Wnioski po GW13

0
0

Przetasowania.

Worst Ham 2:3 Tottenham

WHU: GW13 rozpoczęło się od pojedynku dwóch bokserów z kłopotami: pierwszy dość szybko wysiadł kondycyjnie, prawie jak Pudzian na MMA, drugi z kolei dostał sraczki i gówno grał. Na pomoc przyszedł leczniczy węgiel w postaci Mourinho. Tymczasem Pellegrini nie ma pomysłu, jak odzyskać siły.

Różnice: Antonio 6.9: wszedł w drugiej połowie i przynajmniej zaczął sprawiać jakieś kłopoty obronie rywali. 3 strzały z boxa, z czego 2 celne, i całkiem niezły gol, taki 7/10 za inteligencję i zaraz po niej siłę strzału. Snodgrass 5.2: najwięcej w meczu, bo 5 wypracowanych okazji.

Teoria: wszystkich za wyjątkiem Antonio/Snodgrassa należy unikać jak ognia do czasu zwolnienia trenera/powrotu Fabiana (a i do tamtych trzeba się naprawdę mocno przekonać). Szkoda, bo lubię Pellegriniego. Nawet mi smutno było, gdy dowiedziałem się o jego ostatnim sezonie w City i zapowiedzianym jednocześnie przyjściem Pepa. Taki nowy lepszy model. Sorry, Manuel, świat jest okrutny. Dlatego szczególnie trzymałem kciuki za niego w WHU, z tą paką mógłby walczyć o Ligę Europy, ale znów – raczej nie tym razem. Skromny remis z Sheffield w ostatnich 5 meczach, zaledwie 3 punkty nad strefą spadkową. Cieniutko.

TOT: Jestem bardzo ciekawy Mourinho w Tottenhamie. Nie przepadam za Jose, ale zmiana trenera powinna na jakiś czas oczyścić atmosferę i sugeruje bacznie przyglądać się Totkom.

Za: Lucas 7.0: do Sona zaraz przejdziemy, ale to Lucas mógł mieć hattricka. Fatalnie popsuł jednak jedną z setek. Koniec końców zakończył występ z golem, a wskaźnik xGI (xG + xA) zatrzymał się na poziomie 1,51. Dobrym prognostykiem na przyszłość w składzie jest 81 minut, dodatkowo Eriksen bez formy ryje kolejne kreski na ścianie burego pokoju, pomagające mu odliczać czas do wymarzonego madryckiego transferu. Pytanie tylko, czy Real nadal będzie zainteresowany… Son 9.7: wiodący transfer in, bo gol i asysta nie wzięły się z przypadku: 3 strzały (choć tylko bramkowy z boxa), do tego stworzył 2 setki kolegom. Koreańczyk jest w formie, a w okresie zimowym zdarzało mu się już nastukać multum punktów. Aurier 4.8: tykająca bomba tym razem z asystą i dwoma bonusami, Iworyjczyk solidnie się prezentuje ostatnimi czasy.

Różnice: Kane 10.8: 2 celne strzały, po główce piłka wylądowała w siatce. Może szykuje się jakieś odrodzenie Kane’a. Alli 8.4: najwyraźniej u Pocha już nie chciało mu się grać, a teraz rozpoczyna akcje nawet gdy sam się kładzie na glebę 😉 Liczby bez szału, ale najważniejsze są punkty za asystę.

Teoria: jeden rabin powie tak, drugi rabin powie nie. Czyli: to tylko West Ham vs efekt nowej miotły. Konflikt zdań i opinii – do rozwiązania, ale ponad nim warto przyjrzeć się jeszcze przyzwoitemu kalendarzowi BOU – mun – BUR – wol – CHE i ostatnim poczynaniom Sona w najważniejszych liczbach:

Arsenal 2:2 Southampton

ARS: Kanonierzy to jakaś psychiczna wojna domowa. Można by było po prostu skreślić ich porządnie i zapomnieć do czasu zmiany trenera, ale nie zawsze jest łatwo rozstać się z premium takim jak Auba. Albo Lacą, który wbrew logice ładuje 2 gole, mimo że jeszcze przed pierwszym gwizdkiem był jednym z faworytów do zdobycia wuchty punktów. Szybko się to wszystko zmienia…

Różnice: Laca 9.3: patrzcie państwo, skubaniec oddał 2 strzały. Chyba pozazdrościł Vardy’emu.

Przeciw: Auba 11.0: kolega z ataku musiał naprawiać jego kaszanę, bo Auba miał swoją okazję i wyglądało na to, jakby nie bardzo wierzył w to, że w piłce chodzi o strzelanie bramek.

Teoria: Arsenal to kabaret, najlepiej byłoby machnąć ręką. W pierwszej połowie poza golem nie istnieli. Wszystkim jest tam wstyd – piłkarzom za swoją grę, wiernym kibicom za oglądanie tej padaki. A kabareciku ciąg dalszy odbył się oczywiście na pressie – złotousty Emery, odpowiadając na pytanie dziennikarza, czy złości się na piłkarzy, stwierdził: Never. I could never be angry when the attitude is good and the attitude is good.

SOU: O ironio, chyba ktoś na górze ich nie lubi.

Za: Ings 6.0: punktowo przeskoczył właśnie często chwalonego i dość popularnego Cilsona.

Różnice: Bertrand 4.8: warto odnotować asystę, ale nie oszukujmy się, ciężko będzie go wcisnąć do naszej obrony. Boufal 5.5: wszedł na zaledwie kilka ostatnich minut, a zdążył wyłożyć dla Djenepo piłkę na tacy i oddać do tego 2 strzały. Djenepo 5.2: pojawił się na ostatni kwadrans i najpierw nie wykorzystał dogodnej szansy, a potem było jeszcze gorzej, bo zaliczył pudło kolejki 2 minuty przed wyrównującym golem. Jeśli Boufal/Djenepo zajmą miejsce w składzie zamiast Armstronga czy Obafemiego, mogą okazać się ciekawymi, niszowymi różnicami.

Przeciw: Obafemi 4.9 i Armstrong 5.2: nie warto.

Teoria: heroiczna walka z City, przegrany remis na własne życzenie z parodią drużyny. Święci krok po kroku godność i stoją teraz przed bardzo obiecującym kalendarzem: WAT – NOR – new – WHU – avl. Trzy potencjalnie wymarzone domówki i wyjazdy, na których można powalczyć. Zdecydowanie warto pomyśleć, i może nawet dać szansę któremuś z grajków.

Bournemouth 1:2 Wolves

BOU: ostatnio zespół cienki jak siki węża. Jedynie czerwona kartka może stanowić jakieś usprawiedliwienie, ale bez przesady. Dość powiedzieć, że celnie strzelali tylko Ake i Steve Cook.

Za: nikt.

Różnice: nikt.

Przeciw: wszyscy.

Teoria: serio, ciężko nawet Rico polecać. No bo za co, skoro zgarnął okrągłe 0, a potencjału też niewiele. Kalendarz tot – cry – LIV – che – BUR – ARS szepcze coś o utylizacji.

WOL: upchnęli 2 gole w xG = 0,96.

Za: Jimenez 7.4: Trzeci mecz z rzędu z bramką. Na Vitality oddał aż 6 strzałów, połowa celnych. Do 3-4-3 jak znalazł.

Różnice: Traore 5.2: złapał nić porozumienia z Jimmym i zanotował drugą asystę z rzędu. Brak strzałów na bramkę, odpowiada raczej za kiwkę, wyprzedzenie i dogranie. Moutinho 5.3: 4 szanse stworzone, a przy golu przypomniał mi się wiosenny mecz Real – Ajax i niemal identyczny wolny, wykonany bodajże przez Schone. Neves 5.3: 5 prób zza pola karnego. W dotychczasowych spotkaniach oddał 22 strzały. Wszystkie spoza boxa. Fun fact: ex aequo drugie miejsce w tym niecodziennym zestawieniu zajmują tuzy FPL, czyli Lerma i Norwood (wszystkie 9 prób zza pola karnego).

Przeciw: Jota 6.1: 1 mikry strzał na bramkę.

Teoria: Tym razem nieco aktywniejszym z wahadłowych okazał się Jonny, a Wilki to po prostu solidna ekipa o delikatnie ograniczonym ofensywnym potencjale. Ciężko spodziewać się hattricka po Jimenezie, ale ostatnio wyciąga regularnie po kilka punktów, dochodzi do strzałów, a Traore zaczął grać przyzwoitą piłkę. Więcej znaków na tak niż na nie. Dobry kalendarz jeszcze trochę potrwa: SHU – WHU – bha – TOT – nor.

Brighton 0:2 Leicester

BHA: Tło dla Leicester. Strzały oddali tylko Duffy, Maupay, Propper (wszyscy po 2) i Montoya (1).

Teoria: nadal czerwono, czekamy.

LEI: Pomagam zdalnie przy jednym projekcie. Co kilka minut zaglądam na Flashscore’a, patrzę, Lisy podbiły na 2:0. 81′: Maddison po niewykorzystaniu przez Przechuja karnego. Dostaję zawału. Umieram. Wciskam przycisk restart game i wracam do świata projektowego. Dość FPL-a na dziś. Coś mi jednak kazało zajrzeć drugi raz po meczu, a tu nagle Vardy widnieje jako strzelec gola. Schodzi anielski chór, bierze mnie w ramiona i wachluje armią skrzydeł, a ja pierwszy raz tego dnia oddycham z ulgą. A jednak trafiony ten kapitan.

Przechuj 9.7: 5 (!!!) setek i xGI = 2,43. Enough said. Przechuj.

Za: Perez 6.2: po dwóch blankach zaliczył przyzwoity występ zwieńczony golem z kontry. 4 strzały, 3 w bramkę. Nieco martwią minuty z ostatnich 5 meczów: 66 – 73 – 73 – 59 – 69. Maddy 7.6: powinien mieć punkty, wykreował 2 setki, dorzucił 2 strzały z boxa. Chilwell 5.8: ostatnio Chilwell > Pereira, wychowanek Lisów także dostarczył 2 setki w przeciwieństwie do braku takowych ze strony Portugalczyka.

Różnice: Barnes 5.9: schodził z boiska z 4 próbami (tylko 1 celna) i stworzoną setką.

Teoria: Tielemans tym razem mało aktywnie i bez interesujących liczb. Kalendarz EVE – WAT – avl – NOR to zacieranie rączek; na wyjeździe z przyzwoitym Brighton drużyna Rodgersa pokazała great character i wypracowała sobie szanse warte xG = 3,58. Dla porównania, rzeźnia w Southampton charakteryzowała się lisim xG = 4,68.

Crystal Palace 1:2 Liverpool

CRY: Zaha miał na nodze piłkę meczową na remis. Cóż, może innym razem. Jeśli szukać pozytywów, to skończył się dla Orłów czerwony maraton.

Różnice: Zaha 6.6: wynagrodził cierpliwych – hardcore mode. 5 strzałów z boxa, 1 celny i zakończony golem. Townsend 5.6: członek czwartej gęstości różnic dogrywał piłkę przy golu, dorzucił 2 strzały z dystansu.

Teoria: Warto byłoby przynajmniej pomyśleć o graczach Palace, którzy wchodzą w jeden z najbardziej długoterminowych kalendarzy:

Tylko dwa wymagające spotkania: Burnley w GW14 i City w GW23. Obrońca to dobra opcja. Tylko czy mimo genialnych fixów warto zaufać takiemu. Zasze, który dopiero co otworzył konto bramkowe w tym sezonie?

LIV: Na świecie są 2 pewne rzeczy: śmierć, podatki. Do tego miana aspiruje Liverpool tracący dokładnie jednego gola w meczu ligowym.

Mane: człowiek do końca sezonu. Szczęście sprzyja graczom w formie (kontrargument: TAA). Nie był to wielki mecz Senegalczyka, ale 9 punktów zainkasowane. Firmino: wcisnął bardzo cenną piłkę w tym całym kotle. Najwięcej strzałów w drużynie (4), bez szans wypracowanych kolegom. Ox: występ do zapomnienia. Robertson: jakoś lepiej mu wychodzą te wrzutki niż koledze z drugiej strony boiska. Tylko 2 crossy, ale to on asystował do Mane. TAA: 18 crossów, 5 celnych, 4 szanse stworzone, to wszystko to nie jest moja pomyłka. Trent (a zwłaszcza Trent (C), kondolencje dla szacownego redaktora Pazdannavaro) wyrasta na mistrza trollingu, tak jakby korzystając z naszego nadmiernego zaufania chciał wyrobić sobie kartę stałego klienta w Drużynie Bloga. Obyśmy nie musieli czekać na dwucyfrówkę do GW38.

Teoria: a niech sobie The Reds wygrywają byle jak i ledwo co, byleby robili to na wyjazdach. Przed lotem na inny kontynent zespół Kloppa ma rozkład BHA – EVE – bou – WAT. W każdym z tych meczów mamy prawo oczekiwać punktów, bezpiecznej opaski dla Mane i tego jebanego mitycznego CSa. 11 straconych goli i tyleż straconych czystych kont. W pale się nie mieści.

Pacany 0:2 Norwich

EVE: fani Evertonu raczej nie są zadowoleni.

Fakty. Norwich:

  • potroiło swój dorobek bramkowy na wyjazdach
  • zdobyło pierwsze trzy punkty na wyjazdach
  • po raz drugi w tym sezonie zachowało CS
  • miało w tym meczu 4 setki, gospodarze – 0

Teoria: zwycięstwo Kanarków nie jest dla mnie szczególnie zaskakujące, The Toffees załatwili sobie trzecie 0-2 w papę z beniaminkiem. Kiedy piszę to zdanie, Silva jest jeszcze „menedżerem”. Spora szansa, że zdąży się to zdezaktualizować przed publikacją.

NOR: Pierwsze punkty fińskiego pastucha od GW5. Powrót Cantwella. Wejście smoka Srbeny’ego, Podekscytowani? Pewnie nie za bardzo.

Za: Cantwell 4.6: 2 strzały i nieoczekiwana dwucyfrówka, często pewnie bijąca w oczy na ławce.

Różnice: Hernandez 5.2: 3 strzały z boxa, 2 w bramkę.

Teoria: Cantwell jako 5 mid ma rację bytu. Pozostałym na ten moment serdecznie dziękujemy.

Watford 0:3 Burnley

WAT: ten zespół to jedno wielkie

Różnice: Delboy 6.1: 4 strzały i 5 wypracowanych okazji. I co z tego?

Teoria: Trzeba to anulować!

BUR: Pierwsza bramka – Wood. Pierwszy w kolejności do strzelania goli. Druga bramka – Barnes. Analogicznie, zawodnik nr 2, którego posądzalibyśmy o boiskową zdobycz. Trzecia bramka – McNeil? Nie nie, to Andriej James Tarkowski. To chociaż asysty dla młodziana? Panie, idź pan w…

Za: Tarkowski 5.0: przepadła masa punktów, no chyba że jesteś członkiem Gildii Władców Chaosu. Wtedy gratuluję wyczucia. Pope 4.7: jeden z moich ulubionych bramkarzy ligi. Klasa, dołożył sporą cegłę do drugiego CSa z rzędu. Wood 6.2: nie taki drewniany, jak go malują. Bramka nr 6 w sezonie, wystarczył 1 strzał. Amunicji zmarnowanej brak.

Różnice: Barnes 6.3: powraca do łask. Także szósty gol, choć potrzebował do niego 4 prób. McNeil 6.0: mam go w składzie, dlatego ten pusty przelot tak boli. Zwłaszcza, gdy staty pokazują mu stworzoną setkę przy wygranym 3:0 meczu.

Teoria: na bokach obrony utrzymała się para Taylor – Bardsley. Przed Zbójcerzami Dyche’a obiecujące spotkanie z Orłami i nieco mniej obiecujący pojedynek z obecnym mistrzem Anglii. Potem wyjazd do Totków i przyjazd Newcastle. Materiał na 2 CS i parę goli Wooda/Barnesa.

Manchester City 2:1 Chelsea

MCI: wynik sugeruje otwarty mecz, po pierwszej połowie można było wręcz oczekiwać kanonady, ale dogodnych okazji było relatywnie niewiele, a najlepszą i tak zmarnował Kun po wielbłądzie Kepy. xG = 0,98 nie powala, ale z drugiej strony i tak wyszło lepiej niż w przypadku The Blues (xG = 0,88), którzy w drugiej połowie nie potrafili się przebić przez zasieki City.

Aguero: Kun. Easy wykończyłby to z zamkniętymi oczami. Punkty z ostatnich 6 kolejek: 2 – 0 – 1 – 6 – 2 – 2. W dodatku zszedł z urazem, pierwsze wrażenia sugerują absencję przynajmniej w GW14. Szkoda strzępić ryja. Sterling: nie wiedziałem, że przed repami Sterling dostał piąte żółtko. Jak nie dostaje patelni, to jakości w nim tyle co w filmach Patryka Vegi. Mówimy o zawodniku za 12 milionów, jednym z faworytów do indywidualnych nagród, który nie oddaje strzałów w meczu domowym, każdą piłkę gra do tyłu, ma 19 kontaktów w Final Third wobec 45 Mahreza, a z heatmapki ciężko cokolwiek sensownego wyczytać:

Sprzedaż Stera uwalnia sporo budżetu, czy to na drugiego defa Liverpoolu, czy jakiegoś fajnego 5 mida / 3 napastnika, czy w zasadzie wszystkie inne sensowne ruchy. Dla mnie czara goryczy się przelała. Gol nic by w tym względzie nie zmienił, koniec końców i tak padł ze „spalonego”. KdB: najlepszy piłkarz ligi. Jestem w stanie zrozumieć odpowiedzi pt. „Vardy”, ale bardziej cenię wszechstronność Belga. Sporo szczęścia przy jedynym celnym strzale. Centymetry dzieliły od drugiego gola. A pod względem kreacji wypracował kolegom 3 okazje, najwięcej w meczu spośród obu drużyn. Przeciętnie nawet jak na standardy ligowe, a co dopiero standardy Kevina. Ale taki to był mecz. Mahrez 8.3: albo dwucyfrówki, albo punkty ze zbioru {0, 1, 3}. Bramka i dobry występ (5 strzałów, najwięcej w meczu) przynosi mu 3 bonusy, uśmiechy posiadaczy i ławę w GW14. Boczni obrońcy: wiadomo, że nic nie wiadomo

Teoria: City ma teraz pod górkę. Fixy new – bur – MUN – ars – LEI nie są usłane różami. Cover City oczywiście warto sobie pozostawić, no bo to jednak City i w każdej chwili mogą sieknąć te 4+ bramek w meczu. Ale biorąc pod uwagę ostatnią dyspozycję, broniliby się tylko KdB i Mahrez, którego problemem jest oczywiście skład.

CHE: walczą ambitnie i bez presji. Lampard nie ma pretensji o porażkę, trzeba zakasać rękawy i ruszać dalej, bo jest gdzie zdobywać bramki i komplety punktów.

Różnice: Kante 5.0: fun fact: na 5 meczów ligowych w pełnych wymiarze czasowym sympatyczny Francuz zdobył 3 gole. Więcej strzałów od niego oddał z Chelsea tylko Willian (4).

Teoria: do wszelkich wniosków po meczu City zawsze należy podchodzić z dystansem, nawet do ławki Mounta, który pewnie wróci na mecz z West Hamem, gdy będzie potrzeba bardziej ofensywnego nastawienia. Bardzo dobry mecz na opaskę dla Pulisicia czy Abrahama, jedynego gracza o posiadaniu większym niż Lord Lundstram. A potem wcale nie gorzej: AVL – eve – BOU – tot – SOU…

Sheffield United 3:3 Manchester United

SHU: słodko-gorzkie nastroje w obozie Wildera. Strata dwubramkowego prowadzenia, nawet jeśli częściowo odrobiona, zawsze pozostawia cholerny niedosyt, zwłaszcza z rywalem o takiej renomie.

Za: Lord Lundstram 4.9: Legenda nie zwalnia tempa. 4 strzały i potrzeba było świetnych parad De Gei, by Lundstram nie skończył z kolejną dwucyfrówką.

Różnice: Fleck 4.8: ok, miał farta przy golu, ale trzeba było tam być i mieć czujkę. Dorzucił do tego asystę przy 3 stworzonych szansach. Posiadanie 0,5%. Mousset 5.0: dostaje prawdziwe szanse i wykręca przyzwoite liczby. Wystarczył jeden świetny strzał, a gdyby zamiast Flecka piłkę wpakował Lord, miałby też asystę na swoim koncie. Posiadanie 2,9%, schodził z urazem.

MUN: krakowskim targiem zagrali patologię jak z Bournemouth w pierwszej połowie, a przyzwoicie jak z Brighton w drugiej.

Za: Williams 4.0: jak na lewego obrońcę ma znakomitą prawą nogę. Brakuje mu tylko walijskiej narodowości i już zaczęłyby się porównania do Bale’a. Nie sądzę, by miał przy takich występach stracić skład. Znamienne jednak, że mówimy o grającym defie Czerwonych Diabłów za 4.0, a nie rzucamy się na niego jak pewna część społeczeństwa na promocyjnego świątecznego karpia w Lidlu. Rashford 8.6: dostał patelnię, wykorzystał patelnię. Obok tego 2 niecelne strzały i asysta. Całkiem całkiem.

Różnice: James 6.2: skromny strzał i stworzona setka, na szczęście zakończona punktami. Greenwood 4.3: a kto to wrócił na radary? Williams nie był jedynym graczem z debiutanckim golem w Premier League.

Teoria: Martial przeciętnie, 1 celny strzał z 2. Teraz spotkania u siebie z Villą i Tottenhamem, a potem wyjazd na derby. Średnio przekonuje to do transferu, ale kto ma grajków United, na The Villans na pewno potrzyma ich dalej.

Arsenal Kącik Szydery im. DCL:

  • Arsenal;
  • Unai Emery;
  • Southampton, które nie strzeliło co najmniej 5 bramek;
  • Djenepo, który nawet nie trafił w bramkę w podobnej sytuacji co Rashford strzelając gola na 2:3 w meczu z Sheffield;
  • Arsenal raz jeszcze.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *