Home FANTASY PREMIER LEAGUE Król Hutton. Co poszło nie tak: GW15, ndz

Król Hutton. Co poszło nie tak: GW15, ndz

9
0

Remember remember the seventh of december.

The Gunpowder Treason and Plot
I see of no reason,
Why Gunpowder Treason
Should ever be forgot…

Wypada zapamiętać ten weekend. 6 – 7 grudnia 2014.  Dla takich kolejek w sumie gramy. Staram się pisać powściągliwie, bo przy takich rezultatach ugrałem 45 punktów – co jest wynikiem, na który, nawet przy moim pesymizmie, trudno dzisiaj narzekać. Tak czy inaczej, dla takich kolejek warto grać, bo poziom emocji sięgał zenitu. Pozostał jeszcze poniedziałek: światła i scena gotowe są na czerwień Rooneya albo Smallinga.

Karuzela emocji niesamowita. Po wczorajszych kartkach, dzisiejsza czerwień Fabiańskiego, była dla niejednego wyrokiem. Ale nawet przekleństwo rzucone w ścianę, nie zasłoni faktu, że każdy poczuł, i może nawet docenił ironię losu i fakt, wzięcia udziału w czymś co się będzie długo pamiętać. Bramka Huttona, na 2 : 1, nawet teraz wydaje się nierealna. To nie tak miało wyglądać – wszystko miało być na odwrót.

Co można mądrego napisać o kolejce, w której ostatni niezdecydowani, nawet kosztem hita, kupują Aguero, a ten kończy mecz (i może nawet sezon) w 6 minucie spotkania. Gdzie jest sens jakiegokolwiek planowania i strategii, kiedy bramkę zdobywa najtańszy obrońca, często wystawiony na zasadzie – nie mam kim grać.

Szablon dostał po dupie. Los obszedł z nim się wyjątkowo okrutnie, a atak Costa – Kun (c) – Austin dał grosze. Tyle co Hutton. Co gorsze, los śmieje się dalej w twarz, bo posiadacze szablonu – również i ja – wchodzimy w GW16 z kontuzją Kuna i czerwonymi kartkami. Bez hita się pewnie nie obędzie, ale chyba wielu rozpocznie GW16 z minus 4. Oby tylko.

Takie kolejki, oprócz emocji, powinny generować jakieś wnioski. Złote myśli będące filarami kolejnych strategii. Mam jeden. SZCZĘŚCIE. To ono napędza wyniki, pomaga i wyciąga rękę. Yaya nie strzelił by swojej bramki gdyby nie kontuzja Kuna. Hutton znalazł się w odpowiednim momencie. Chwilę potem prawie dostał czerwień. Również czerwona kartka Fabiańskiego była nie bardzo na miejscu. Kto stawiał na CS Yuna i Wisdoma? Taka kolejka niestety nie rozstrzyga czy warto grać bezpiecznie, czy szukać różnic. W zasadzie nie odpowiada na żadne pytanie.

Nie oszukujmy się, mamy minimalny wpływ na rozgrywkę. Nasza jedenastka jest jak łupina, którą rzuca po falach los i szydera. Pozornie mamy ster w ręku, możemy wybrać kierunek i załogę. Ale po pierwszym gwizdku, prądem i wiatrem kierują rozbawione siostry losu.

 

9 komentarzy

  1. devious

    8 grudnia, 2014 at 12:13 am

    Świetny – jak zawsze – wpis 🙂 Parafraza Gunpowder Plot – genialny pomysł 🙂 Garret – jeżeli pisujesz tylko tutaj to najzwyczajniej w świecie się marnujesz… Gdybyś pisał po angielsku byłbyś niekwestionowaną gwiazdą brytyjskiej – czyli światowej – sceny FPL. Z łatwością i lekkością przychodzi ci pisanie „zwykłych” notek, które jednak są niezwykłe – emocjonalne ale wyważone, traktujące o głupiej, przyziemnej zabawie dla „plebsu” ale jednocześnie eklektycznie filozoficzne…

    A co do kolejki – pomimo mojego tragicznego wyniku i niezbyt trafnych decyzji w sumie jestem zadowolony – bo teraz to dopiero będzie się działo!

    A przecież o to chodzi w grze – by smok zwany szablonem został zaszlachtowany, by łzy szczęścia i wyciągnięte w geście triumfu pięści jednych przeplatały się z wyrwanymi puklami włosów i łzami rozpaczy drugich, by karuzela zielonych i czerwonych strzałek powodowała zawroty głowy, pożoga pomarańczowych i czerwonych kwadracików dewastowała drużyny – szczególnie naszych rywali – a hity sypały się jak kule z karabinów Johna Rambo. By był płacz i zgrzytanie zębów – bo wtedy, tylko wtedy, w tym chłodzie, znoju, halucynacjach z niedożywienia i śmierci możemy odnaleźć naszego łotewskiego zimnioka – naszego Graala. Małej, śmiesznej rzeczy, która da tyle szczęścia.

    Nie wiem, może jestem jak ten nolanowski łotr, który po prostu lubi patrzeć jak świat płonie – i to są właśnie takie kolejki specjalnie dla mnie, gdzie nie tylko mi nie idzie ale nie idzie wszystkim – i nawet liderzy nie mogą przekroczyć 30 pkt i czeka ich w następnej GW kilka hitów. Takie momenty w sezonie oddzielają chłopców od mężczyzn… Takie momenty lubię nawet jeżeli to nie ja na nich skorzystam – bo wtedy czuję, że gram a nie tylko wegetuję 🙂

    Szablon nie żyje. Niech żyje kreatywność!

    Reply

    • garret

      8 grudnia, 2014 at 7:43 am

      Dziękuje za komplement i dobry oraz celny wpis 🙂 Ja również lubię patrzeć jak świat płonie, nie bez powodu jedną z ulubionych mych scen jest tak ostatnia z Fight Club.

      Reply

      • devious

        11 grudnia, 2014 at 9:40 pm

        Piąteczka za ostatnią scenę z Fight Club! Ulubiony film, ulubiona książka, ulubiony finał z ulubionymi aktorami przy genialnym kawałku Pixies! 😀

        Reply

  2. Adrian

    8 grudnia, 2014 at 12:09 am

    miałem kiedyś lorda boyda i króla huttona ale wtedy nie nadszedł ich czas więc może niedługo nadejdzie czas dummeta wasyla lub yuna

    Reply

  3. O_Szumer

    7 grudnia, 2014 at 11:06 pm

    Jeśli Pelle nie strzeli 2 goli, to wejdę do 16 w pucharze. Ale jestem i tak w dupie ze składem.

    Reply

    • fleishman

      8 grudnia, 2014 at 9:22 am

      żeby Ci coś w tym przeszkodziło to jeszcze Forster musi karniaka wyjąć 😉 ja juz czekam na nową zabawę obiecaną w styczniu 😉

      Reply

  4. Kejmil

    7 grudnia, 2014 at 9:17 pm

    PLAYER NEWS
    Fabianski (Suspended)
    Duff (Doubtful)
    Agüero (Doubtful)
    Krul (Injured)
    Austin (Suspended)
    Chambers (Suspended)
    Fábregas (Suspended)

    Do tego niepewny Chadli i zmęczony Sanchez. Moja drużyna właśnie oficjalnie się rozleciała 😉

    Reply

    • garret

      7 grudnia, 2014 at 9:18 pm

      Naliczylem tylko 9 😉

      Reply

  5. Kerveza

    7 grudnia, 2014 at 8:11 pm

    Odpadam z pucharu… Co ciekawe, zawsze z oboma przeciwnikami z drugiego meczu w grupie bym wygrał. Kalendarz ułożył się tak, że szkoda gadac… Małymi punktami wygram grupę, ale to mi nic nie da. To jest urok tych zasranych H2H. 🙂

    Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *