Home PRESEZON BENIAMINEK Sheffield United – armia generała Wildera

Sheffield United – armia generała Wildera

0
0

Po ponad dekadzie tułania się po niższych klasach rozgrywkowych, Szable wracają do Premier League. Wprowadził ich tam człowiek, który na ciele ma wytatuowany herb klubu.

Maj 2016 roku, odmęty League One. Po piątej nieudanej próbie awansu Sheffield United przejmuje ich były zawodnik – Chris Wilder. Efekt jest piorunujący. Kolejne trzy sezony to dwa awanse. Najpierw The Blades ze 100 punktami wygrywają League One, by po dwóch latach, z 89 punktami i bilansem bramek +37 zająć 2 miejsce w Championship.

Gdyby próbować scharakteryzować Sheffield jednym słowem, prawdopodobnie byłaby to „solidność”. Wizytówką zbudowanej całkowicie z Brytyjczyków i Irlandczyków drużyny była defensywa. Szable w 44 spotkaniach Championship straciły 41 bramek (najmniej obok Middlesbrough), zachowując aż 21 czystych kont. Jednocześnie, nie można zapominać, że podopieczni Wildera byli naprawdę skuteczni z przodu. 78 zdobytych bramek, to 4 wynik w lidze. Warto zwrócić również uwagę na wykorzystanie przewagi własnego boiska. Na Bramall Lane win ratio drużyny z Sheffield wynosiło 65%, tam też Szable straciły jedynie 17 bramek, zaliczając 12 ze swoich 21 czystych kont.

Powyższe liczby, to zasługa dobrej gry całego zespołu. The Blades nie są budowani dookoła gwiazd, a zawodników chcących konsekwentnie wykonywać plan Chrisa Wildera. Pomimo braku wielkich nazwisk, można tu znaleźć kilka ciekawych opcji.

Z Sheffield problemy są dwa. Pierwszy, to ciążące na klubie piętno beniaminka. Tak naprawdę ciężko stwierdzić, jak dobra gra na boiskach Championship przełoży się na dyspozycję Szabli w Premier League. Jedną z zasad FPL-a jest to, by na zespoły rozpoczynające swoją przygodę z elitą patrzeć z pewną nieufnością. Drugim problemem są fixy – nawet jeżeli wyjazd do Bournemouth i Crystal Palace u siebie nie jest najtrudniejszym początkiem sezonu, to dominująca przez długi czas w kalendarzu Sheffield mieszanka szarości i czerwieni zbytnio nie zachęca.

O oknach korzystnego terminarza możemy mówić w kolejach 15-19, czy później 25-30.

 

Zawodnicy:

O obsadę bramki w przypadku Sheffield możemy być spokojni. Młody Dean Henderson(4.5) rozegrał w ubiegłym sezonie Championship komplet 46 spotkań, zachowując przy tym 21 czystych kont, broniąc średnio 2.4 strzału na mecz i dodając do tego 1 asystę. Anglik był wypożyczony z Manchesteru United i wrócił do niego po zakończeniu rozgrywek, przez co w większości przedsezonowych spotkań bronili rezerwowi Dewhurst, czy Moore, jednak już 27 lipca, ledwie dzień po podpisaniu nowego kontraktu z The Blades, Henderson rozegrał cały mecz przeciwko Barnsley, wpuszczając jedną bramkę. Spędził też na boisku 90 minut w przegranym 3-1 sparingu z Stade de Reims. Jeżeli tylko ominą go kontuzje, wydaje się być pewniakiem do gry w pierwszym składzie. Choć zaprezentowany w Championship styl gry ciężko nazwać murowaniem bramki, to podopieczni Wildera udowodnili, że są drużyną bardzo dobrze zorganizowaną w defensywie. Na maszynę Kloppa, czy walec Guardioli, pewnie to nie wystarczy, ale ligowym średniakom Szable mogą napsuć sporo krwi.

W ubiegłym sezonie Wilder preferował grę formacją 3-4-1-2. Trójkę stoperów tworzyli wówczas Chris Basham (4.5), John Egan (4.5) i Jack O’Connell (4.5). Pierwszy z nich, w 39 spotkaniach zaliczył 4 bramki, 1 asystę, 11 żółtych i 1 czerwoną kartkę oraz 17 CS-ów. Egan w 44 meczach: 1 bramkę, 1 asystę, 7 żółtych, 1 czerwoną oraz 20 CS-ów, a O’Connell, na przestrzeni 41 gier: 3 bramki, 3 asysty, 4 żółte kartki i 17 CS-ów. Defensorzy The Blades bardzo skutecznie utrudniali rywalom dojście do korzystnych pozycji strzeleckich – Szable traciły najmniej bramek w przeliczeniu na strzały oddane przez rywali, średni dystans, z którego padały te bramki był również największy. Na hierarchię obrońców może mieć wpływ Phil Jagielka (4.5), który po długim czasie spędzonym Evertonie, wraca do Sheffield.

W wygranym 1-0 meczu z Betisem, Wilder od początku postawił na sprawdzoną trójkę Basham, Egan, O’Connell, po czym w przerwie, za dwóch pierwszych na boisko weszli Jagielka i Richard Stearman (4.0). Przeciwko Burton Albion zaczęli Stearman z Bashamem i Keanem Bryanem, a w 62 minucie zastąpili ich Jagielka, Egan i O’Connell. Oba tria pozwoliły strzelić klubowi z League One po bramce i ostatecznie Szable uległy The Brewers 2-1. Kolejnym rywalem The Blades było Northampton. Na boisko w pierwszym składzie wybiegli Jagielka, Egan i O’Connell. Byłego zawodnika Evertonu w 57 minucie zmienił Basham, a na ostatni kwadrans za pozostałą dwójkę weszli Bryan i Stearman. Dwie następne gry, to spotkania z Chesterfield i Barnsley (oba wygrane, odpowiednio 5-0 i 4-1). Przeciwko The Spireites po 90 minut rozegrali Bryan z Bashamem, a w 77 minucie Jagielka został zmieniony przez Stearmana. Z Barnsley natomiast cały mecz na boisku spędzili Basham z Eganem, a ich uzupełnieniem był Enda Stevens (5.0) (zmieniony w 85 przez Bryana), który oddał miejsce na wahadle, debiutującemu w Szablach Benowi Osbornowi (5.0). W ostatnim ze sparingów, przegranej 3-1 z Reims, zaczęli Basham, Egan i Bryan. W drugiej połowie ten ostatni został zmieniony przez Osborna, który grając na lewej flance, zepchnął do tyłu Stevensa, Irlandczyk natomiast w 76 minucie oddał miejsce na placu gry Jagielce. Jak widać, w trakcie przedsezonowych sparingów Wilder sporo rotował defensywą. Patrząc na doświadczenie dostępnych zawodników i zeszłosezonowy skład, wydaje się jednak, że trio stoperów powinni stworzyć Jagielka i dwóch z trójki Basham, Egan, O’Connell.

Jedną z najlepszych opcji z całego Sheffield wydaje się być lewy wahadłowy Enda Stevens. Irlandczyk w 45 spotkaniach Championship zaliczył 4 bramki i 6 asyst (to lepsze liczby niż rok wcześniej w wykonaniu Matta Dohertiego), ponadto wykreował swoim kolegom aż 39 szans na strzelenie gola. W pre-seasonie rozegrał 454 minut, na 540 możliwych (najwięcej w drużynie). Są jednak dwie wady. Pierwszy to cena – 5.0 to dość dużo jak na obrońcę beniaminka. Drugi problem to sprowadzenie do klubu z Nottingham Forrest Bena Osborna, którego obecność może ograniczyć liczbę występów Irlandczyka lub przestawić go z wahadła do cofniętej trójki stoperów.

Na prawej stronie w ubiegłym sezonie dominował George Baldock (4.5), który w 26 spotkaniach zaliczył 1 bramkę i 2 asysty. Drugim wyborem był wówczas Kieron Freeman (4.5), który na przestrzeni 20 występów strzelił 2 razy i 4 razy asystował. Warto zwrócić uwagę, że z Baldockiem na boisku zdecydowanie lepiej wyglądała gra obronna Szabli. Ma on na swoim koncie 14 CS-ów, przy jedynie 7 Walijczyka. W meczach pre-seasonowych rotacja na prawym wahadle również toczyła się w obrębie tych dwóch zawodników. Ostatecznie Baldock rozegrał o 108 minut więcej od Freemana (324 do 216), ale Walijczykowi udało się w tym czasie asystować i wywalczyć karnego.

Wycieczkę po defensywie Szabli kończymy na zawodniku, którego każdy chyba już kojarzy. John Lundstram (4.0) jest najgorętszym nazwiskiem z Sheffield w środowisku FPL-a. Choć Anglik sklasyfikowany jest jako obrońca, tak naprawdę występuje w pomocy. W pre-seasonie rozegrał na razie 399 minut (drugi wynik po Stevensie), zaliczył 3 asysty i 3 czyste konta. Brzmi jak marzenie każdego gracza Fantasy. Trzeba jednak pamiętać, że przez cały zeszły sezon Lundstram rozegrał jedynie 411 minut, a wśród kibiców klubu z Bramall Lane panuje przekonanie, że pomimo dobrze wykorzystanych szans w sparingach, Lundstramowi ciężko będzie na stałe zameldować się w środku pola The Blades.

Reasumując, Sheffield United pokazało w ubiegłym sezonie, że bronić potrafi. Dobra dyscyplina taktyczna, którą prezentowali na boiskach Championship i powrót, znającego doskonale realia Premier League, Jagielki powodują, że znalezienie drogi do bramki Deana Hendersona może być naprawdę trudnym zadaniem.

Na uwagę zasługuje przede wszystkim Enda Stevens. Ma on zadatki na nowego Dohertiego, zniechęcać może jednak cena. Przy regularnej grze, ciekawą opcją byłby też Basham, który w ubiegłym sezonie poza 4 bramkami i asystą, wykreował swoim kolegom aż 29 sytuacji (w razie potrzeby może grać także jako pomocnik). Pamiętać trzeba również o Lundstramie – nawet jeżeli nie jest pewne, czy wywalczy on sobie miejsca w podstawowym składzie, to jak na zawodnika za 4.0 szanse na grę ma całkiem niezłe.

Z inwestowaniem w obrońców beniaminka trochę bym jednak poczekał. Jak już pisałem, terminarz jest przez długi czas dosyć czerwony, a kryjące się pod szarymi plamami mecze, takie jak BOU(A), LEI(H), WAT(A), czy WHU(A), to konfrontacje z zespołami, których siła spoczywa przede wszystkim z przodu. Paradoksalnie więc, mimo że głównym atutem vice-mistrza Championship była defensywa, to decydując się na zawodnika Sheffield, póki co, może lepiej poszukać opcji w ofensywie. Zachęcający może być fakt, że Szable na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej dobrze radziły sobie z kreacją groźnych sytuacji. Były liderem, jeżeli chodzi o podania w boxie i miały najlepszy współczynnik xG/shot.

Środek pomocy tworzyli w ubiegłym sezonie Oliver Norwood (5.0) oraz John Fleck (5.0), a także ustawiony przed nimi Mark Duffy (5.5). Norwood w 43 spotkaniach zdobył wówczas 3 bramki, do których dołożył 8 asyst, jednak otrzymał aż 11 żółtych kartek. Jest on również obok Sharpa i McGoldricka jednym z kandydatów do wykonywania jedenastek. Fleck w 45 meczach zaliczył 2 bramki i 10 asyst, a Duffy na przestrzeni 32 gier strzelał i asystował po 6 razy. W jego przypadku warto też odnotować, że w sytuacji, gdy Wilder rezygnował z gry ofensywnym pomocnikiem i ustawiał swoich pomocników w linii, Duffy często lądował na ławce.

Latem do klubu przyszli Luke Freeman (5.5)(w QPR 7 bramek i 6 asyst w 43 meczach), Ben Osborn (5.0) (1 gol i 6 asyst w 39 spotkaniach dla Nottingham Forest), Ravel Morrison (5.0) (6 występów dla szwedzkiego Östersund), a także klasyfikowany jako pomocnik, ale grający w ataku Callum Robinson (5.5) (12 bramek i 3 asysty w 27 grach dla Preston North End).

W pre-seasonie, poza będącym nieoczekiwanym objawieniem Lundstramem, sporo minut dostali sprawdzeni już Norwood i Fleck (odpowiednio 386 i 387). Popularny Ollie dwukrotnie wpisał się na listę strzelców, pokonując z 11 m bramkarza Northampton. Z dobrej strony pokazał się, nowoprzybyły, Luke Freeman – rozegrał 293 minuty, zaliczając 3 trafienia i 3 asysty. Możliwe, że wyrzuci on ze składu Duffiego, który w pre-seasonie, poza 45 minutami z Betisem i 28 z Burton, grał jedynie przeciwko Matlock Town – w meczu, w którym Wilder na boisko desygnował głównie rezerwowych i nowoprzybyłych (tam swoje jedyne minuty rozegrał, póki co, Lys Mousset (5.0)). Morrison poza spotkaniem z Matlock Town zagrał też 14 minut z Reims.

W debiucie, przeciwko Barnsley, 85 minut i bramkę zaliczył Ben Osborn. Jego obecność, jest o tyle istotna, że może skutkować przesunięciem do tyłu Stevensa. Ten wariant testowany był min. w sobotnim sparingu z drużyną z Ligue 1, kiedy po jego wejściu na boisku za Bryana, Irlandczyk zajął miejsce na pozycji stopera.

W spotkaniu  z Northampton karnego wywalczył, grający jako napastnik, Robinson. Strzelił on też gola Chesterfield, a w meczu z Barnsley dorzucił dwa kolejne. Prawdziwą perełką była jednak jego bramka przeciwko Reims, kiedy po podaniu Stevensa, wolejem pokonał bramkarza rywali. Klasyfikowany jako MID zawodnik potrafi zrobić sporo zamieszania w polu karnym rywali, z dużą łatwością dochodzi też do strzałów (w zeszłym sezonie 3 na mecz, w tym 1.4 z szesnastki) i jeżeli tylko będzie grał w pierwszym składzie, jest wart rozważenia.

Na ten moment, wśród pomocników Sheffield jako opcję traktowałbym Norwooda. Za 5.0  dostajemy faceta, który powinien być pewniakiem do gry, na poziomie Championship notował niezłe statystyki i ma szanse na karne. Ciężko oczekiwać od Olliego, że co kolejkę będzie dawał tłuste punkty, ale jeśli szukacie grającego pomocnika do 5.0, to jest on moim zdaniem całkiem niezłym wyborem. Bacznie obserwowałbym też Luke’a Freemana i Robinsona. Pierwszy notował w zeszłym sezonie 2 strzały i 2 kluczowe podania na mecz, a teraz wydaje się być blisko wyjściowej jedenastki (w pre-seasonie dostaje zdecydowanie więcej czasu od Duffiego; wydaje się, że walczy o skład z Lundstramem). Za drugim przemawiają natomiast świetne liczby w sparingach i fakt, że choć jest klasyfikowany jako pomocnik, de facto gra w ataku. W przypadku Robinsona zagrożeniem może być jednak spora rywalizacja o zajęcie jednego z dwóch slotów przewidzianych dla napastników.

W ubiegłym sezonie duet atakujących tworzyli w Sheffield Billy Sharp (6) i David McGoldrick (5.5). Pierwszy z nich, kapitan i ikona klubu z Bramall Lane, strzelił 23 bramki i zanotował 3 asysty. Jego partner – 31 letni Irlandczyk zaliczył zaś 15 bramek i 4 asysty. McGoldrick oddał w tym celu  aż 92 strzały. Z jednej strony, ilość wykreowanych sytuacji może imponować, z drugiej, niepokojąca jest ich niska konwersja. W pre-seasonie obaj spisują się nieźle, Anglik rozegrał 272 minuty, w trakcie których 4 razy trafił do siatki rywali, McGoldrick zdobył natomiast zwycięską bramkę przeciwko Betisowi i asystował z Chesterfield (w sumie grał 309 minut).

Mimo udziału obu zawodników w wywalczeniu awansu do Premier League, The Blades sprowadzili latem graczy, którzy stanowić będą dla nich konkurencję. Pierwszym jest, wspominany już, Callum Robinson, drugim ściągnięty z Bournemouth Lys Mousset (5.0). Choć w ubiegłym sezonie Francuz (jedyny w kadrze zawodnik spoza Wielkiej Brytanii i Irlandii) rozegrał dla Bournemouth tylko 345 minut, w trakcie których strzelił 1 bramkę, a w pre-seasonie zagrał, póki co, jedynie w meczu rezerw z Matlock Town, to kwota transferu (ponad 11 m – przez chwilę rekord transferowy klubu), połączona z odejściem przez Wildera od filozofii stawiania na Wyspiarzy, sugerują, że menadżer The Blades ma wobec Mousseta konkretne plany. Tłok w ataku jest jeszcze większy po niedawnym dołączeniu do klubu Olivera McBurnie’go. 23-letni Szkot w ubiegłym sezonie w 42 meczach zdobył dla Swansea 22 bramki i zaliczył 4 asysty.

Mamy więc 5 kandydatów na 2 wolne miejsca. Sporą zagadką wydaje się być Mousset – dotychczasowe statystyki Francuza nie imponują, przez co transfer stał się obiektem wielu internetowych drwin. Wyniki osiągane przez Wildera każą jednak sądzić, że nie był to przypadkowy zakup i były zawodnik Bournemouth będzie miał do odegrania swoją rolę. Być może będzie to jednak tylko rola rezerwowego – patrząc na jego przygodę w Wisienkach i tegoroczny pre-season wydaje się, że ciężko będzie mu się przebić do pierwszego składu.

Pomimo niezłego sezonu i łatki najdroższego zawodnika w historii klubu (17m), dołączenie do drużyny pod sam koniec okresu przygotowawczego powoduje, że w kontekście pierwszych kolejek nisko stoją też chyba akcje McBurniego. Co będzie dalej – na razie ciężko powiedzieć, niemniej w najbliższym czasie powinien on zgrywać się dopiero z drużyną i nie być mocnym kandydatem do gry w wyjściowej jedenastce.

Została trójka. Największe szanse dawałbym Sharpowi. Doświadczony napastnik w Championship miał naprawdę niezłe liczby. W sparingach, nawet jeżeli na tle słabszych rywali, również pokazał, że jest w formie. Przede wszystkim jednak, ciężko jest sobie wyobrazić, by powracający po 12-letniej odysei klub, miał posadzić na ławce swoją żywą legendę. Poza tym, jest to zawodnik o zupełnie innej specyfice od Robinsona i McGoldricka. Nie jest typem dryblera, a lisem pola karnego, który po otrzymaniu podania skutecznie jest w stanie zamienić je na bramkę.

Wydaje się więc, że Sharp w pierwszych meczach sezonu o miejsce na placu gry może być spokojny i to on jest najbezpieczniejszą opcją w ataku Sheffield. Pytanie brzmi – kto zagra obok niego. Być może odpowiedź dał nam sobotni mecz z Reims. Zaczął go duet Robinson – McGoldrick i wydaje się, że Wilder mógł dać obu zawodnikom szansę pokazania swoich umiejętności tak, by następnie zdecydować kto zagra obok Sharpa. Kapitalna bramka Robinsona podkreśliła jego dobre wejście do drużyny The Blades i zapewne zwiększyła szanse na zajęcie miejsca u boku Billego.

 

Możliwy skład na gw1

Reasumując, Sheffield United wydaje się być drużyną, w której najważniejszą rolę odgrywa trener. To Chris Wilder w ciągu trzech sezonów wyciągnął The Blades z League One i wprowadził na salony Premier League. W składzie brak jest wielkich nazwisk, będących co kolejkę zapowiedzią tłustych punktów. Są jednak zawodnicy, którzy stwarzają szanse bycia ciekawą, budżetową opcją na 3 slot w ataku, czy 5 w pomocy. Jest Lundstram, który wydaje się być jednym z lepszych obrońców za 4m. Jest w końcu Stevens, który mimo dość wysokiej ceny, może okazać się nowym Dohertym.

To był przegląd wojska generała Wildera. Na sygnał „szable w dłoń” chyba jednak jeszcze trochę poczekamy.

Opcje:  Sharp (6.0), Stevens (5.0), Norwood (5.0), Lundstram (4.0)

Do obserwacji:  Robinson (5.5), L.Freeman (5.5), Jagielka (4.5), Basham (4.5), Henderson (4.5)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *