Przyjęło się, iż podwójne kolejki FPL to chwile miodem i mlekiem płynące. Starannie zaplanowane kampanie bogate w punkty i zielone strzałki. Tymczasem DGW31 na twarzach wielu menedżerów wywołuje wyłącznie znudzony ziew. Trudno się dziwić, bowiem dodatkowy mecz Aston Villa vs QPR budzi podobne emocje jak ekran loading w trakcie ładowania Donkey Konga na Atari 800 XL.
Znacznie ciekawsza do zaplanowania jest 33 kolejka – ta nadchodząca wydaje się złem koniecznym. Jak z każdej jednak, wypada wyciągnąć z niej maksimum. 4 kwietnia AVL przyjeżdża na Old Trafford. W tym samym czasie QPR szukać będzie punktów na stadionie WBA. Trzy dni później obie drużyny zmierzą się na stadionie Aston Villi. Obie ekipy potrzebują punktów – QPR to już absolutnie. Ostatnia szansa na utrzymanie.
Nie polecam gwałtownych ruchów przed DGW31. Wszystko zależy od tego jak wygląda Wasz atak. W przypadku posiadania trójki Aguero – Kane – Giroud sprzedawanie Kuna, czy będącego w świetnej, przed repami, formie Girouda wydaje się szaleństwem. Austin rozegra co prawda dwa mecze, ale: są to wyjazdy, do tego w GW32 gra vs Chelsea. Potem pauzuje. Podobnie rzecz się ma z Benteke. Pierwszy mecz DGW31 vs United to jakieś 3 : 0 dla Czerwonych Diabłów. Przeciwko QPR Benteke (albo Agbonlahor) mogą strzelić bramkę, czy nawet dwie, ale kolejkę później jadą na boisko Tottenhamu, a w GW33 pauzują. Transfer in każdego z nich to ruch czysto na jedną kolejkę. Jedyną zdroworozsądkową decyzją wydaje mi się kupno obrońcy czy pomocnika AVL, np. Delpha, jako piątego w składzie. Mogą zaskoczyć, albo ugrać minimum w trakcie DGW33, potem wylądować na ławce.
Druga sprawa to opaska. Austin i Benteke to przeciętny materiał na C w trakcie DGW31. Statystycznie. Kane w tym czasie zagra w Burnley, Aguero sprawdzi bramkarza Crystal Palace.
Inaczej rzecz się ma, jeżeli posiadacie już na stanie Austina, Benteke, Guzana czy Huttona. W takiej sytuacji jesteście transfer do przodu i pozostaje trzymać kciuki za podwójną kolejkę. Zawsze bowiem jest szansa, że któryś z nich odpali, a biorąc pod uwagę nieprzewidywalność końcówki sezonu, taka opaska na Austinie może być niesamowitą różnica. Jasne, obarczoną dużym ryzykiem, nie polecaną przez autora niniejszego tekstu, ale gdy wypali to da kopa w mini ligach. No i pewnie będzie fajnie odpalić TV we wtorek, otworzyć butelkę i obejrzeć jak gra nasz kapitan.
Pierwszy sezon poza TOP10k. Czas na rewanż!
KolleR
1 kwietnia, 2015 at 3:04 pm
Atari 800 XL – łezka w oku , mój pierwszy KOMPUTER:)….
żeby te drużyny grały prostsze mecze to inaczej by się to rozpatrywało…a tak nic dodać , nic ując co do artykułu Panie Garret
garret
1 kwietnia, 2015 at 4:49 pm
Mój drugi 🙂
Badman
1 kwietnia, 2015 at 6:36 am
Ja tu się zgodzę z kolegą Garretem i nie wchodze w playerów AV i QPR. Za duże ryzyko a za mała jakość drużyn i graczy. Napastnika nie mam gdzie wcisnąć a szansa na bramkę np takiego Philipsa jest mizerna.
PS. Co tu taki cicho? Cisza przed burzą…. ?!
bQuiet
4 kwietnia, 2015 at 11:06 am
ja gram mike’m austinem od kilku kolejek, postanowiłem potrzymać go do doublegw.