Home FANTASY PREMIER LEAGUE Mata blisko. Co poszło nie tak – GW10, sb

Mata blisko. Co poszło nie tak – GW10, sb

0
0

jose

Poetyka sportowej rywalizacji jak ziemia niczyja usiana jest opowieściami o przełamaniu. Bohater musi przejść cierniową ścieżką, rozczarować a na końcu upaść. Bowiem kiedy zstępuje w przepaść, jego życie zawsze zyskuje jasno określony kierunek. I kiedy prawdziwa egzystencja pełna jest upadłych bohaterów a w piekle brakuje już miejsc to FPL jest tylko grą, stąd jak w kinie, nasz bohater często dostaje drugą szansę.

kun

Po 3 meczach, łącznie za 2 punkty, Aguero strzela 2 bramki i asystuje Gundoganowi. Sprzedany przed GW10 przez niemal 100 tysięcy menedżerów bohater udowadnia pozostałym posiadaczom wolę i chęć zwycięstwa. Po weekendzie, o kolejkach GW7-GW9 nikt już nie będzie pamiętał a przed spotkaniem z Boro, wśród mas, będzie tylko jeden kapitan. Kun easy. Wartość napastnika, która spadła o 0.2, wróci zapewne do wyjściowego poziomu 13 baniek. Cenę pochopnie sprzedanych Kunów poznamy dopiero po kolejce gdyż wielu w pakiecie zamieniało Argentyńczyka na Hazarda. Przy punktach Kuna Gundogan pozostanie bohaterem drugiego planu. Bohaterem wartym 5.4 z niecałym 2% posiadaniem. Statsom pomocnika City przyjrzymy się bliżej we wnioskach, ale kiedy to piszę kupiło go już ponad 11 tysięcy menedżerów. Mental.

alexis

Dedykowany przełamaniu odcinek Co poszło nie tak poświęcamy też Sanchezowi. Alexis w trakcie 3 ostatnich kolejek posiadaczom dał tylko asystę. Filar zaczął się kruszyć. Szeptu wiatrem tkana porażka niosła się zimnymi korytarzami a tu i ówdzie, wyblakły w księżycowej poświacie, Alexis przemieniał się w Hazarda. Losowość FPL przeplata się często z logiką. Rozsądek podpowiadał oddać Alexisowi opaskę: 3 mecze bez bramki, SUN bez CS i pomocnika na fałszywej 9. Natomiast trzy ostatnie kolejki sugerowały ostrożność i szukanie różnic. Pierwszy gol i ulga, drugi po żółtej kartce i fantastycznym wejściu francy, również kamień z serca.

heaton

W każdej opowieści o bohaterach pojawić się musi ktoś nikczemny. Łajdak. Opromieniony blaskiem minionej chwały 35 letni starzec, który przez 540 minut na boisku oddał 35 strzałów nie zdobywając przy tym ani jednej bramki. Tym razem, na drodze stanął mu szlachetny i gibki lord Heaton a Zlatan i spółka po raz kolejny na Old Trafford skompromitowali Mourinho.

mun-vs-bou

Końcowy obrazek to Jose relegowany na trybuny;  37 strzałów Manchesteru United vs 11 sejvów Heatona. CS i 3 punkty bonusu lorda. W takim żaru wykuwani są bohaterowie. Takie historie pisze tylko FPL.

Dobra przypowieść prócz bohaterów i łajdaka winna wprowadzić na scenę błazna. Obrona the Reds podjęła wyzwanie i razem z Kariusem odegrała rolę wyśmienicie. Dla pewności zagrali w 10 wystawiając pozoranta Moreno a punkty przypadły m.in. Canowi lub Matipowi. Dla Orłów 2 bramki zdobył McArthur stąd ja jako posiadacz Benteke, Clyne’a i Firmino prawdziwie doceniam show i komedię.

Kolejka przełamań; błędów sędziowskich; meczów tragicznych jak występ Watford i radosnego footballu w wykonaniu Kloppa i Pardew. Historia sezonu pisze się dalej a na koniec dnia śmiech smakuje gorzko. Trudno uwierzyć ale mija 20 lat od powstania ścieżki dźwiękowej do Mortal Kombat. Sister Machine Gun; Fear Factory i Napalm Death a po drugiej stronie barykady Juno Reactor i boskie Orbital. Tylko razem to mogło wypalić. Podobnie, bez jasnej i ciemnej strony mocy, nie istnieje FPL. Sukces opiera się na porażce innych, i nigdy nie jest czymś pewnym oraz regularnym. Po kolejce na 60-80 punktów bardzo łatwo, w następnej, wylądować po ciemnej stronie księżyca. Jeżeli ktoś po udanej kolejce tego nie rozumie, napina się szydząc z decyzji innych, powinien zmienić hobby. I odpocząć od bloga.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *