Home FANTASY PREMIER LEAGUE Efekt Costy. Co poszło nie tak: niedz, GW9

Efekt Costy. Co poszło nie tak: niedz, GW9

13
0

Siedemnastka, w Poznaniu, wlecze się jedną z najdłuższych tras w mieście. Na pewnym odcinku jedzie tzw. Traktem Królewsko – Cesarskim, w zamyśle światłych i troskliwych władz, ukazując stłoczonym przy spoconych szybach tubylcom i gościom historyczne skwery, Katedrę, pomniki dawnej pruskiej świetności i mitycznej przedsiębiorczości starożytnych Wielkopolan.

1044788_3

Tak naprawdę piarowska nazwa kryje przejazd przez najstarsze dzielnie i przygody dla niedzielnych turystów miejscami rodem z piekła innej planety. Oto pijane i pachnące czosnkiem małżeństwo deklaruje sobie miłość i nienawiść. Przystanek dalej, wylewnie witają się żule jadący na darmowe obiady do mnichów, a gość bez nogi, otulony smrodem tysiąca i jednej nocy rozbija camp gdzieś na środku wagonu. Wbijający się w ten tłum zakapturzeni kibice, roztrącają umęczone sobotą, i uzgadniające wspólnie historyjki dla rodziców, dziewczyny, oraz przepychają te babcie, które niechciane jadą zobaczyć wnuki. W takich warunkach przyrody trudno wrócić myślami do soboty w EPL, zwłaszcza jak się jedzie w kierunku szpitala. Dopiero gdy pojawia się przestrzeń i internet, niczym ćpun menedżerowy szybko wystukuje się znajomy adres i czyta newsy: o, Costa ma zagrać, kontuzja Siggiego nie jest poważna, Falcao raczej na ławce… kto jest bardziej nienormalny, ja czy to miasto?

Łapię się na tym, że momentami powrót do fpl rzeczywistości jest jak zastrzyk morfiny i powrót na uspokajające zielone pastwiska. Wczoraj na czacie, ktoś rzucił fajną myśl, że FPL wyciąga z graczy to co najlepsze: cierpliwość, analityczność, planowanie, szukanie podobnych sobie idiotów, którzy pół weekendu spędzają na cyferkach i meczach. Z drugiej strony jest to gloryfikowanie konkretnego nałogu. FPL nie czyni nas lepszymi, mądrzejszymi czy wyjątkowymi. Stukając te literki nie ratuję świata, nie pomagam tym nieszczęśnikom z 17, mam w dupie rzeczywistość zamykając się w bezpiecznym bąblu znajomych adresów, ludzi i symboli. Podziwiam tych, którzy żyją FPL od lat, tych co na wirtualnym koncie mają zaliczone kilka sezonów. Podziwiam ich za to, że wracają, kombinują dalej popełniając często te same błędy szukając FPL Gralla. Stało się tak, że po tych 9 kolejkach są chwile, że czuje się tutaj jak w domu. Mocno w przenośni, bo wszystkie wydry życie znają, a proza  bułgarskiego centrum chujozy każdemu przypierdzieli prędzej lub później – ale tak czuję, że Gruwwie udało się tutaj stworzyć mikro społeczność. A nawet zyskać jakiegoś rispecta i poczytność swoją robotą i maniactwem. Jest tak, iż czuję, że większość z Was zostanie z nami tutaj do końca. Tych poznanych z nicka, tych chwalących i tych co mnie zjebali, oraz także tych anonimowych.

Niedziela, bo o niej miało być. Zeszło na słowotok, ale ta 17 jedzie już niemal 40 minut. Im bliżej było południa tym bardziej pewny wydawał się występ Costy. Wcześniej na rozgrzewkę, Everton potykać miał się z Burnley, a Spurs rozjechać bezzębne Newcastle.

W składzie Evertonu na ławce Barkley – w tym momencie niejednemu szybko wyparowały pomysły, by młodym Anglikiem zastąpić Siggiego. Po pierwszej połowie było 1:2 – nie jestem ekspertem od footballu, ale umiem rozpoznać chaotyczną kopaninę od epickiego starcia dwóch taktyk i zażartej walki o wynik. Burnley nie postawił się Evertonowi, mimo to Ings bardzo szybko posłał do piachu CS obrońców Evertonu. Baines zrobił swoje łapiąc 6 asystę oraz 2 bps (przy 4 bramkach w meczu!) – nie płacimy tych grubych milionów za ewentualne CS. Dla Evertonu trafiali Eto x 2 i Lukaku, ale dzban dukatów dla tych, którzy widzieli tego drugiego walczącego i niebezpiecznego na boisku. Poszło nie tak posiadaczom Colemana, Naismitha, Howarda, McGeediego, Jagielki i Boyda.

W drugim, równoległym meczu Spurs zdominowali Newcastle tak bardzo, że mało kto wątpił iż stracą CS. I tak było przez pierwsze 45 minut, drugą połowę z epą rozpoczął Ameobi dając Newcastle wyrównanie. Przeoczyłem moment, kiedy prowadzenie Srokom dał Perez – zastanawiałem się potem po co zmarnowałem transfer na bramkarza? Gola dla Spurs strzelił Ade – mam kolegę, który C dał SoldadoEriksen i Chadli, mimo naprawdę licznych szans, tym razem wielkie nic. Taka to kolejka, i wynik 1:2. Żółta kartka Krula to kolejny hardcore dla jego posiadaczy. No i ten Rose z kartką, nie tak to miało wyglądać.

$%#@ać nie miało się kiedy Newcastle przełamać!

Manchester United : Chelsea. Tweety o Coscie fruwały od rana, im bliżej ogłoszenia składów, tym więcej było wieści typu: Costa is coming separately, he was at a family dinner today, his cousin Diego Rubenio is driving him to the stadium. W momencie ogłoszenia składów wszystko było jasne: Falcao i Costa nie zagrają.

Złe wieści, dla posiadaczy Costy, są takie, że już pojawiają się pytania: czy Mourinho będzie się spieszył i wystawi Hiszpana za tydzień przeciwko słabemu QPR. Dzisiaj nie było Costy nawet na ławce. Casuale nie śledzą newsów, ani tym bardziej konferencji czy gazet. Dla nich drogi napastnik nie zagrał kolejnego meczu, zatem cena Costy może spaść o kolejne 0.2 – 0.3.  Czas na decyzje: cierpliwość czy transfer? I dylemat dla tych, którzy go sprzedali: odkupić czy odpuścić?

Sam mecz był niemal fantastycznym widowiskiem, tak jakby ta pozytywna chemia pomiędzy LvG a Mourinho przełożyła się na całe spotkanie. Odnotujmy, że przed GW9 prawie 50 000 menedżerów sprzedało ADM. Costę jakieś 370 000. W pierwszej połowie bramek nie było, ale wyróżniał się Oscar, ADM – prawdopodobnie celowo ustawiony na przeciw Filipe Luisa – no i Januzai (szkoda, że nie ma pewnego miejsca w składzie). Dobrą partę rozegrał Smalling. Obraz gry zmienił się w drugiej połówce. Jakby na wierzch wyszła druga, agresywna strona lustra. Najpierw zmarnowana 100% okazja Hazarda, chwilę potem bramka Drogby i znowu, znowu asysta Faba (8 w sezonie). Oscar łapie debilną żółtą kartkę. Żeby tylko zresztą on. Oblężenie bramki United trwało w najlepsze. I skończyło by się na 0:1 gdyby nie 94 minuta…. kiedy to stał się Robin van Persie.

Zatem 1:1. Końcówka zmiażdżyła – czerwień dla Ivana, bramka RvP. Stracone CS CHE. Zgaduję, że na tym polega piękno i wkurw FPL.

Poszło nie tak posiadaczom Shawa, Falcao, ADM i całej obrony Czerwonych Diabłów – i teraz zastanówmy się, czy Ci goście zdziałają coś vs City za tydzień? No i ten Hazard… 2 punkty nie satysfakcjonują 14% posiadaczy, szukali różnicy, a drugi mecz z rzędu punktuje Fabregas. Czyżby czas na decyzje? Czy czekacie na QPR. W temacie obrony CHE się tylko uśmiechnę.

Kolejkę kończę ze słabym wynikiem 42 punktów.  Moja 11 nie zdobyła nawet bramki. Niewiele to zmieni w tabelach, można już kombinować z 10 kolejką – na którą, tak szczerze, nie mam jeszcze żadnego pomysłu. Mecz Aston Villi i QPR już sobie podaruję, ale cierpliwym posiadaczom Caulkera, Guzana, Huttona czy Bestii życzę punktów.

Królem kolejki był Sanchez i Eto. Co dalej z tymi panami to już Wasze decyzje. Przypomnę, że najczęściej kupowani gracze przed tą kolejką zawiedli, a opcją – ponownie – staje się Rooney.

 

 

13 komentarzy

  1. Cohade

    27 października, 2014 at 9:35 pm

    Forma widzę dopisuje 🙂 Świetny tekst

    Reply

  2. krootki

    27 października, 2014 at 5:58 pm

    gratulacje za artykul z ta melancholijna nutka…

    Reply

  3. gruwwa

    26 października, 2014 at 9:29 pm

    Ja dziś kasowałem konto, do bramki RVP. Trochę mi przeszło. Ta gra odrzuca co jakiś czas. Nie masz ochoty spoglądać na swoją drużynę, widok tabeli jest nie do przyjęcia. W kasynie jak przegrasz i masz pusto w portfelu to idziesz do bankomatu i wracasz. Tutaj musisz spokojnie czekać na następną kolejkę. Kartę którą miałem w ręku chowam, do następnej kolejki.

    Reply

    • garret

      26 października, 2014 at 9:40 pm

      Skrzynka za Berahino, Nie żebym się przypominał 🙂

      Reply

      • gruwwa

        26 października, 2014 at 9:47 pm

        Ale był też Aguero za RVP 😉 gdyby był pomysł Sanchez za Erksena ( zrobiony prze zemnie ) to paczkę bym nadał

        Reply

  4. rataj

    26 października, 2014 at 8:27 pm

    Btw. może się kiedyś minęliśmy w 17, ogarnięci myślą o FPL…

    Reply

    • garret

      26 października, 2014 at 8:51 pm

      Kto tam wie, to możliwe. Chociaz po namysle to lepiej nie, ja tam czasami nienawidzę wszystkich 🙂

      Reply

      • rataj

        26 października, 2014 at 9:15 pm

        Heh, dokładnie. I ten paradoks, czy żul jedzie tramwajem, czy to tramwaj żulem…

        Reply

  5. redcastle

    26 października, 2014 at 8:20 pm

    Nie ma rewelacji ale nie jest też źle. Po dodaniu bonusów i wejściu z ławki AdM będzie 54 pkt.
    Uratowało mnie wyjście 4 obrońcami, zdobyli od 6 do 8pkt. Jednak najbardziej się cieszę tym, że wstrzymałem się z zakupem Aguero ;P, szczególnie, że musiałbym to zrobić kosztem 8pkt.

    Reply

    • garret

      26 października, 2014 at 8:23 pm

      No moim bledem było grac ADM a na lawce zostawić Moreno.

      Reply

  6. Oskar

    26 października, 2014 at 8:18 pm

    Taka jest prawidłowość FPL, że tydzień temu mając ponad 70pkt. Bylem wściekły. Dziś mając 50pkt. Jestem zadowolony. Jak już zostało powiedziane, cierpliwość sie oplacila i Silva wreszcie dał powody do radości. Pelle na C nie oszalał, ale przynajmniej lepiej niż Aguero, czy ADM. Na gw10 pomysł już jest. Najważniejsze, by utrzymać się w 30 eliminacji. No cóż, kolejka, o której należy zapomnieć 😉 żeby za tydzień było lepiej.

    Reply

  7. rataj

    26 października, 2014 at 8:14 pm

    Gdyby tylko Hazard pokonał DDG… 51 pktów, -8 za transfery, czyli 43 finalne. Eden kupiony przed GW8 za Cesca, drugi raz na C, dający 5pktów z 2 kolejek :< Jedynym, marnym pocieszeniem jest, że wygrywam w H2H 1 punktem. Do następnej kolejki raczej nic nie zmieniam, wciąż ufam EH10, poczekam i zobaczę co z Siggim. Danny Welbeck a.k.a Wesley Snipes ma mecz ostatniej szansy, Berahino i Sakho pukają do mojego składu. Ciekawostką jest tylko 1 bramka z pośród mojego składu, autorstwa Mile Jedinaka…

    Reply

  8. szymken

    26 października, 2014 at 8:10 pm

    46 pkt. W zasadzie jak na moje wybory to i tak mogło być gorzej. C dałem Lukaku i była to dobra decyzja więcej punktów dałby mi tylko Baines(jak dobrze, że mam jego a nie Ivana) na C 🙂 Hazard – gość zakupiony przeze mnie 3 kolejki temu z nadziejami na różnicę. Efekt jest jaki widać mizerny, ale mimo to ja go zostawiam i daleko mi do wymiany z powrotem na Hazarda. Przeczucie ? Sam nie wiem po prostu nie po to go kupowałem, żeby go sprzedawać 🙂 Naiwnie wierzę, że w najbliższych kolejkach mi to wynagrodzi. Costa zostaje choć trzeba śledzić co z nim sie będzie działo. A tak poza tym nawet nie mam pomysłu na kogo by go wymienić ( Aguro odpada musiałbym mieszać w składzie, żeby na niego hajs wysupłać), także jak by przyszło co do czego to będę miał problem.

    Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *