyszłości siądziemy przy piwie, zamieniając te statsy Aguero w zabawne dykteryjki: 14/15 – GW8 – Aguero, 4 gole ; 15/16 – GW8 – Aguero, 5 goli ; 16/17 – GW8 – Aguero 35 min, zmarnowany karny, -1 punkt. Polejemy whiskacza wspominając 2 gole Allena, który tak po prawdzie dzisiejsze spotkanie miał opuścić. Ktoś się wyrwie przypominając ławkę Sona, nieobecność Rose’a, jedenastkę Benteke lub dwa, obronione karne Stekelenburga.

evegk

Po paru kielichach wybaczymy może nawet obrońcom Wengera, Pulisa czy Pochettino a w kącie zadymionej sali wesołki przypomną kolejną już stratę czystego konta obrony Guardioli:

https://twitter.com/Montxro/status/787313634158542848

Może kiedyś. Dzisiaj smakujemy gorzki smak klęski próbując ogarnąć i przetrawić katastrofę ósmej kolejki. Znajdą się i tacy, którzy z Walcottem, Hazardem, Allenem czy Bellerinem fantazjują nad wielgachną, tłustą zieloną strzałą. Statystyczna większość babrze się w ściekach. Nie idzie tego ogarnąć. Dwa zmarnowane karne MCI, przestrzelona jedenastka bestii, sześć goli wbitych Hull City … długo wymieniać. Tylko do cholery po co? To taki moment, w którym niezbędny jest zapomniany średniowiecznny pożeracz grzechów. Ktoś kto weźmie za nas cały ten syf i wyrzyga go za rogiem. Albo przynajmniej wytłumaczy sens bicia piany przez pół soboty. Około 19:30 mój atak wyglądał tak:

clipboard01

Godzinę później lepiej nie jest. Czuję wyłącznie pieprzony menhir na klasie, dusi suchy kaszel, męczy pierwszy zwiastun gorączki. To jakiś koszmar. Suma wszystkich strachów. Slenderman fantasy premier league.

Ciężko się będzie pozbierać i gonić punkty Walcotta, Allena, Stanislasa. Statek odpłynął. Pomimo tego, prawdopodobnie od jutra, cała trójka będzie już mainstreamem zastępując Capoue, Antonio, Sterlinga czy każdego, innego pomocnika będącego aktualnie balastem. Na pierwszy plan wracają Hazard i Alli – może nawet nigdy go nie opuścili. I tak jak przed GW8 cała uwaga skupiona była na obrońcach Kanonierów i Tottenhamu, tak teraz nie mam pojęcia, w co rękę włożyć. Chaos jaki zapanował odbiera rozsądek, rzuca cień na nadciągające mecze Ligi Mistrzów i żąda transferów już dzisiaj! Tak jakby sprowadzenie z marszu Allena czy Walcotta mogło zamazać obraz klęski.

Tak się nie stanie. Ósma kolejka FPL to jeden z tych weekendów, które od lat zmieniają losy sezonu. Rok temu ugrałem ponad setkę punktów. Dwa sezonu wcześniej też było grubo. Dzisiaj oberwałem chociaż mam świadomość, że niejeden zagrał gorzej niż za 35 punktów. Po weekendzie ogarniemy cyfry i statsy, pozbieramy porzucony na pobojowisku ekwipunek i poszukamy wniosków. Dzisiaj malujemy GW8 na czarno.

Spoglądam wgłąb siebie i widzę – moje serce jest czarne
Widzę moje czerwone drzwi – przemalowane na czarno
Może wreszcie zniknę i nie będę musiał stawić czoła faktom
Nie jest łatwo stawiać czoła życiu, gdy cały twój świat jest czarny

Już nigdy zieleń mego morza nie przemieni się w głęboki błękit
Nie mogłem przewidzieć, co ci się przytrafi

Jeśli wystarczająco uparcie będę wpatrywał się w zachodzące słońce
Moja miłość będzie śmiała się ze mną nim nadejdzie poranek.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *